Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Lublin - Sobota, 13 sierpnia 2016, godz. 18:00
Ekstraklasa - 5. kolejka
Herb Górnik Łęczna Górnik Łęczna
  • 80' Ubiparip
1 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)

    Sędzia: Krzysztof Jakubik
    Widzów: 9248
    Pełen raport

    Najniższy wymiar kary

    Legia Warszawa znowu rozczarowała. W spotkaniu 5. kolejki ekstraklasy mistrzowie Polski przegrali 0-1 z Górnikiem Łęczna po bramce w drugiej połowie Vojo Ubiparipa. Meczem z jedną z ostatnich drużyn w tabeli "Wojskowi" mieli poprawić swoje morale przed starciem z Dundalk, ale po prostu skompromitowali się na boisku. Naprawdę brak słów na to, co pokazują ostatnio gracze Besnika Hasiego.

    Już w 4. minucie gry stuprocentową akcję mieli piłkarze występujący w roli gospodarza. Do piłki zagranej z głębi pola dopadł Piotr Grzelczak, który po błędzie obrony znalazł się sam na sam z Arkadiuszem Malarzem. Bramkarz stołecznej drużyny wygrał jednak z nim pojedynek, dzięki czemu na stadionie nadal był wynik remisowy. Kwadrans po rozpoczęciu spotkania główkował Maciej Szmatiuk, lecz wyraźnie nad poprzeczką. Przez pierwsze kilkanaście minut więcej akcji miał Górnik, który kontrował mistrzów Polski i skutecznie grał w defensywie. W 26. minucie błąd popełnił Jakub Rzeźniczak. Obrońca zbyt łatwo dał się minąć Leandro, ten dośrodkował w szesnastkę, gdzie w ostatnim momencie niebezpieczeństwo zażegnał Michał Pazdan.
    Chwilę później przyjezdnym znów dopisało szczęście. Piotr Grzelczak wpadł w pole karne rywali i bez zastanowienia huknął mocno obok lewego słupka. W 37. minucie kolejny raz nie popisał się Jakub Rzeźniczak, który wybił piłkę wprost do Bartosza Śpiączki. Mocne uderzenie z powietrza piłkarza z Łęcznej przeleciało obok celu. Tuż przed przerwą wreszcie odgryzła się Legia. Po wrzutce Adama Hlouska główkował Michał Pazdan, ale futbolówka wylądowała tylko na górnej siatce.

    Pięć minut po zmianie stron do sporego wysiłku został zmuszony Sergiusz Prusak. Wówczas Steeven Langil podał do Kaspera Hamalainena, ten strzelił bez przyjęcia, lecz golkiper Górnika wybił piłkę poza linię boczną. Z biegiem czasu łęcznianie ponownie zaczęli jednak dochodzić do głosu. Jedno z dośrodkowań Leandro trafiło nawet w poprzeczkę Po godzinie gry swoją sytuację miał Kasper Hamalainen. Fin znalazł się w polu karnym pomiędzy dwoma obrońcami, ale z jego próbą poradził sobie bramkarz przeciwników. W 67. minucie po zamieszaniu w polu karnym sędzia niespodziewanie odgwizdał rzut karny przeciwko Legii. Zdaniem arbitra ręką we własnej szesnastce zagrał Michał Pazdan. Do wykonania jedenastki podszedł Grzegorz Bonin, który przegrał starcie z Arkadiuszem Malarzem.
    Za kilka minut bramkarz stołecznej ekipy znów uratował swoich kolegów, gdy świetnie wyciągnął strzał głową Vojo Ubiparipa. Dziesięć minut przed końcem ponownie golkiper z Warszawy zaprezentował się ze świetnej strony, gdy obronił uderzenie z rzutu wolnego Leandro. Za moment mistrzowie Polski nie mieli już tyle szczęścia. Kolejny rzut rożny, który jak na razie jest zmorą warszawskiej drużyny, i pierwszy gol dla gospodarzy. Główkował Vojo Ubiparip i pokonał bezradnego tym razem Malarza. Potem okazję miał jeszcze wprowadzony Nemanja Nikolić, który trafił wprost w Prusaka. W doliczonym czasie Łukasz Broź dobrze interweniował na linii, gdy wybił strzał jednego z rywali zmierzający do siatki.

    Autor: Wiśnia