Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 2 grudnia 2015, godz. 18:00
Ekstraklasa - 18. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 4' Nikolić
  • 30' Nikolić
2 (2)
Herb Górnik Łęczna Górnik Łęczna
  • 87' Bonin
1 (0)

Sędzia: Mariusz Złotek
Widzów: 8125
Pełen raport

Niepotrzebne nerwy

Legia Warszawa pokonała 2-1 na własnym stadionie Górnik Łęczna w środowym meczu ekstraklasy. Obydwie bramki dla gospodarzy zdobył niezawodny Nemanja Nikolić, który wpisał się na listę strzelców jeszcze w trakcie pierwszej połowy. W końcówce pojedynku goście stworzyli sobie kilka znakomitych okazji do strzelenia gola, lecz udało im się wykorzystać tylko jedną z nich.

W środowe spotkanie bardzo dobrze weszli legioniści. Kilka minut po pierwszym gwizdku arbitra swój zespół na prowadzenie wyprowadził Nemanja Nikolić. Najskuteczniejszy piłkarz Legii wykończył podanie od Ondreja Dudy, który znalazł się w polu karnym po przytomnym podaniu od Łukasza Brozia. Przez pierwszy kwadrans stroną zdecydowanie lepiej prezentującą się byli "Wojskowi". Gracze Stanisława Czerczesowa grali bardzo agresywnie pressingiem, co nie pozwalało Górnikowi Łęczna na swobodne konstruowanie akcji w ofensywie. Wysoko ustawiona obrona przyniosła efekt w 28. minucie. Wówczas Guilherme odebrał futbolówkę jednemu z rywali, dograł do Łukasza Brozia, a ten w dobrej sytuacji strzelił wysoko ponad poprzeczką.
W 30. minucie Nemanja Nikolić ponownie znalazł się na ustach wszystkich. Reprezentant Węgier wpadł w szesnastkę Górnika i płaskim uderzeniem nie dał najmniejszych szans Sergiuszowi Prusakowi. Gospodarze nie ustawali w walkach o podwyższenie wyniku. W 38. minucie nieprzepisowo powstrzymany został szarżujący Guilherme i arbiter słusznie odgwizdał rzut wolny. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Stojan Vranjes, lecz wyciągnięty bramkarz rywali popisał się dobrą obroną.

Tuż po zmianie stron zagroziła Legia. Lewą flanką ruszył Tomasz Jodłowiec, który chciał dograć do niepokrytego Nemanji Nikolicia, jednak piłka nie dotarła do jego kolegi. Przez kolejne minuty na boisku wiało nudą. Dopiero niespełna po godzinie gry niecelnie z dystansu uderzył Ondrej Duda. W 68. minucie Leandro lekko kopnął futbolówkę zza pola karnego i Dusan Kuciak nie miał kłopotów ze skuteczną interwencją. Kwadrans przed końcem Słowak został wystawiony już na dużo cięższą próbę. Najpierw odbił główkę jednego z przeciwników, a za kilkanaście sekund znów stanął na wysokości zadania. W 83. minucie na samotną szarże zdecydował się Jakub Świerczok. Napastnik chciał mocnym strzałem zmusić Kuciaka do kapitulacji, lecz trafił wprost w niego.
Trzy minuty przed końcem goście zdobyli kontaktowego gola. Wówczas fantastycznym rajdem popisał się Leandro, Brazylijczyk dokładnie zacentrował do Grzegorza Bonina, który głową wpakował futbolówkę do siatki. Chwilę potem Radosław Pruchnik powinien wyrównać, ale ofiarna interwencja Michała Pazdana uratowała gospodarzy. Za moment po rzucie rożnym było jeszcze bardziej groźnie, kiedy piłkę z linii bramkowej wybił Łukasz Broź!

Autor: Wiśnia