✔ Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności. ROZUMIEM
Sędzia: Jarosław Przybył Widzów: 19285 Pełen raport
Regularna wymiana uprzejmości
Wyjazdowa seria trwa. Po środowym nie dojeździe do Chojnic, w sobotę przyszło nam podróżować do Gdańska na mecz ligowy z Lechią. Dzień przed dniem Wszystkich Świętych niecałe 700 fanów Legii ruszyło z dworca Warszawa Wschodnia wspierać swój zespół. Legioniści podróżowali pociągiem specjalnym, który w 3,5 godziny dowiózł wszystkich na miejsce.
Szybki dojazd i wejście
Ze stacji Gdańsk Stadion do sektora gości droga jest niezwykle krótka. Mieliśmy sporo czasu więc nie było najmniejszych problemów z wejściem na trybuny przed meczem. Stadion Lechii z zewnątrz ozdobiony został tego dnia dynią. Gdy zajmowaliśmy miejsca, na trybunach była tylko garstka gospodarzy. Dopiero na 30 minut przed rozpoczęciem meczu młyn lechistów wypełnił się. Dość wcześnie rozpoczęła się wymiana uprzejmości i trzeba przyznać, że w trakcie całego meczu bluzgi stanowiły przynajmniej jedną trzecią repertuaru.
Wymiana uprzejmości
W sektorze gości zawisło 11 flag - część z nich została zmieniona po przerwie. Wywieszone zostały: Legia Warszawa, Jesteśmy waszą stolicą, CWKS, Mławska wiara, Kołobrzescy legioniści, Szczecinek, eLka, Legia Fans, Miasto Stołeczne Warszawa. Podczas czytania składów gospodarzy spiker mocno przeciągał imiona kolejnych grajków Lechii, licząc na to, że ci odpowiedzą, podając jego nazwisko. Legioniści dobrze wykorzystali ten moment i za każdym razem, zanim jeszcze Lechia miała okazję do okrzyku, odpowiadali głośnym "Ch...". 11-osobowa "rodzina".
Jesteśmy zawsze tam
Ostatecznie na stadionie pojawiło się ponad 19 tysięcy fanów. Gospodarze wyłączyli z użytkowania górny poziom trybun. Ich młyn na dolnym poziomie wypełniony był w dużej mierze. Tego dnia żadna z ekip nie zaprezentowała oprawy - obie skupiły się na dopingu. W naszym sektorze przede wszystkim dominowała pieśń "Jesteśmy zawsze tam...", którą kończyliśmy zamiast "Hej Legia gol" - "gdańska k...o".
Niespodziewanie na boisku dominowali nasi piłkarze, którzy wyszli na prowadzenie, co nie najlepiej wpłynęło na doping miejscowych. Szczególnie po bramce na 3-1, świetnie od przeciwległej trybuny odbijała się nasza pieśń "Tylko Legia, ukochana Legia".
Wymiana uprzejmości odbywała się bez względu na wynik. Lechiści po bluzgach na nas, słyszeli w odpowiedzi "Stare k... was rodziły", co nakręcało tylko dalszą wymianę. Z pieśni legijnych najlepiej wychodził nam "Hit z Wiednia" i "Za kibicowski trud". W końcówce przez dłuższy czas śpiewaliśmy "Jesteśmy zawsze tam...", co bez dwóch zdań było dobrze słyszalne na naszym stadionie, bowiem gdańszczanie próbowali odpowiadać na końcówkę "gdańska k...".
Dziękujemy!
Po wygranym meczu podziękowaliśmy piłkarzom za wywalczone trzy punkty okrzykami "Dziękujemy", "Walczyć, trenować...", a następnie zaśpiewaliśmy z nimi "Warszawę". Z boku stał tylko jeden z zawodników, który prawdopodobnie wyłysiał po wspólnych śpiewach z kibicami klubu, którego barwy reprezentował w poprzednich latach. Gospodarze tymczasem śpiewali ze swoimi piłkarzami "Nic się nie stało".
Powrót w dobrych humorach
Po meczu byliśmy trzymani na sektorze przez ok. 80 minut. To i tak dwukrotnie mniej niż przy okazji naszej wizyty. Czas urozmaicano sobie okazjonalnymi przyśpiewkami pod adresem gdańskich napinaczy, a także piłkarzy z Gdańska, którzy przechodzili koło naszego sektora - na szczególne "wsparcie" mogli liczyć Mila i Peszko. W końcu ochroniarki otworzyły furtkę i mogliśmy opuścić trybuny. Kolejna przerwa miała miejsce przy furtce numer dwa. Tu na szczęście spędziliśmy mniej czasu i wreszcie mogliśmy zająć miejsca w pociągu. Tam jak można się było spodziewać, szczególnie po tak korzystnym wyniku, nie brakowało śpiewów i dobrej zabawy. Wszak nie na co dzień nasi gracze wywożą komplet punktów z Gdańska. W Warszawie zameldowaliśmy się kilkanaście minut po godzinie 1 w nocy. Już w najbliższych dniach czeka nas wyjazd do Brugii. W tym przypadku Legię wspierać będzie ponad dwa razy większa grupa.