|
Kraków - Niedziela, 6 grudnia 2015, godz. 18:00 Ekstraklasa - 19. kolejka |
|
Wisła Kraków
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
- 85' Nikolić
- 90+3' Prijović
| 2 (0) |
Sędzia: Jarosław Przybył Widzów: 20100 Pełen raport |
|
|
Zwycięzców się nie sądzi
Legia Warszawa pokonała 2-0 w Krakowie Wisłę w meczu 19. kolejki ekstraklasy. Pierwszego gola dla przyjezdnych zdobył Nemanja Nikolić, który wpisał się na listę strzelców w 85. minucie gry. Reprezentant Węgier znakomicie odnalazł się w polu karnym po dograniu od Arkadiusza Piecha nie miał kłopotów z pokonaniem bramkarza. Potem dzieła zniszczenia dopełnił Aleksandar Prijović. Gra "Wojskowych" wyglądała mizernie, ale... zwycięzców się nie sądzi.
Przez pierwsze minuty spotkania przewagę mieli gospodarze. Wisła niejednokrotnie nie pozwalała legionistom na wyjście z ich własnej połowy, szybko odbierając im piłkę. W 10. minucie gry po raz pierwszy do interwencji został zmuszony Dusan Kuciak. Słowak pewnie wyłapał próbę Wilde-Donalda Guerriera, który chciał go zaskoczyć uderzeniem z przewrotki. Przyjezdni atakowali niemrawo i dopiero nieco ponad kwadrans po rozpoczęciu starcia zagrozili Radosławowi Cierzniakowi. Wówczas ofensywny rajd przeprowadził Tomasz Brzyski, który zakończył dosyć lekkim i niegroźnym strzałem. Po niedawnej derbowej porażce z Cracovią krakowianie walczyli tego dnia o trzy punkty z całych sił. Udowodnili to w 20. minucie Maciej Jankowski, łatwo ogrywając Igora Lewczuka w szesnastce Legii, lecz finalnie nie udało mu się trafić chociażby w światło bramki. Chwilę potem po ładnej akcji w środku pola sam na sam z Dusanem Kuciakiem znalazł się Rafael Crivellaro. Bramkarz stołecznej drużyny w ostatnim momencie zdołał zażegnać niebezpieczeństwo.
Pierwsze 30 minut w wykonaniu gości było bardzo słabe. Uwagę zasłużyć może tylko ładny strzał zza pola karnego Ondreja Dudy, który był mimo wszystko niedokładny. Potem widowisko zdecydowanie nie porywało. Kolejną ciekawą akcję zobaczyliśmy na trzy minuty przed przerwą, kiedy Tomasz Cywka huknął z dystansu nad poprzeczką. Zaraz potem z rzutu wolnego przymierzył Tomasz Brzyski i świetnie zachował się Radosław Cierzniak.
Od razu po zmianie stron zaatakowała Wisła. Gospodarze stworzyli zagrożenie po wykonywanym przez siebie rzucie rożnym. Chwilę potem z dystansu piłkę mocno kopnął Rafael Crivellaro i bramkarz Legii instynktownie wypiąstkował futbolówkę przed siebie. Od razu po zmianie stron zaatakowała Wisła. Gospodarze stworzyli zagrożenie po wykonywanym przez siebie rzucie rożnym. Chwilę potem z dystansu piłkę mocno kopnął Rafael Crivellaro i bramkarz Legii instynktownie wypiąstkował futbolówkę przed siebie. Kolejne kilkanaście minut to brak żadnych klarownych okazji z obydwu stron. O tym, że legioniści nie potrafią konstruktywnie atakować wiedzieliśmy już po pierwszej połowie, lecz teraz z tonu spuściła także Wisła. Jedyną wyróżniającą się postacią był Michał Pazdan. Reprezentant Polski wielokrotnie ratował skórę swoim źle ustawionym kolegom. Kiedy wydawało się, że po nudnym meczu padnie bezbramkowy remis, gola zdobyła Legia! Nemanja Nikolić znakomicie zamknął akcję z lewej strony i wyprowadził swój klub na prowadzenie. W doliczonym czasie gry "Niko" dograł do Prijovicia, a ten z najbliższej odległości znów zmusił do kapitulacji golkipera wiślaków.
Autor: Wiśnia