|
Warszawa - Sobota, 16 lipca 2016, godz. 20:30 Ekstraklasa - 1. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Jagiellonia Białystok
| 1 (0) |
Sędzia: Szymon Marciniak Widzów: 13654 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Besnik Hasi (trener Legii): Cały czas jesteśmy w trakcie budowy. Być może to jest powód, dla którego inaczej zaprezentowaliśmy się po przerwie. Co więcej, cały czas musimy radzić sobie bez kilku zawodników. Nie chcieliśmy ryzykować zdrowia Michała Pazdana, a Tomasz Jodłowiec wszedł dopiero w drugiej połowie. Thibault Moulin również powinien zejść wcześniej, ale walczyliśmy o wynik i dlatego został na boisku. Potrzeba jeszcze czasu, żeby Francuz zgrał się z niektórymi zawodnikami. Nasza organizacja nieco siadła po wprowadzeniu drugiego napastnika. Uwierzcie mi. Krok po kroku i będzie z nami coraz lepiej.
Myślę, że zasłużyliśmy dzisiaj na więcej. Stworzyliśmy sobie wiele okazji do zdobycia gola. Pierwsza szansa naszych rywali powstała po naszym błędzie w obronie i od razu padła bramka. Dzisiaj kilku zawodników odpoczywało przed wtorkowym starciem. Pojedynek ze Zrinsjkim jest dla nas bardzo ważny. Jagiellonia zaczęła zagrażać nam szczególe wtedy, kiedy graliśmy w dziesiątkę. W naszych szeregach pojawiła się panika. Dużym pozytywem jest dla mnie nasza postawa w pierwszej połowie. Właśnie do takiej gry dążymy. Szkoda straconych punktów, ale cieszy mnie dyspozycja przed przerwą. Teraz koncentrujemy się już na kolejnym pojedynku.
Dlaczego wprowadziłem Dudę, kiedy na boisku kulał Bereszyński? Pytałem Bartka, czy wszystko jest w porządku, a on powiedział, że wszystko jest ok. W kolejnym wypadku, kiedy zobaczę, że zawodnik boryka się z urazem, to postąpię już inaczej.
Michał Probierz (trener Jagiellonii): Widać, że Legia jest już w rytmie meczowym. My dobrze wyglądaliśmy tylko w sparingach. Siedziało nam w głowie ostatnie 0-4 na Łazienkowskiej i w pierwszej połowie byłem zaskoczony tym, co prezentują moi gracze. Wszystko zmieniło się po przerwie. Wytrzymaliśmy cały mecz, jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie. Szkoda, że w końcówce nie udało się zdobyć drugiego gola. Remis z mistrzem Polski i zdobywcą Pucharu Polski, grając tak jak my w pierwszej połowie, to jest sztuka.
Thibault Moulin: W pierwszej połowie zaprezentowaliśmy się z dobrej strony i mieliśmy kilka okazji do zdobycia gola, Po przerwie wyglądaliśmy gorzej pod względem fizycznym, ale to nie może być wytłumaczeniem. Tego dnia powinniśmy zanotować trzy punkty. Teraz myślimy już o kolejnym pojedynku. Musimy w nim zagrać tak, jak dzisiaj w pierwszej połowie. Cieszy mnie kolejna asysta w barwach Legii, lecz zawsze najważniejsze jest dobro drużyny. Muszę powiedzieć, że atmosfera na trybunach była wspaniała.
Arkadiusz Malarz: Chcieliśmy dzisiaj wygrać, ale nie udało się. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Nie wykorzystaliśmy wielu szans i potem się to zemściło. Nie tak wyobrażaliśmy sobie początek sezonu. Po zmianie stron nie graliśmy tak jak na początku. Brakowało nam polotu i składność w akcjach. Jagiellonia doszła do głosu i można żałować straty punktów. Jeśli chodzi o zgranie, to nie wyglądało to najgorzej. Trzeba wyciągnąć wnioski, przede wszystkim z drugiej połowy, w której zawiedliśmy. Szkoda, że tracimy punkty u siebie. Chcieliśmy zacząć sezon od zwycięstwa... Teraz skupiamy się na najbliższym meczu ze Zrinjskim.
Guilherme: Wszyscy widzieli, jak ten mecz wyglądał. Dzisiaj mieliśmy wszystko pod kontrolą. Stworzyliśmy sobie kilka okazji, których nie udało się wykorzystać. Najważniejsze, że jesteśmy na dobrej drodze. Jeżeli będziemy pracować tak dalej, to wyniki na pewno przyjdą same. We wtorek myślimy tylko o zwycięstwie. Na razie eliminacje do Ligi Mistrzów to dla nas priorytet. Legia jest wielkim klubem i dlatego powinna dobrze prezentować się w europejskich pucharach. Jestem zadowolony ze swojej formy, jak i moich kolegów. Nie mogłem przepracować obozu w stu procentach z powodu kontuzji, lecz wszelkie problemy są już za mną. Moja zmiana była spowodowana lekkim dyskomfortem w udzie. Zabolało mnie coś podczas sprintu i lepiej było dalej nie ryzykować.
Bartosz Bereszyński: Mam zbitą nogę, więc to raczej nic poważnego. Pierwsza połowa była zdecydowanie dla nas. Po zmianie stron mieliśmy swoje szanse, ale Jagiellonia grała lepiej. Trzeba poprawić błędy. Za trzy dni mamy kolejny mecz i nie możemy się załamywać. Trzeba zachować koncentrację i być optymistą. Kolejny mecz to dla nas następny etap. Niedawno trener powiedział, że w formie będziemy w sierpniu. My czujemy się dobrze, wszystko powoli się zazębia. Po spotkaniu trener powiedział, że w pierwszej połowie było naprawdę dobrze, ale po zmianie stron już nie graliśmy zadowalająco. Nakazał nam wypoczywać, ponieważ za kilka dni mamy kolejne spotkanie. Dla mnie nie ma nic lepszego nic systematyczna gra. Za jakiś czas przyjdzie pewność siebie po kolejnych rozegranych spotkaniach. Wiemy, jakie są mocne strony zespołu z Mostaru. To jest mistrz Bośni, więc to na pewno nie jest słaby zespół. W pierwszym meczu pokazał, że potrafi grać w piłkę. To są eliminacje Ligi Mistrzów i tutaj nie ma słabych drużyn.
Jacek Góralski (Jagiellonia): W drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę i mieliśmy swoje szanse, aby wygrać. Żałujemy, że nie udało nam się zdobyć drugiego gola. Nie byliśmy przestraszeni gry na Łazienkowskiej. Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Wywalczyliśmy remis, lecz zawsze chcielibyśmy walczyć o wygraną. Sędzia Marciniak przyznał się do błędu i potwierdził, że należał nam się rzut karny.
Fiodor Cernych (Jagiellonia): Na pierwszą połowę wyszliśmy przestraszeni. Po zmianie stron nie mieliśmy nic do stracenia i zagraliśmy naprawdę dobrze. Musimy szanować punkt, ponieważ Legia też miała swoje okazje do zdobycia gola. Przyjechaliśmy dzisiaj po zwycięstwo, ale niestety nie udało nam się. Lubię ścigać się z obrońcami. Wygrałem wyścig z defensorem, bramkarz wyszedł i wystarczyło tylko lekko kopnąć piłkę. Tak naprawdę, to walkę z Jakubem Rzeźniczakiem toczyłem przez cały mecz.