Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Chorzów - Wtorek, 19 kwietnia 2016, godz. 20:30
Ekstraklasa - 32. kolejka
Herb Ruch Chorzów Ruch Chorzów
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
      0 (0)

      Sędzia: Sebastian Krasny
      Widzów: 8300
      Pełen raport

      Wypowiedzi pomeczowe

      Stanisław Czerczesow (trener Legii): Mecz okazał się trudniejszy niż mogło się wydawać. W pierwszej połowie mieliśmy wiele okazji, ale nie strzeliliśmy gola. W drugiej połowie Ruch zaczął grać lepiej i odważniej i dlatego skończyło się tak, jak się skończyło.

      Waldemar Fornalik (trener Ruchu): Można powiedzieć, że to był kawał meczu, szczególnie jego druga połowa. Zagraliśmy jedno z lepszych spotkań do tej pory. W wielu sytuacjach potrafiliśmy zepchnąć Legię do głębokiej defensywy. Stworzyliśmy sobie 3-4 stuprocentowe sytuacje i to też świadczy o tym, że to był dobry mecz w naszym wykonaniu. Nie wiem, co powiedział trener Legii, ale ja czuję niedosyt. Mieliśmy więcej sytuacji niż Legia. W tym meczu zabrakło tylko bramek. Poza tym było wszystko, czego mogli chcieć kibice - szybkie akcje, dobra gra, determinacja, zaangażowanie.

      Nie obawiałem się powtórki z jesieni, kiedy wysoko przegraliśmy z Legią. Wtedy nasza drużyna dopiero się tworzyła, było wielu zawodników debiutujących. Teraz mają więcej doświadczenia. Zdawaliśmy sobie sprawę z siły Legii, ale chcieliśmy dziś zagrać dobrze i to się udało.

      Gdzieś tam po meczu zabierali piłkarzom koszulki, u nas kibice je wręczyli zawodnikom. To pokazuje, jakich mamy kibiców, przywiązanych do klubu, barw. Tak jest od lat i się nie zmienia.

      Ariel Borysiuk: Rok temu nie było mnie w Legii, ale mam nadzieję, że nie powtórzą się koszmary z tamtego sezonu. Dzisiaj mieliśmy trochę słabszy dzień. Szczególnie w drugiej połowie daliśmy Ruchowi zbyt dużo swobody. Nasi rywale mieli od nas więcej okazji. Kolejny mecz już w piątek, dlatego teraz potrzebna jest szybka regeneracja. Każdy z nas powie, że brakuje w środka pola Tomka Jodłowca. Staramy się wypełnić tę lukę, lecz widać jego absencję. Teoretycznie Ruch nie gra o nic, lecz widać było, że grają z dużymi ambicjami. Na pewno odczuwaliśmy brak naszych kibiców. Mam nadzieję, że w piątek będzie pełny stadion i razem zagramy o trzy punkty.

      Bartosz Bereszyński: Wiedzieliśmy, że tutaj nikt nie da nam punktów za darmo. Ruch jest pewnie szczęśliwy, że jest w pierwszej ósemce, to dla nich był cel maksimum w tym sezonie. W tym meczu obie strony mogły strzelić bramki. W pierwszej połowie mieliśmy kilka szans, ale w drugiej to Ruch dochodził do groźniejszych sytuacji. Nasi rywale spisali się dzisiaj lepiej po zmianie stron. Takie mecze trzeba wygrywać, ale kiedy się nie da, to ważny jest remis. Punkt może być w przyszłości cenny. W piątek kolejny mecz, który już trzeba wygrać. Łukasz Moneta i Tomasz Podgórski to szybcy zawodnicy, przydający się przy kontrach. Dzisiaj parę razy się na to nadzialiśmy, co było widać.

      Łukasz Broź: Trener chciał, abym zabezpieczył tyły i w miarę możliwości pomógł w ofensywie. Trudno powiedzieć, czy Ruch zasłużył na zwycięstwo. W piłce chodzi o to, aby wykorzystywać nadające się okazje, a dzisiaj nikomu się to nie udało. Pierwsze 15-20 minut drugiej połowy to ciekawa gra Ruchu. Stworzyli sobie wówczas kilka okazji. Dopiero potem złapaliśmy odpowiedni rytm i wszystko wyglądało lepiej. Przyjechaliśmy do Chorzowa po trzy punkty i nie zadowala nas remis. Przed nami kolejny mecz i skupiamy się już na nim. Jeżeli strzelilibyśmy bramkę, to na pewno grałoby się łatwiej. Ruch otworzyłby się i byłoby więcej miejsca. Pierwszą okazję mieliśmy my, kiedy Prijović trafił w bramkarza. Nie zlekceważyliśmy Ruchu. Zawsze podchodzimy w pełni skoncentrowani, nie ma mowy o żadnym lekceważeniu.

      Łukasz Moneta (Ruch): Mamy mały niedosyt, ponieważ mieliśmy doskonałe okazje ku temu, aby wygrać. Szkoda mojej sytuacji, kiedy byłem sam na sam z bramkarzem. Cieszy jednak jeden punkt i to, że nie przegraliśmy. Czego zabrakło w mojej akcji? Chyba zimnej krwi. W pierwszym momencie pomyślałem, aby lobować Arka. Próbowałem sobie lepiej przyjąć piłkę, ale dobrze wyszedł do mnie i skrócił kąt. Ciężko powiedzieć, o co walczymy w tym sezonie. Jesteśmy w górnej ósemce i w każdym pojedynku staramy się grać o zwycięstwo. Na pewno byłem bardziej nakręcony, grając z byłym klubem. Czas pokaże, czy będzie mi kiedyś dane wrócić na Łazienkowską. Staram się dobrze pokazywać w lidze i zasłużyć na coś więcej.