Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 18 października 2015, godz. 18:00
Ekstraklasa - 12. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 5' Nikolić
  • 53' Nikolić
  • 63' Nikolić
3 (1)
Herb Cracovia Cracovia
  • 80' Jendrisek
1 (0)

Sędzia: Mariusz Złotek
Widzów: 17336
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Stanisław Czerczesow (trener Legii): Na razie nie mam porównywać z czym tego meczu. W szatni pogratulowałem piłkarzom. Mieli dobre nastawienie, ale nad jakością musimy jeszcze popracować. Jeszcze raz podkreślam, że nie ma "moja" - jest nasza Legia. Klub istnieje 99 lat! Tak ustawiłem zespół, a nie inaczej, bo podchodzimy indywidualnie do każdego spotkania. Poza tym chcę dodać, że jakość gry nie należy od ilości napastników, ale od tego ile strzelamy bramek.

Młodzi zawodnicy? Nic nie mogę im dawać, bo nie jestem świętym Mikołajem. Jeśli młodzi gracze osiągną odpowiedni poziom i spełnią wymagania jakie stawia Legia, to będą grali. Jak ja zaczynałem grać w piłkę, to miałem 15 lat a kończyłem 40. Zatem nie rozumiem dlaczego nie miałoby być podobnie i teraz.

Nikolić? Pragnę zauważyć, że Nemanja strzelał już wcześniej nim zostałem trenerem. Zadaniem szkoleniowca jest nie tylko pomagać, ale również nie przeszkadzać. Rzeczywiście, nie możemy sobie wyobrazić zespołu bez "Niko", o ile będzie grał jak teraz. Jeśli przestanie, to mam kim go zastąpić. Do dyspozycji są Prijović oraz Saganowski, więc oni również mogą wejść na boisko.

Jodłowiec? Szykujemy go na Mistrzostwa Europy. Jego cena to będzie 15 milionów! Nie zaskoczył mnie wcale. Zresztą... Zaczęliście od pytania dlaczego na boisku było tylu defensywnych zawodników, a okazało się, że ten defensywny zawodnik brał udział w akcjach ofensywnych i zaliczył trzy asysty. Nie pytajcie mnie o poszczególnych piłkarzy, bo oni ode mnie usłyszą na temat swojej gry.

Nie wychodziły nam prostopadłe podania i w pierwszej połowie za wolno przechodziliśmy z obrony do ataku. Długo zastanawialiśmy się nad rozegraniem akcji. W drugiej połowie wyglądało to lepiej. Popełniamy błędy, wyglądaliśmy już jak grająca drużyna, ale gdyby się wszystko nam udawało to by mnie tutaj nie było.

Czy podobało mi się ile i jak biegali piłkarze Legii? Bieganie to inna dyscyplina sportu. Dla mnie najważniejsze jest to jak myśleli i jak krążyła piłka. Mi się podobał wynik, jednak piłka nie krążyła tak jakbym tego chciał.

Jacek Zieliński (trener Cracovii): Myślę, że dla kibiców to był mecz świetny do oglądania, bo dużo się działo, było sporo akcji i przede wszystkim bramek. Jednak dla mnie, jako trenera, jest mniej powodów do radości. Wiadomo, że w Warszawie można przegrać, bo Legia jest faworytem do mistrzostwa. Jednak sposób przegranej boli. Paradoksem jest to, że dostaliśmy wszystkie trzy bramki po kontrach. Musimy przełknąć gorycz porażki i odrobić te punkty za tydzień z Pogonią. Gratuluję Legii wygranej i udanej inauguracji trenerowi Czerczesowowi, bo to jest ważne w nowej pracy.

Chcieliśmy grać w piłkę, grać do przodu, bo to się dzisiaj podoba. Jednak trzeba wiedzieć kiedy zaciągnąć hamulec ręczny i schłodzić głowy. Być może dlatego skończyło się jak skończyło. Nie da się ukryć, że głównym atutem gospodarzy jest Nemanja Nikolić, który w polskiej lidze robi różnicę.

Michał Kucharczyk: Jesteśmy zadowoleni. Udało nam się przełamać naszą ekstraklasową niemoc. To dobry początek naszej współpracy z nowym trenerem. U Czerczesowa treningi faktycznie są inne, więcej się na nich biega, ale wiadomo że nie tylko na tym polega piłka nożna i szkoleniowiec doskonale o tym wie. Przez większość czasu na treningach mamy jednak zajęcia z piłkami. Teraz mamy inne założenia taktycznie niż miało to miejsca u poprzedniego trenera. Dzisiaj wszystko dobrze funkcjonowało. Tomek Jodłowiec został wyżej przesunięty i jak widać, to się opłaciło. Nie pamiętam, kiedy ostatnio zaliczył trzy asysty. To bardzo dobry zawodnik, który jeszcze może się rozwinąć i na pewno stanowi trzon naszej drużyny. Nie mi jest oceniać mój występ. Od tego jest sztab szkoleniowy.

Dominik Furman: Nie pozwoliliśmy Cracovii na zbyt wiele. W pierwszej połowie podeszliśmy bardzo wysoko, co przyniosło nam pierwszą bramkę. Właśnie tak chcieliśmy zagrać w tym meczu. Wszystkie zdobyte przez nas gole były podobne. Niko jest w takim gazie, że wystarczy mu podać piłkę i on już robi swoje. Wiemy jednak, że nie ustrzegliśmy się błędów. Gdyby Rakelss trochę inaczej się zachował, to mogłoby być różnie. Nie mieliśmy obaw, że nie damy rady pod względem fizycznym. Niektórzy wmawiają nam, że nie chcemy ciężko trenować, a wcale tak nie jest. Jeden trener lubi lżejsze, a inny cięższe treningi. Nie wyobrażam sobie sytuacji, abym mógł dyskutować ze szkoleniowcem na temat intensywności zajęć. Tempo meczu było dzisiaj mocne. Moje bieganie było nieco inne - więcej było sprintów. W środku pola prezentowaliśmy się bardzo dobrze. Mieliśmy założenie, że to my mamy dominować i to dzisiaj pokazaliśmy. To dopiero pierwszy mecz, zobaczymy jak będzie potem. Do końca sezonu jeszcze daleko, więc za wcześnie jeszcze na wyciąganie wniosków. Trzeba wreszcie nauczyć się grać co trzy dni, bo tego wymaga dzisiejszy futbol. Ten tydzień będzie dla nas mega trudny. Brugge i Lech to naprawdę klasowe zespoły.

Igor Lewczuk: Poczuliśmy różnicę w podejściu. Mieliśmy chodzić agresywnie za napastnikiem również gdy jest nieco dalej od bramki. Wiadomo, że w przypadku błędów mogą być większe konsekwencje, ale mi to pasuje. Owszem, dzisiaj straciliśmy bramkę, więc to jest minus. Chcieliśmy grać na pograniczu faulu i to się opłaciło. Trener nas uczulał, aby zdominować środek pola. Nie chcę porównywać treningów obecnych z tymi, które mieliśmy za trenera Berga. Pod koniec wydawało się, że Cracovia nas przycisnęła. Nie było jednak sytuacji, że straciliśmy siły i nie mogliśmy więcej biegać. Zajęcia z Czerczesowem są super. Każdy jest zadowolony i życzy sobie, aby było ich więcej. Miejmy nadzieję, że w czwartek zaprezentujemy się jeszcze lepiej.

Mateusz Cetnarski (Cracovia): Ten mecz był trochę zwariowany. Nie przyjechaliśmy tu się bronić i siedzieć w okopach. Chcieliśmy zagrać otwartą, swoją piłkę. Nie było naszym zamiarem podporządkować się Legii. Mieliśmy swoją sytuację już w 3. minucie, ale jej nie wykorzystaliśmy. Po naszym błędzie straciliśmy bramkę i Legia zaczęła się rozkręcać. Jeśli takich okazji się nie wykorzystuje, to nie ma co liczyć na zwycięstwo. Wiemy jak klasowym zespołem jest Legia i jakiego formatu graczem jest Nikolić. Wykorzystał nasze błędy bezlitośnie. Musimy to wziąć na klatę. Zrobimy odprawę pomeczową i rozłożymy te sytuacje na czynniki pierwsze.