✔ Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności. ROZUMIEM
Warszawa - Piątek, 22 kwietnia 2016, godz. 20:30 Ekstraklasa - 33. kolejka
Legia Warszawa
6' Prijović
25' Kucharczyk
32' Nikolić
77' Hämäläinen
4 (3)
Cracovia
0 (0)
Sędzia: Jarosław Przybył Widzów: 24061 Pełen raport
Warszawska Legio, zawsze o zwycięstwo walcz!
Na meczu z Cracovią było trochę wolnych miejsc na trybunach, ale ci, którzy opuścili mecz Legii, mieli czego żałować. Fani wprowadzili do repertuaru nową pieśń, a nasi piłkarze zagrali koncertowo. Fatalnie za to wypadli przyjezdni, którzy stawili się w mniejszej liczbie niż... Termalica.
Frekwencja na naszym stadionie w tym roku wygląda naprawdę nieźle, ale stawiamy sobie poprzeczkę coraz wyżej, w związku z czym, wydawało się, że kolejny raz uda się nam zapełnić stadion do ostatniego miejsca. Nie udało się, choć też ponad 24 "koła" wstydu z pewnością nie przynoszą. Być może niektórzy musieli odespać noc spędzoną pod kasami w oczekiwaniu na ostatnie (450 szt.) bilety na finał Pucharu Polski? Już na godzinę przed pierwszym gwizdkiem, na Żylecie rozpoczęła się nauka nowej legijnej pieśni, która w trakcie spotkania została zaśpiewana kilka razy. Można powiedzieć, że ma moc, a z każdym kolejnym meczem, może być tylko lepiej.
"Lalalalala Warszawska Legio, zawsze o zwycięstwo walcz" - niosło się po całym stadionie, podczas rozgrzewki piłkarzy. Dość szybko wszyscy obecni podłapali nową nutę, która z pewnością na dłużej zagości w naszym repertuarze. Przed meczem nie mieli okazji poznać jej przyjezdni, bowiem jeszcze nie dotarli na sektor. Dziewczęta z K6 już wcześniej zapowiedziały, że na Łazienkowską nie wybierają się, bo i tak nie zostaną wpuszczone. Cracovia zaś przybyła do Warszawy autokarami... Stop, autokarem, bowiem cała grupka z sektora gości spokojnie zmieściłaby się w jednym pojeździe. Do swojego sektora weszli chwilę przed meczem i wywiesili tam trzy flagi. Jeśli chodzi o przyjezdnych, to by było na tyle. W trakcie meczu nie było ich słychać ani razu. Ich liczbę skwitowaliśmy jedynie okrzykiem "Było więcej Termaliki".
Na Żylecie przez niemal całą pierwszą połowę, na trybunach wisiał transparent poświęcony Żołnierzowi Wyklętemu, którego pogrzeb odbędzie się w najbliższą niedzielę na Powązkach Wojskowych - "Ppłk. Zygmunt Szendzielarz 'Łupaszka' - wieczna Twa chwała i sława. Pożegna Cię godnie Warszawa". Nasz doping od samego początku stał na wysokim poziomie. W sumie szkoda, że nie było jakiejkolwiek konkurencji ze strony przyjezdnych, bo nie da się ukryć, że to też nakręca. "Staruch" jednak odpowiednio zmobilizował wszystkich na Żylecie do gorącego dopingu. Nie brakowało pieśni na dwie strony, a także dłuższego festiwalu "Ceee...." w drugiej połowie. Sporadycznie obrywało się również "Pasom" oraz ich przyjaciółkom z k6.
Już w pierwszej połowie trzykrotnie przećwiczyliśmy dialog. "Ile goli ma Legia? (...) A k... - Ch...". Wobec takiej, a nie innej sytuacji na boisku, nie mogło zabraknąć pieśni "Trójka do zera, trafiła Legia frajera" oraz "Wyginam śmiało ciało, 3-0, mało!". Pod koniec spotkania jeszcze raz przetrenowaliśmy nową pieśń w naszym repertuarze.
Po końcowym gwizdku piłkarze przybili piątki z dzieciakami, a następnie podeszli pod Żyletę, skąd niosło się w ich stronę głośne "Dziękujemy". Oprócz tego, że liczymy na wygraną naszej drużyny w lidze, nie ma innej możliwości, by ten sezon skończyć bez podwójnej korony. "Ambicja każe, rozj... k... w Pucharze" - skandowali legioniści pod adresem zawodników.
W czwartek nasz zespół zagra wyjazdowe spotkanie w Lubinie, na który obowiązuje nas jeszcze zakaz wyjazdowy. 2 maja tymczasem wspieramy Legię na finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Wcześniej - sobotę i ew. w niedzielę półfinałowe mecze rozegrają nasi koszykarze walczący o awans do ekstraklasy - oni również potrzebują naszego wsparcia.