|
Warszawa - Niedziela, 8 listopada 2015, godz. 18:00 Ekstraklasa - 15. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Pogoń Szczecin
| 0 (0) |
Sędzia: Tomasz Musiał Widzów: 14880 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Stanisław Czerczesow (trener Legii): To było trudne spotkanie z dwóch przyczyn. Po pierwsze nasz przeciwnik nie przegrywa meczów, a po drugie to był nasz 7 mecz w ciągu 21 dni, więc wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. W pierwszej połowie zawodnicy bardzo dobrze zagrali to, co trenowaliśmy. W drugiej połowie dokonaliśmy trzech udanych zmian - Furman, Trickovski i Prijović dobrze się zaprezentowali. Wszystkim kibicom gratulujemy zwycięstwa, bo teraz mamy kilka dni do następnego meczu i liczę, że wszyscy w dobrych nastrojach przyjdą na kolejne spotkanie. To była taka robocza wygrana. Dlaczego nie zagrał Jakub Rzeźniczak? Dlaczego pytacie o tego, który nie grał? Odpowiem z przyjemnością, ale najpierw chciałbym abyśmy porozmawiali na temat zawodników, którzy dziś grali.
Cała drużyna zagrała na swoim poziomie. Jodłowiec, Vranejs i Furman doszli do dobrej dyspozycji, więc Pazdan mógł zagrać na swojej pozycji, na której czuje się najlepiej. To ja podjąłem decyzję o tym, że został kapitanem. Myślę, że mogłem ją podjąć - muszę na swoją płacę zapracować i muszę takie decyzje podejmować.
Czy to istotne, że nie straciliśmy gola? Tak, to ważne, tym bardziej, że było 1-0. Jednak jakby było 3-1, to też bym nie miałbym nic przeciwko temu. Pogratulowałem Arkowi Malarzowi tego, że zachował dzisiaj czyste konto. Pogratulowałem całej drużynie - dostaną dwa dni wolnego. Do tej pory nie mieliśmy za dużo czasu na pracę bez meczów. Ja sam muszę teraz popracować i przeanalizować to, co do tej pory robiliśmy.
Nie ma więcej pytań? To odpowiem o Kubie Rzeźniczaku. Tak jak wspomniałem, Jodłowiec, Vranjes są w formie, więc mogliśmy dać odpocząć Rzeźniczakowi, bo było widać, że brakuje mu ostatnio "paliwa". Rozmawiałem z nim wczoraj na ten temat.
Czesław Michniewicz (trener Pogoni): Tydzień temu, gdy straciliśmy za żółte kartki Matrasa, musieliśmy przebudować nasze ustawienie, bo nie mieliśmy zawodnika, który mógłby go zastąpić. Ustaliliśmy więc, że będziemy grali trójką w obronie, ale Murawski doznał kontuzji - uszkodził torebkę stawową - i musieliśmy przebudować nasze ustawienie. Im dłużej trwał mecz, tym nasza gra wyglądała lepiej. Mieliśmy swoją piłkę meczową - Wladimer Dwaliszwili powinien przynajmniej oddać strzał w tej sytuacji. Jadąc tu mówiłem, że aby wywalczyć punkty trzeba strzelić gola. Dziękuję za zaangażowanie, bo myślę, że przyszłość należy do nas. Młodzi chłopcy zdobyli dziś doświadczenie i kolejny raz na Łazienkowskiej zagrają na pewno lepiej. Nie ustrzegliśmy się błędu po stałym fragmencie gry i dlatego przegraliśmy.
Sędzia bardzo dobrze prowadził to spotkanie. Nie szastał kartkami, choć mógł pokazać i nam i Legii.
Dominik Furman: Cieszą nas trzy punkty przed przerwą na reprezentację. Nie pozwoliliśmy Piastowi odskoczyć w tabeli na większą ilość oczek. Teraz trzeba skupić się na pracy, bo niebawem czeka nas kolejny maraton meczowy. Chcemy jeszcze bardziej zmniejszyć naszą stratę do lidera. Nie możemy kalkulować i musimy zdobywać trzy punkty w każdym spotkaniu. Nie chcę mówić, kto jest lepszą parą stoperów albo kto jest lepszym bramkarzem. To pytanie tylko i wyłącznie do trenera.
Michał Kucharczyk: Strzeliliśmy jedną bramkę więcej i wygraliśmy. Wydaję mi się, że mieliśmy kontrolę od początku do końca. Pogoń w ogóle nam nie zagroziła. Daliśmy z siebie wszystko, ponieważ teraz czeka nas przerwa na reprezentację, podczas której naładujemy akumulatory. Mamy jeszcze trochę do poprawy. Wcześniej graliśmy dosyć prosto, teraz długich piłek jest coraz mniej. Kiedy opanujemy to do perfekcji, to wówczas będzie można określić to jako nasz styl. Długo nie mogliśmy zachować czystego konta, ale dzisiaj się to udało. Początek tej rundy nie był dobry w naszym wykonaniu, dlatego teraz musimy gonić Piasta. Trzeba patrzeć na siebie, jeżeli będziemy wygrywać to na pewno uda nam się ich dogonić. Nie byłem zaskoczony, że Michał był dzisiaj kapitanem. To bardzo dobry zawodnik - trzon naszej drużyny i reprezentacji. Ponadto jest ode mnie starszy i bardziej doświadczony, dlatego według mnie należało mu się to wyróżnienie.
Ivan Trickovski: Trener decyduje, kto gra od początku. Ja jestem zawsze do jego dyspozycji. Pytanie, dlaczego zacząłem na ławce rezerwowych, jest kierowane raczej do niego, a nie do mnie. Pogoń grała dzisiaj bardzo defensywnie. Wygraliśmy jednak 1-0 i zdobyliśmy ważne trzy punkty. Teraz musimy wygrywać wszystkie mecze, aby dogonić liderującego Piasta. Przed nami kilkunastodniowa przerwa, podczas której przygotowujemy się, aby być gotowym na kolejne spotkania.
Patryk Małecki (Pogoń): Przyjechaliśmy tutaj, aby zdobyć jakieś punkty, ale nie udało się. Naszej postawy nie możemy się jednak wstydzić. W drugiej połowie nasza gra wyglądała lepiej niż w pierwszej. Szkoda naszych dwóch dobrych niewykorzystanych okazji. Wydaję mi się, że wyszliśmy zbyt bojaźliwie na ten mecz. Pokazaliśmy, że z Legią można grać jak równy z równym, tylko trzeba uwierzyć w końcowy sukces. Teraz przed nami dwa tygodnie przerwy, które trzeba solidnie przepracować, ponieważ niebawem czekają nas już bardzo ważne potyczki w lidze. Chciałbym grać od początku w każdym starciu. Trener do każdego rywala ma jednak swoją taktykę. Nie jestem z tego zadowolony, gdyż chcę grać jak najczęściej. Na treningach staram się udowadniać swoją przydatność. Obelgi z trybun mnie nie ruszają. Dziękuję fanom Pogoni, że wstawili się za mną. To miłe uczucie, ponieważ wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem.
Sebastian Murawski (Pogoń): Prawdopodobnie doznałem skręcenia, lecz czekają mnie jeszcze dokładne badania. Wydaję mi się, że czeka mnie dłuższa przerwa w grze. Nie załamuję się tym, iż przez uraz nie pojadę na kadrę. Zamierzam udowodnić, że w przyszłości należy mi się kolejna szansa. W pierwszej połowie graliśmy zbyt defensywie. Po zmianie stron podeszliśmy wyżej, co przyniosło skutek.
Jarosław Fojut (Pogoń): Przy straconej bramce zawiniłem, ponieważ nie pokryłem swojego zawodnika. W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt bojaźliwie. W drugich 45 minutach zaprezentowaliśmy prawdziwą Pogoń. Zagraliśmy ze zbyt dużym respektem i ze zbyt małą wiarą we własne umiejętności.