|
Kraków - Sobota, 12 marca 2016, godz. 18:00 Ekstraklasa - 27. kolejka |
|
Cracovia
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
- 2' Guilherme
- 83' Prijović
| 2 (1) |
Sędzia: Bartosz Frankowski Widzów: 14000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Stanisław Czerczesow (trener Legii): Mam wrażenie, że mecz wszystkich utrzymywał przez cały czas w napięciu. Zaczęliśmy to spotkanie, jak chcieliśmy, szybko zdobyliśmy bramkę, niestety, też szybko straciliśmy. To był wyrównany mecz, obie drużyny grały w piłkę, miały sytuacje. Cieszę się z wyniku, nie podobał mi się jedynie stan boiska, ale nikt nie jest temu winien. Druga połowa była w naszym wykonaniu bardzo udana. Zmieniliśmy taktykę, dokonałem również dobrej zmiany, żeby inaczej organizować grę. To przyniosło efekt. Wychodzi się na boisko po to, żeby grać i żeby wygrać. My wychodzimy po to, żeby wygrać. Nie zawsze można zrobić wszystko to, co się chce, trzeba robić, co się da. Gdybyśmy dziś grali z zespołem z piątej ligi, byłbym niezadowolony. Graliśmy jednak z zespołem, który potrafi grać w piłkę. Trzeba patrzeć na piłkę w odpowiedni sposób. Nie jesteśmy końmi, żebyśmy biegali cały mecz. Analizowaliśmy w przerwie, co mamy do zrobienia i to zrobiliśmy.
Jacek Zieliński (trener Cracovii): Przegraliśmy ważne spotkanie, kluczowe dla nas i układu tabeli. Muszę powiedzieć, że byłem dumny z chłopaków, tego, jak grali i walczyli, ale to nie wystarczyło dzisiaj na Legię. Piłka nie chciała wpaść do bramki, tak się nieraz zdarza. Przy golu na 1-2 podbiegłem do sędziego, bo Lewczuk wyciął Cetnarskiego. Niech mi ktoś powie, że to było czyste zagranie. My staliśmy i czekaliśmy na gwizdek, a ja muszę za błędy sędziego iść na trybuny.
Arkadiusz Malarz: Przy strzale zablokowałem piłkę, ale rywal potem kopnął mnie w rękę. Trochę zabolało, ale bez przesady. Potrzebowałem tylko zamrażacza i wszystko było w porządku. Przyjechaliśmy po trzy punkty i to osiągnęliśmy. Byliśmy cierpliwi i się udało. Czy wszyscy zagrali dzisiaj dobrze? Nie mi to oceniać. Najważniejsze, że z trudnego terenu wywozimy komplet oczek. Nie wiem, czy przy straconym golu można było zrobić coś więcej. Trzeba to przeanalizować. Byliśmy uczuleni na całą drużynę Cracovii, a nie na konkretnego zawodnika. U siebie są groźni, grają fajną piłkę. Cel został osiągnięty. Chcieliśmy przetrzymywać piłkę, ale rywale dzisiaj grali dobrze. Cieszy nasza determinacja i nieustępliwość.
Igor Lewczuk: Z tego co pamiętam, to ja powinien kryć Jendriska przy golu. To moja wina. Nie ma różnicy między Michałem, a Kubą. Niezależnie od tego, kto mi partneruje, to jest tak samo. Nikt nie ma u nas abonamentu na grę. W pierwszej połowie zaprezentowałem formę? Chyba formę do ciasta... Powołanie do kadry? Pomidor. Po takim meczu powinienem ze wstydem spuścić głowę. Takie przechwyty, jak mój przy drugim golu, są wkalkulowane w grę. Nie ma się czym podniecać, trzeba zejść na ziemię. Gramy wysoko i czasami możemy tracić gole, ale na to nie ma rady. Nie chcę mówić, co nam nakazał grać po przerwie Czerczesow. To pytanie jest tylko do niego. Cracovia to dobra drużyna, ostatnio dobrze zaprezentowali się z Lechem. Dzisiejszy mecz mógł różnie się skończyć. Druga połowa na pewno była lepsza w naszym wykonaniu.
Artur Jędrzejczyk: Staramy się grać wysoko i ofensywnie. Wiemy, że może to powodować kontry, ale cała drużyna gra ofensywnie, ponieważ chcemy już na połowie rywala przejmować piłkę. Graliśmy do końca i cieszymy się ze zwycięstwa, gdyż trzy punkty były dla nas najważniejsze. Bartek Kapustka jest bardzo dobrym zawodnikiem. Starałem się mu przeszkadzać i wyglądało to w miarę w porządku. W ofensywnie nie pokazałem się, ponieważ nie było na to miejsca. Nie chcę mówić, co nam powiedział trener w przerwie. Nie damy rady grać cały mecz pressingiem, czasami trzeba umieć bronić się na własnej połowie. Mamy jeszcze sporo sił, ponieważ jesteśmy dobrze przygotowani.
Grzegorz Sandomierski (Cracovia): Punktów za wrażenia artystycznie nie przyznają. Dwa ostatnie mecze były na naszą niekorzyść, ale nie mieliśmy prawa ich przegrywać. Powinniśmy mieć teraz dwa punkty więcej. Nie chcę tego komentować na gorąco. Myślę, że pod koniec poszliśmy na całość, ponieważ chcieliśmy wygrać. Trochę się być może zagalopowaliśmy. Mieliśmy swoje szanse, więc ja nie upatruję tutaj błędów sędziego.