|
Warszawa - Niedziela, 8 listopada 2015, godz. 18:00 Ekstraklasa - 15. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Pogoń Szczecin
| 0 (0) |
Sędzia: Tomasz Musiał Widzów: 14880 Pełen raport |
|
|
Skromnie, ale zwycięsko
Legia Warszawa pokonała skromnie 1-0 Pogoń Szczecin w ostatnim niedzielnym pojedynku 15. kolejki ekstraklasy. Jedynego gola dla gospodarzy zdobył w pierwszej połowie Tomasz Jodłowiec, który z bliska wpakował piłkę do siatki po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego. Tego dnia dominacja legionistów nie podlegała dyskusji, lecz znów brakowało skuteczności. Najważniejsze jednak, że w końcu udało się im zachować czyste konto.
Pierwsze kilkanaście minut to przewaga w posiadaniu piłki legionistów, którzy zamknęli swoich przeciwników na ich połowie. Dopiero w 10. minucie z dystansu huknął Tomasz Jodłowiec i Jakub Słowik z dużym wysiłkiem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę potem po rzucie rożnym główkował Igor Lewczuk i bramkarz gości ponownie popisał się skuteczną interwencją. W 13. minucie podopieczni Stanisława Czerczesowa objęli już prowadzenie. Po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego najlepiej w polu karnym zachował się Tomasz Jodłowiec, który z bliska pokonał Jakuba Słowika. Potem na boisku nie działo się zbyt wiele. Gospodarze co prawda dominowali na murawie, lecz nie stwarzali sobie żadnych klarownych okazji.
Siedem minut po zmianie stron znów zaatakowali legioniści. Nemanja Nikolić przedarł się środkiem pola, oddał strzał na bramkę Pogoni, lecz pewnie piłkę złapał bramkarz "Portowców". W 55. minucie Michał Kucharczyk skopiował wyczyn reprezentanta Węgier i tym razem Legia zyskała rzut rożny. Po godzinie gry przyjezdni zmarnowali dotychczas najlepszą szansę. Po wrzutce z prawego skrzydła w doskonałej pozycji znalazł się niepilnowany Wladimer Dwaliszwili, ale były napastnik warszawskiej drużyny fatalnie chybił. Druga połowa spotkania była zdecydowanie bardziej atrakcyjna, co udowodniła sytuacja z 64. minuty. Wówczas znów strzał oddała Legia, kiedy Słowika z rzutu wolnego nie zdołał pokonać Tomasz Brzyski. Za kilka chwil Łukasz Broź huknął z linii pola karnego i ekwilibrystyczną paradą swój klub uratował golkiper gości. W 73. minucie ponownie bliski pokonania Arkadiusza Malarza był Wladimer Dwaliszwili. Gruziński zawodnik wygrał pojedynek główkowy z Łukaszem Broziem, lecz bramkarz Legii z najwyższym trudem wybił futbolówkę poza linię końcową. Za moment po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Aleksandar Prijović. Piłką trafiła jednak jedynie w boczną siatkę. Niewiele przed końcem spotkania z dystansu mocno strzelił Dominik Furman. Pomocnikowi "Wojskowych" zabrakło niewiele, aby zdobyć zdecydowanie najładniejszego gola tej kolejki.
Autor: Wiśnia