|
Warszawa - Piątek, 22 kwietnia 2016, godz. 20:30 Ekstraklasa - 33. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 6' Prijović
- 25' Kucharczyk
- 32' Nikolić
- 77' Hamalainen
|
4 (3) |
|
Cracovia
| 0 (0) |
Sędzia: Jarosław Przybył Widzów: 24061 Pełen raport |
|
|
Fatalna Craxa na Legii
Legia Warszawa rozgromiła w piątek na własnym stadionie Cracovię Kraków. Gracze Stanisława Czerczesowa wpakowali przyjezdnym aż cztery gole, a autorem jednego z nich był Kasper Hamalainen, który po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w barwach stołecznej drużyny. Po tym starciu "Wojskowi" poprawili swoje morale po ostatnim słabym pojedynku z Ruchem w Chorzowie.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy. Legia Warszawa starała się spokojnie rozgrywać akcje jeszcze na własnej połowie, a potem szybko przenosić ciężar gry pod pole karne Cracovii. W 8. minucie pojedynku graczy Stanisława Czerczesowa na prowadzenie wyprowadził Aleksandar Prijović. Rosły napastnik wygrał walkę w szesnastce z Florinem Beją, po czym huknął ile sił na bliższy słupek. Wydawało się, że Grzegorz Sandomierski zdoła uratować swój zespół, lecz był źle ustawiony i nie miał nic do powiedzenia. Chwilę potem Legia mogła podwyższyć prowadzenie. Nemanja Nikolić technicznie strzelił lewą nogą i futbolówka odbiła się tylko od poprzeczki. Krakowianie nie zamierzali szybko się załamywać. W 13. minucie tylko fenomenalna interwencja Arkadiusza Malarza sprawiła, że na tablicy wyników nie widniał już remis. Golkiper "Wojskowych" w świetnym stylu wyłapał uderzenie z najbliższej odległości Tomasa Vestenickiego. Potem Cracovia osiągnęła lekką przewagę. Goście przeprowadzali akcje skrzydłami i raz po raz groźnie dośrodkowywali piłkę w pole karne warszawskiej ekipy.
W 25. minucie Legia ukąsiła jednak ponownie. Ondrej Duda zagrał na lewą stronę do Michała Kucharczyka, który ku dużemu zaskoczeniu zdecydował się na bezpośredni strzał. Kopnięta przez niego futbolówka w początkowej fazie odbiła się od pleców rywala, co kompletnie zdezorientowało wyciągniętego jak struna Grzegorza Sandomierskiego. Od tego momentu Cracovia postawiła wszystko na jedną kartę. Gracze Jacka Zielińskiego przesunęli się na placu gry wyżej, dając rywalom okazje do podań za linię obrony. Dwa kwadranse po pierwszym gwizdku Ondrej Duda popędził prawym skrzydłem, płasko dośrodkował do Nemanji Nikolicia, a jemu zabrakło szczęścia, aby wpakować piłkę do siatki. Chwilę potem najlepszy strzelec gospodarzy był już bardziej precyzyjny. "Niko" główkował po wrzutce z rzutu rożnego od Guilherme i podwyższył prowadzenie legionistów. Tego dnia liderowi ligi znakomicie wychodziło konstruowanie akcji. W 36. minucie Aleksandar Prijović wybiegł do podania z głębi pola, był nieco wolniejszy od goniącego go obrońcy, więc miał utrudnią pozycję do oddania strzału, który w nieznacznej odległości przeleciał obok lewego słupka. Tuż przed przerwą kolejnego gola powinien strzelić Nikolić. Najpierw na lewej flance świetnie dwójką akcję przeprowadzili Adam Hlousek i Michał Kucharczyk, ostatecznie celnym dośrodkowaniem popisał się ten pierwszy, lecz "Niko" z kilku metrów nie trafił do pustej bramki.
Druga odsłona pojedynku rozpoczęła się od ataków Legii. W 53. minucie okazję z rzutu wolnego miał Guilherme. Brazylijczyk przymierzył tuż sprzed pola karnego, ale bardzo dobrze na linii spisał się Grzegorz Sandomierski. Dobijać starał się jeszcze Adam Hlousek, lecz obrońcy zdołali zażegnać niebezpieczeństwo. Chwilę potem z kontrą ruszył Nemanja Nikolić, który w kluczowym momencie źle poprowadził piłkę i zaprzepaścił okazję na gola. Podopieczni Stanisława Czerczesowa kontrolowali boiskowe wydarzenia i tylko czekali na błąd rywali, aby wyprowadzić kolejny cios. W 66. minucie świetnie współpracujący duet Kucharczyk-Hlousek ruszył lewą stroną, ostatecznie piłka znalazła się przy nodze Nemanji Nikolicia, którego strzał zdołali zablokować przeciwnicy. Dobijający Ondrej Duda trafił z kolei w słupek. Potem tempo gry nieco spadło. Zaczęło brakować sytuacji bramkowych, chociaż tego dnia i tak zobaczyliśmy ich całkiem sporo.
Dopiero kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry po wrzutce z rzutu rożnego główkował Miroslav Covilo. Arkadiusz Malarz mógł tym razem spokojnie odprowadzić piłkę wzrokiem. W 77. minucie swojego pierwszego gola dla Legii zdobył Kasper Hamalainen. Reprezentant Finlandii mocno kopnął piłkę po podaniu od Aleksandara Prijovicia i po raz pierwszy w barwach stołecznego klubu wpisał się na listę strzelców. Do ostatniego gwizdka nie działo się już zbyt wiele i legioniści zasłużenie zgarnęli komplet punktów.
Autor: Wiśnia