|
Warszawa - Czwartek, 22 października 2015, godz. 21:05 Liga Europy - 3. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Club Brugge KV
| 1 (1) |
Sędzia: Harald Lechner (Austria) Widzów: 16320 Pełen raport |
|
|
Legia - Den Haag
Z reguły mecze w europejskich pucharach cieszą się na Łazienkowskiej większym zainteresowaniem kibiców, niż spotkania ligowe. Mecz Legii z Clubem Brugge o dziwo zgromadził na trybunach mniej fanów, niż niedawny ligowy z Cracovią. Czwartkowa rywalizacja była o tyle ciekawa, że Club Brugge jest także zgodą naszej zgody, FC Den Haag.
Dobra liczba przyjezdnych
Z naszej strony nie było więc żadnych "uprzejmości" pod adresem przyjezdnych. Ci od rana pod czujnym okiem policji okupowali knajpy w centrum Warszawy (m.in. w okolicy Złotych Tarasów), gdzie raczyli się złocistymi napojami. Liczba Belgów była pozytywnym zaskoczeniem, szczególnie po ich wizytach w ostatnich kilku latach w Poznaniu i Wrocławiu. Do Warszawy przyjechali w ponad 900 osób z dziewięcioma niewielkimi flagami, w tym jednym angielskim płótnem (flaga ich kibiców mieszkających w Anglii).
Den Haag na Żylecie
Na Żylecie tego dnia pojawiło się kilkudziesięciu fanów FC Den Haag. Do Warszawy przybyło ich ok. 80, ale niektórym tak spodobało się w przy stadionowym barze, że postanowili tam właśnie spędzić całe spotkanie. Na trybunach wywieszonych zostało kilka ich flag, w tym "FC Den Haag on tour".
Priorytety
Tym razem Żyleta zapełniła się dość późno, a i tak pozostało wiele wolnych miejsc. "Warto by każdy z nas zadał sobie pytanie, czy zrobił wszystko, żeby na naszej trybunie było tak jak być powinno" - apelował gniazdowy. Nie ma co szukać tanich wymówek. Bilety może do najtańszych nie należą, ale z pewnością można sobie z tym poradzić, odmawiając sobie choćby przysłowiowych kilku piwek. Najważniejsze są priorytety, a dla fanatyków - Legia zawsze powinna być na pierwszym miejscu.
Fuck UEFA
Pod względem dopingu było całkiem przyzwoicie, co oczywiście nie znaczy, że nie może być lepiej. Jako, że sędziowie wyraźnie nie sprzyjali naszej drużynie, wielokrotnie w trakcie spotkania kibice śpiewali "Fuck UEFA". Nie brakowało oczywiście pozdrowień dla przyjaciół z Hagi. Śpiewaliśmy m.in. "FC Den Haag lalalalala" na melodię "Hej Legia gol" oraz "Legia - Den Haag". Niestety w pierwszej połowie na boisku dominowali rywale i to oni mogli cieszyć się ze zdobytej bramki. Wtedy właśnie dało się zauważyć większą radość w sektorze gości. Belgowie tylko kilka razy w trakcie spotkania dali znać o sobie - zdecydowanie najgłośniej byli, gdy ich piłkarze byli bliscy zdobycia bramki. Słowem reagowali jedynie na sytuację boiskową, a regularnego dopingu nie prowadzili.
Jesteśmy z wami!
Piłkarzy Legii schodzących do szatni żegnaliśmy okrzykami "Hej Legio jesteśmy z wami". Po przerwie na szczęście zobaczyliśmy na boisku zespół grający bardziej agresywnie i starający się grać do przodu. Wszak tego dnia, wobec dwóch porażek w poprzednich meczach fazy grupowej LE, urządzała nas tylko wygrana. W końcu doczekaliśmy się! Już kilka minut wcześniej śpiewaliśmy głośno "Za kibicowski trud..." i podczas tej właśnie pieśni Michał Kucharczyk doprowadził do wyrównania. Od razu poziom decybeli podniósł się znacznie. Po krótkiej przerwie na pytanie o nazwisko strzelca oraz liczbę bramek dla Legii zaśpiewaliśmy "Niepokonane miasto".
Godnie pożegnać się z Ligą Europy
Kilka minut przed końcem spotkania cały stadion wstał z miejsc, fani zdjęli czapki i wszyscy odśpiewali cztery zwrotki hymnu narodowego. W końcówce dawaliśmy z siebie wszystko, niestety nie przełożyło się to na zwycięską bramkę zdobytą przez nasz zespół. Pozostał niedosyt, bowiem awans z fazy grupowej do 1/16 finału Ligi Europy jest już dziś możliwy tylko teoretycznie. Bez względu jednak na wyniki osiągane w europucharach, wspieramy i sławimy nasz zespół do końca. Przed nami ciekawy wyjazd do Brugge i Neapolu, a także mecz przy Ł3 z Duńczykami. Pożegnajmy się z Ligą Europy w dobrym stylu.
Przed nami tymczasem trzeci z rzędu mecz na naszym stadionie. Już w niedzielę na Łazienkowskiej mecz z Lechem. Do Warszawy przyjedzie pociągiem specjalnym ponad tysięczna grupa fanów "Kolejorza". Dopingujmy tak, aby nie było ich słychać nawet przez chwilę!
Frekwencja: 16 320
Kibice gości: 910
Flagi gości: 9
Autor: Bodziach