✔ Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności. ROZUMIEM
Warszawa - Czwartek, 1 października 2015, godz. 21:05 Liga Europy - 2. kolejka
Legia Warszawa
0 (0)
SSC Napoli
53' Mertens
84' Higuain
2 (0)
Sędzia: Michael Koukoulakis (Grecja) Widzów: 26357 Pełen raport
You gotta fight for your right
Wejściówki na mecz z Napoli skończyły się kilkanaście godzin przed rozpoczęciem spotkania. Jak widać wiele osób przychodzi tylko na ciekawsze piłkarsko spotkania. Czwartkowy wieczór był z pewnością wyjątkowy z jednego powodu - na trybunach po ponad trzech latach mógł w końcu pojawić się Maciek! Przed meczem reprezentant grupy AMT podziękował legionistom za wsparcie w trudnych chwilach.
Maciek na gnieździe
Przed meczem Maciek zarzucił z gniazda kilka przyśpiewek, które podchwyciła Żyleta. Tego dnia trybuny naszego stadionu wypełniły się szybciej niż zazwyczaj i już ponad pół godziny przed rozpoczęciem spotkania aż kipiało. Rozciągnięta wysoka folia zwiastowała oprawę. Tymczasem przy wejściu na stadion Nieznani Sprawcy prowadzili zbiórkę pieniędzy na kolejne oprawy - wszak czeka nas jeszcze kilka ciekawych meczów w tym roku. Warto dodać, że Maciek symbolicznie zdjął z płotu znaną już w całej Polsce flagę "#UwolnicMacka", która wywieszana była podczas walki o jego wolność.
Fani z Neapolu
Przed meczem doping rozpoczęli także Włosi, którzy do stolicy Polski w większości przylecieli czarterem w dniu meczu. Na stadion dotarli eskortowani przez policję ze sporym zapasem czasowym i na długo przed meczem zajęli miejsca w górnej części sektora gości. Wraz z nimi zjawiła się skromna grupa Bułgarów z zaprzyjaźnionego Lokomotiwu Płowdiw (z flagą). Przyjezdni, mimo sporej liczby miejsc w swoim sektorze, ścisnęli się bardzo blisko siebie. Wywiesili 10 niedużych flag, w tym "Curva A", "Fedayn", czy "Secco Vive". Jeśli chodzi o doping najlepiej byli słyszalni przed i po meczu. W trakcie spotkania machali paroma flagami na kiju, w tym największą, z podobizną Maradony. Na Łazienkowskiej stawiło się ich około 400, co pozostawiało niedosyt, bo po tej ekipie wiele osób spodziewało się znacznie lepszej liczby. Trzeba zauważyć, że wśród przyjezdnych zdecydowanie dominowały osoby nieprzypadkowe. Rodzin i piknikowców zabrakło.
You gotta fight for your right
Na wyjście piłkarzy zaprezentowaliśmy przygotowaną przez NS-ów oprawę. Foliowy napis "You gotta fight for your right" (musisz walczyć o swoje prawa) został podświetlony racami i ogniami wrocławskimi, a całość uzupełniały czerwone, białe i zielone flagi na kiju. Tego dnia wiatr był po naszej stronie i zamiast w stronę boiska, unosił dym nad trybunę, dzięki czemu spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem.
Głośny doping
Od początku nasz doping stał na przyzwoitym poziomie, ale były momenty, w których wręcz miażdżył. Podczas każdej akcji rywali cały stadion gwizdał, starając się przeszkadzać rywalom. Pod adresem Włochów parokrotnie śpiewano "Merda, Napoli merda", zaś pod adresem organizatora rozgrywek - głównie w momentach nieprzychylnych nam decyzji sędziego - "Fuck UEFA". W końcu widzieliśmy pełne zaangażowanie wszystkich naszych zawodników, dzięki czemu do przerwy utrzymywał się całkiem przyzwoity, biorąc pod uwagę klasę sportową przeciwnika, bezbramkowy remis.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od głośnego "Ole, ole". Nasz doping nieźle niósł się po stadionie. Były także śpiewy na dwie strony ("Warszawa" i "Za nasze miasto"), walczyk labada w wykonaniu całego stadionu. W końcu rywale zdobyli bramkę, która sprawiła dosłownie kilkusekundowe przyciszenie trybun. Chwilę później ruszyliśmy ze zdwojoną mocą - kiedy bowiem można wykazać się, pomóc klubowi, jeśli nie wtedy, gdy nie idzie. Tym bardziej, że tym razem, jak już wspomniałem, woli walki zawodnikom odmówić nie było można.
Kibice sukcesu
Po stracie bramki, nasi gracze ruszyli do ataku - w polu karnym rywali parę razy zakotłowało się, a na Żylecie kilka razy poziom decybeli podniósł się zauważalnie. Większość z nas wierzyła do końca, a nawet jeśli nie wierzyła, to dopingowała na maksa. O tym jakie "wynalazki" stawiły się tego dnia na trybunach, przekonaliśmy się na pięć minut przed końcem spotkania, kiedy Napoli zdobyło drugiego gola. Nagle jakoś dziwnie tłoczno zrobiło się przy wyjściu z trybun, również z Żylety. Kibice sukcesu...
Do piłkarzy można mieć pretensje o wiele różnych rzeczy, czy meczów, ale akurat nie o postawę przeciwko Napoli. Pieśń "Czy wygrywasz, czy nie..." również do czegoś zobowiązuje. Zresztą już godzinę przed meczem "Staruch" apelował do wszystkich zebranych, że dopingujemy do końca, bez względu na wynik. Piłkarze, trenerzy, czy działacze zmieniają się - to my jesteśmy i będziemy z Legią zawsze, do końca naszych dni. I naszym obowiązkiem jest godnie reprezentować jej barwy. Wychodzenie ze względu na niekorzystny wynik po prostu nie przystoi.
Dzięki za walkę
Po zakończeniu spotkania podziękowaliśmy piłkarzom za grę. "Hej Legio dzięki za walkę" - skandowali fanatycy. Chwilę później z trybun niosło się "Walczyć, trenować, Warszawa musi panować!". Po końcowym gwizdku uaktywnili się fani z Neapolu. Ci zaśpiewali nieprzychylne pieśni w naszą stronę. To jednak udało się wychwycić jedynie naszym fotoreporterom, którzy byli w pobliżu sektora gości.
Wspieramy siatkarzy!
W niedzielę nasi piłkarze jadą do Zabrza na mecz z Górnikiem. Na stadionie KSG właśnie na tym meczu otwarta zostanie część nowej trybuny, a pojemność obiektu wzrośnie do ok. 8,5 tys. miejsc. Niestety cały czas nie ma sektora gości, a co za tym idzie, nie będziemy mieli możliwości wspierania naszej drużyny. Tym bardziej zachęcamy w sobotę do wspierania naszych sekcji. O 13:00 na Skrze grają rugbiści, zaś o 17:00 w hali przy Lindego na Bielanach, sezon ligowy zainaugurują siatkarze Legii, którzy liczą na nasze wsparcie. Nie możemy ich zawieść - wspieramy sekcje! Za tydzień podczas przerwy na mecze kadry, zapraszamy na Torwar (11.10 g.17) na mecz koszykarzy ze Śląskiem II Wrocław. Na Łazienkowskiej spotkamy się dopiero za ponad dwa tygodnie na meczu z Cracovią.
P.S. W trakcie meczu na Żylecie wywieszony został transparent "Śledziu, Mundek. Trzymajcie się!".