|
Gdańsk - Środa, 11 maja 2016, godz. 20:30 Ekstraklasa - 36. kolejka |
|
Lechia Gdańsk
|
2 (1) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Tomasz Musiał Widzów: 22415 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Stanisław Czerczesow (trener Legii): To był interesujący mecz. Przez pierwsze 25 minut gra była otwarta i graliśmy dobrze. My mogliśmy strzelić gola, a strzelił rywal. Uważam, że Lechia była trochę lepsza. Na początku drugiej połowy straciliśmy drugiego gola i straciliśmy jednego zawodnika. Na przedmeczowej konferencji byłem zły, bo chwilę wcześniej dowiedziałem się, że nie będzie mógł zagrać Tomek Jodłowiec. - Zawsze jestem spokojny i tego też wam życzę. Jeżeli bym wiedział zawsze co się zdarzy, to wykonywałbym inną pracę. Wiedziałem, że to będzie trudny mecz i w takich meczach drużyna, która pierwsza strzeli bramkę, ma później łatwiej. Tak się zdarzyło, że pierwsza strzeliła Lechia i dalej tak to się potoczyło.
Michała Pazdana nie było w składzie, ponieważ trochę boli go kolano, a poza tym miał trzy żółte kartki. Nigdy nie wpuszczam na boisko zawodnika, który ma problem zdrowotny. Daliśmy mu trochę odpocząć. Codziennie mam do czynienia ze swoimi zawodnikami i wiem lepiej kogo mogę wystawić, a kogo nie.
- Dlaczego wpuściłem Kopczyńskiego? Dlatego, że tak zdecydowałem. Kopczyński trenuje z nami cały czas. Mieliśmy w odwodzie Ariela Borysiuka, ale on był zagrożony żółtymi kartkami, a u nas w meczu z Lechią dostał czerwoną kartkę, więc tak zdecydowaliśmy.
- W poprzednim meczu Kucharczyk został zmieniony z powodu kontuzji, choć też miał trzy żółte kartki. Brzyski i Guilherme też mieli żółte kartki, a grali. Z boku może się wydawać, że dziś się oszczędzaliśmy, ale my zagraliśmy o kilkanaście meczów więcej niż nasi rywale. Każdy mecz jest dla nas finałem. Z Piastem był ważny mecz, finał z Lechem był ważny, dziś też był ważny i w niedzielę będzie ważny. W Legii wszystkie mecze są bardzo ważne.
Piotr Nowak (trener Lechii): Najważniejszy komentarz jest taki, że wyciągnęliśmy wnioski z ostatnich 35 minut meczu z Ruchem. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie przez całe 90 minut. Cieszymy się, że przedłużyliśmy swoje szanse na puchary. Jestem zadowolony z gry, widać, że ma ona cel, widać co chcemy zrobić. Wszyscy zagrali dziś wyśmienicie. Został nam jeszcze jeden mały kroczek.
Arkadiusz Malarz: Nie było w nas takiej determinacji jak w ostatnim meczu z Piastem. Przegraliśmy i sami sobie zrobiliśmy sobie nerwówkę. Teraz trzeba uczynić wszystko, aby zdobyć mistrza u siebie. Nie mam pojecia jak to się dzieje, że wygrywamy 4-0 z Piastem, a trzy dni później nie gramy tego co wcześniej. To jest dziwne. Znamy się wszyscy od początku, więc nie ważne kto za kogo wchodzi do składu. Każdy wie co ma robić na boisku. Jak widać Piast szybko się podniósł po porażce z nami. A my? Można chyba powiedzieć, że lubimy nerwowe końcówki. Presja jest w każdym meczu i nie ma znaczenia, czy gramy u siebie czy na wyjeździe. Nie przekładamy na wyjazdy tego, co gramy na Łazienkowskiej. Już od kilku meczów nasza dyspozycja poza własnym stadionem jak kompletnie różna.
Kasper Hamalainen: Nie wiem co z nami się stało, natomiast Lechia zagrała bardzo dobre spotkanie. Nie pozostaje nam nic innego jak nadal walczyć. Ciężko powiedzieć z czego wynikała nasza nieporadność. Na pewno Lechia miała zdecydowanie zbyt dużo miejsca na rozgrywanie akcji. Słabo zagraliśmy pressingiem. Po meczu wspólnie jako drużyna postanowiliśmy, że zapominamy o tym, co stało się w tym pojedynku. Została nam ostatnia kolejka i to właśnie na niej w pełni się teraz koncentrujemy. O tym też mówił nam w szatni trener Czerczesow. Dzisiaj nie był nasz najlepszy dzień i z Pogonią musimy zagrać tak, jak ostatnio u siebie z Piastem. Zabrakło nam w składzie kilku zawodników, ale mamy na tyle szeroką kadrę, że możemy sobie pozwolić na drobne roszady. Nie powiedziałbym, że to było naszym największym problemem.