Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 18 listopada 2015, godz. 20:45
Puchar Polski - 1/4 finału
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 29' Vranjes
  • 33' Prijović
  • 39' Brzyski
  • 64' Nikolić
4 (3)
Herb Chojniczanka Chojnice Chojniczanka Chojnice
  • 5' Rybski
1 (1)

Sędzia: Jacek Lis
Widzów: 8368
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Stanisław Czerczesow (trener Legii): W pucharach najważniejszą sprawą jest, żeby awansować do kolejnej rundy. Nam się to dzisiaj udało. Generalnie to nie jest normalna sytuacja, że mamy oficjalny mecz, a nie mam połowy zawodników do dyspozycji. Patrzmy w kalendarz na przyszłość, bo powtarzam - to nie jest normalna sytuacja. Nie chciałem o tym mówić przed meczem, bo skupialiśmy się na zawodach. Nie chcę oceniać Michała Żyry czy któregokolwiek z graczy. Wierzę w nich wszystkich, choć zdarza mi się na nich krzyczeć czy krytykować. Dzisiaj była taka sytuacja, że praktycznie nie mieliśmy obrońców. Nie było za bardzo kim grać. Jakub Rzeźniczak, owszem był na ławce, ale nie był zdolny do gry. Gdyby wszedł, to biegałby na jednej nodze. Żyro? Nie grał pół roku. Szwoch? Podobnie. Dyego? Tego nie było na murawie od 100 lat. To nie jest normalna sytuacja.

Piłka nożna to nie 10, lecz 90 minut, zatem szybko straconej bramki nie rozpatruję w kategoriach problemu, który zdarzył się w czasie gry.

Mariusz Pawlak (trener Chojniczanki): W tym dwumeczu z pewnością nie byliśmy faworytem. Legia awansowała zasłużenie i życzę stołecznej drużynie obronienia trofeum. Jeśli chodzi o mój zespół, to należy szukać plusów. Nie każda drużyna potrafi strzelić gola legionistom, a my uczyniliśmy to dwukrotnie - u siebie oraz dzisiaj wieczorem. Co prawda wynik jest wysoki, ale myślę, że nie przynosi on nam wstydu. Momentami graliśmy na takim poziomie, jakim oczekiwałem od zespołu. Teraz pozostaje wyciągnąć jak najwięcej wniosków na przyszłość, żeby nauka z tych spotkań zaprocentowała w kolejnych meczach. Szczególnie, że przed nami ligowe zmagania, w których nie idzie nam tak, jak sobie tego życzymy.