Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Zabrze - Środa, 10 sierpnia 2016, godz. 20:30
Puchar Polski - 1/16 finału
Herb Górnik Zabrze Górnik Zabrze
  • 54' Kopacz
  • 61' Kurzawa
  • 105+1' Kopacz
3 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 37' Hamalainen
  • 39' Nikolić
2 (2)

Sędzia: Sebastian Krasny
Widzów: 16542
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Besnik Hasi (trener Legii): Czuję wstyd po dzisiejszym meczu, że przegraliśmy w ten sposób. Po pierwszej połowie prowadziliśmy 2-0, ale w drugiej to Górnik dawał z siebie wszystko i zasłużył na bramki. Dostaliśmy dwa gole ze stałych fragmentów, a w dogrywce nie potrafiliśmy znaleźć sposobu, żeby wrócić na właściwe tory i wygrać. Przez ostatnie dni powtarzaliśmy sobie, że mecz będzie bardzo trudny, że musimy kontrolować jego przebieg, szybko zdobyć bramkę. Wiedzieliśmy, że to dla Górnika mecz roku. Nie widziałem w drugiej połowie u swoich zawodników chęci wygranej i awansu.

Nawet po tym, jak Radek Cierzniak obronił karnego. Górnik dawał z siebie 100%. Sędzia także pozwalał grać, choć niektóre akcje mógł przerwać.

Czasem się zdarza, że się przegrywa i jeszcze trzeba rozegrać dodatkowe 30 minut. To przykre. Dąbrowski przez 30 minut borykał się ze skurczami. Vadis musiał zejść z boiska, bo też miał problemy. Nie grał wcześniej tyle, ile trzeba. Optymalnie, powinien rozegrać tylko 50-60 minut, bo na więcej nie jest przygotowany fizycznie. Nie było sensu ryzykować urazów, bo przed nami kolejne spotkania.

Marcin Brosz (trener Górnika): Chciałbym przede wszystkim podziękować kibicom, którzy wspierali nas dzisiaj tak licznie. Śpiewy słychać było już dwie godziny przed meczem. Dziękuję im bardzo. Gdy schodziliśmy z pierwszej połowy, czuliśmy ich wsparcie, było zrozumienie i wiara. To się przeniosło na drugą połowę. Dziękuję też młodym zawodnikom, którzy dopiero wchodzą do zespołu. Konrad Nowak grał w środku boiska m.in. przeciwko reprezentantowi kraju, którego niedawno podziwialiśmy na Euro 2016. Kreował grę, robił różnicę w środku. Mam nadzieję, że ten mecz to będzie impuls do dalszej pracy.

Maciej Ambrosiewicz dziś zadebiutował i zagrał solidnie. Darek Pawłowski był blisko, ale jeszcze czeka na szansę. Cieszy, że są nowi zawodnicy, dzięki którym zespół ma inne, nowe oblicze. Wszyscy w klubie pracują mocno na sukces i to widać, są efekty. Wiemy, w jakiej sytuacji jest Górnik i nawet to zwycięstwo nie może tego zaćmić, ale musimy razem pracować na sukces. To jedyna droga.

Nie byliśmy dziś słabsi od Legii. Legia strzeliła dwie bramki po indywidualnych akcjach i musieliśmy "gonić" wynik. Znaliśmy ich mocne strony, trochę nas trener zaskoczył składem. Ma pięciu zawodników świetnie grających w powietrzu i musieliśmy zmodyfikować ustawienie. Obawialiśmy się, a okazało się, że to my byliśmy lepsi w tym elemencie. Wytrzymaliśmy tempo gry, Legia nas nie zdominowała. Nawet gdy fragmentami przeważała, wychodziliśmy z dobrymi kontrami. Dobrze grali razem Nikolić i Prijović, ale Kasprzik świetnie dziś bronił.

Radosław Cierzniak: Ciężko na gorąco oceniać ten mecz, niemniej jednak przy 2-0 powinniśmy dobić Górnika. Gospodarze zbyt szybko odpowiedzieli bramką i... Uważam, że nie zaprezentowaliśmy się zbyt dobrze w drugiej połowie. Dla zabrzan to był mecz sezonu i wiadomo było, jak wyjdą nastawieni. Mieliśmy tego świadomość i każdy z nas podszedł profesjonalnie do tych zawodów. Wszyscy byli przygotowani w 100%, szczególnie mentalnie, i nie doszukiwałbym się przyczyn porażki w tym, że myślimy o Dundalk. Nie można wybiegać w przyszłość, tylko grać z meczu na mecz, bo to jest najważniejsze.
Jak zareagowała szatnia? O tym nie będziemy mówić. Co było w szatni, zostaje w szatni.

Maciej Dąbrowski: Nie tak wyobrażałem sobie swój debiut. Funkcjonowania każdej drużyny trzeba się nauczyć, ale to nie jest żadne wytłumaczenie. Straciliśmy bramki po błędach indywidualnych, w tym dwóch moich i biorę to na siebie. Trzeba wyciągnąć wnioski, bo tak nie może być w przyszłości. W końcówce łapały mnie skurcze, nasiliło się zmęczenie, ale to nie może być moja wymówka.

Jakub Rzeźniczak: Jesteśmy mistrzem Polski i przyjechaliśmy do drużyny, która spadła z ekstraklasy. Prowadziliśmy 2-0 i nie można doprowadzać do takich sytuacji, że przegrywamy 2-3. Tym bardziej, że ogólnie Górnik nie miał stuprocentowych sytuacji. Znowu straciliśmy gole po stałych fragmentach gry. A tak zdarzyło się dziś dwukrotnie. Każdy wie kogo kryje, zaważyły błędy indywidualne i to trzeba poprawić.
Górnik zagrał z zaangażowaniem, ostro, i sędzia pozwolił na taką postawę. Uważam, że w efekcie się nieco pogubił - szczególnie w drugiej połowie.
Siła czy jej brak... Dzisiaj zagrali w większości zawodnicy, którzy są nieco dalej od składu. Trener tak rotuje, żeby część graczy zregenerowała się nie tylko na potyczkę z Dundalk, ale też na spotkanie z Górnikiem Łęczna. Bez wątpienia mecze o Ligę Mistrzów będą wyjątkowe, bo nie zdarzają się one zbyt często. Droga do celu jest bardzo otwarta i należy się skupić, aby skutecznie ją pokonać.
Co do współpracy z Maciejem Dąbrowskim, to w jakimś stopniu się rozumieliśmy. Na pewno nieco inaczej gra się w Legii, a inaczej to funkcjonuje w Zagłębiu. Potrzeba jeszcze trochę czasu, żeby w pełni realizował wymagania środkowych obrońców. Jak to mówią, pierwsze koty za płoty i myślę, że teraz będzie mu się grało trochę lepiej.

Bartosz Kopacz (Górnik Zabrze): Przegrywając 0-2, nie mieliśmy nic do stracenia. Szczególnie, że w tej fazie rozgrywek przegrywający odpadał z dalszej rywalizacji. Pozostało nam strzelać bramki. Mam nadzieję, że daliśmy kibicom trochę powodów do radości. Nie wiem czy jesteśmy zmorą Legii. W minionym sezonie nasze ligowe potyczki były średnio udane - jeden remis i porażka. Zatem dzisiaj spodziewaliśmy się ciężkiego meczu.