Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 22 kwietnia 2016, godz. 20:30
Ekstraklasa - 33. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 6' Prijović
  • 25' Kucharczyk
  • 32' Nikolić
  • 77' Hamalainen
4 (3)
Herb Cracovia Cracovia
    0 (0)

    Sędzia: Jarosław Przybył
    Widzów: 24061
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Stanisław Czerczesow (trener Legii): Wiedzieliśmy, że po 0-0 w Chorzowie mieliśmy wygrać i pokazać dobrą piłkę. Udało się nam zrealizować plany. Nie planowaliśmy tylko czwartej żółtej kartki dla Tomasza Jodłowca. Dziękuję kibicom za pojawienie się na stadionie. Czy byłem zły na Jodłowca za żółtą kartkę? Najbardziej byłem zły na siebie. Mogłem Tomka uprzedzić o tej sytuacji. Zawsze trzeba być złym tylko na siebie.

    Prowadzę indywidualne rozmowy z piłkarzami. Ostatnio rozmawiałem z Nemanją Nikoliciem, Aleksandarem Prijoviciem i Kasprem Hamalainenem. Chyba rozmowa była dobra, co widać było dziś na boisku. Piłkarze muszą wiedzieć, że trener im ufa. Jeżeli wypracujesz taką sytuację, to cała drużyna na tym korzysta.

    Nie pytajcie mnie o sezony, które Legia przegrała w końcówce rozgrywek. Mnie interesuje tylko przyszłość. Porażki z innych sezonów, to historia. A dla mnie liczą się tylko najbliższe mecze i cele, które przed nami stoją. Pytacie czy piłkarze wytrzymają presję z końcówki sezonu? A czy moi piłkarze wyglądają na idiotów?

    Jacek Zieliński (trener Cracovii): Dostaliśmy lekcję piłki nożnej. Legia nas zlała, jak chciała. Nie dali nam w ogóle pomyśleć o korzystny wyniku. Trzeba to przeboleć. Lepiej przegrać raz 0-4 niż cztery razy po 0-1. Wiem, że teraz w szatni jest smutno. Nie szukam jednak winnych. Podniesiemy głowy i będziemy wygrywać. Wiedzieliśmy, że Legia siądzie na nas wysokim pressingiem. Ale to nie jest przyczyną naszej porażki. Mieliśmy bardzo dobrą okazję przy 0-1, ale zmarnowaliśmy ją. Mówiłem przed meczem, że na Legii trzeba wykorzystać swoją pierwszą sytuację. Wtedy mogłoby być inaczej.

    Cracovia nie jest jeszcze gotowa na europejskie puchary. Kołdra jest za krótka. Rok temu broniliśmy się przed spadkiem. A teraz tak często mówi się o Cracovii w Europie.

    Aleksandar Prijović: Wszystko poszło dobrze i tylko można żałować, że nie zdobyliśmy więcej bramek. Jeżeli jednak masz dużo sytuacji, to można być pewnym iż prędzej czy później gole nadejdą. To był dla nas trudny mecz, ponieważ Cracovia gra dobry futbol. Przed nami końcówka sezonu, więc trzeba dać z siebie wszystko, żeby wygrać ekstraklasę. Ariel Borysiuk: Dzisiaj to była Legia, która przyzwyczaiła do dobrej gry w ostatnich tygodniach. Może kilka niedawnych spotkań nie było takich, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale teraz obraliśmy właściwą ścieżkę i pokazaliśmy kawał dobrej piłki. W pierwszej połowie Cracovia miała bardzo dobrą szanse, lecz Arek Malarz znów nas uratował z opresji. Od 25 minuty zaczęliśmy totalnie dominować na boisku. Gole były kwestią czasu i można żałować, że nie było ich więcej. Każdy zostawił kawał zdrowia na boisku i już zaczęliśmy przygotowania do kolejnego spotkania. Na regenerację nie ma czasu - każde starcie jest na wagę złota. Nemanja w tym sezonie strzelił dla nas tyle, że już trzeba go nosić na rękach. Dzisiaj instynktownie pokonał bramkarza rywala. Cztery gole, czterech różnych zawodników - szacunek za to. Teraz jedziemy do Lubina, z którym wygraliśmy w lutym po trudnym meczu. U siebie to dobra drużyna, dlatego trzeba z pokorą przygotować się do tej rywalizacji. Po meczu z Ruchem nie mieliśmy zbyt wiele czasu na trening. Powiedzieliśmy sobie, że nie możemy grać tak, jak w drugiej połowie w Chorzowie. Szczególnie na własnym stadionie trzeba wyjść bojowo nastawionym. Nie mamy w tabeli na tyle dużej przewagi, aby już mrozić szampany. Do każdego meczu podchodzimy z pokorą.

    Guilherme: Dzisiaj wykonaliśmy bardzo dobrą pracę. To dla nas znakomity wynik, ale już musimy myśleć o kolejnym meczu. Nie zawsze jest łatwo przyzwyczaić się do nowej pozycji. Bardzo długo grałem jako skrzydłowy, a teraz biegałem w środku pola. Dobrze zagraliśmy formacjami i Cracovia nie miała miejsca na rozgrywanie swojej akcji. Mamy w kadrze kilka kontuzji, a przed nami następny mecz. Zobaczymy, co wymyśli trener. Ja zawsze jestem do pomocy Legii. Nie widziałem, czy Niko główkował po mojej wrzutce (śmiech). To nie jest ważne. Cieszę się tak samo z asysty, jak i z ewentualnej bramki. Zagłębie to dobry klub, który lubi grać otwarty futbol. Na pewno darzą nas sporym szacunkiem. Są jednak mocno zmotywowani, dlatego musimy być skoncentrowani.

    Bartosz Kapustka (Cracovia): Szybko strzelony gol ustawił mecz. Była to niefortunna sytuacja, nie mi oceniać czy tam był faul czy nie. Mieliśmy szansę na wyrównanie, ale nie udało się. Legia z biegiem czasu udowodniła wyższość i mogła zdobyć jeszcze kilka bramek. Nie lekceważyliśmy naszych rywali i nie podchodziliśmy do tego tak, że łatwo wygramy. Nie tak sobie to wszystko wyobrażaliśmy. Nie ma co ukrywać, że na wiosnę gramy gorzej. Widać braki Denissa Rakelsa i Damiana Dąbrowskiego. Legia dzisiaj zagrała agresywnie, było widać u nich determinację. Można było odczuć, że nasi rywale bardziej chcieli wygrać. Dla mnie od początku to Legia była głównym kandydatem na mistrza i uważam, że zdobędzie tytuł. Na pewno nie zabrakło nam kondycji, bo większość bramek straciliśmy przed przerwą. Szkoda, że nasi rywale tak łatwo dochodzili do dobrych okazji.