|
Warszawa - Sobota, 20 sierpnia 2016, godz. 20:30 Ekstraklasa - 6. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Arka Gdynia
- 7' Marcus Vinicius
- 19' Marciniak
- 59' Marciniak
| 3 (2) |
Sędzia: Mariusz Złotek Widzów: 16529 Pełen raport |
|
|
Drużyna Besnika wygranych unika
To jest po prostu dramat. Legia po raz kolejny skompromitowała się w tym sezonie. Tym razem mistrzowie Polski przegrali na własnym stadionie z tegorocznym beniaminkiem - Arką Gdynia - aż 1-3. Jedynego gola dla "Wojskowych" strzelił Kasper Hamalainen. Przez całe spotkanie ekipa Besnika Hasiego wyglądała tragicznie, a najgorsze że nic nie wskazuje na to, aby ktoś miał pomysł, jak wyjść z obecnego kryzysu...
Legioniści do ataku ruszyli od samego początku. Już w 2. minucie w pole karne Arki wpadł Tomasz Brzyski, ale z jego mocnym uderzeniem poradził sobie Konrad Jałocha. Chwilę potem doświadczony obrońca mocno dośrodkował, a własnego golkipera omal nie zaskoczył jeden z gdynian. Niespodziewanie to jednak beniaminek otworzył tego dnia wynik pojedynku. Po wrzutce z rzutu wolnego błąd w wyprowadzeniu akcji popełnił Kasper Hamalainen, za chwilę fatalnie zachował się Jakub Rzeźniczak i Marcus Da Silva mocnym strzałem pokonał Arkadiusza Malarza. W 14. minucie powinno paść wyrównanie. Z rzutu rożnego zacentrował Michaił Aleksandrow, jego dogranie przedłużył Aleksandar Prijović, lecz z najbliższej odległości w piłkę nie trafił Stojan Vranjes. Przez pierwszy kwadrans legioniści w ofensywie wyglądali naprawdę obiecująco. Głupi błąd w defensywie, oczywiście po stałym fragmencie, zadecydował mimo wszystko o kolejnym straconym ligowym golu.
W 19. minucie Arka podwyższyła prowadzenie... Na prawej stronie w dziecinny sposób ograny został Jakub Rzeźniczak, za chwilę piłka trafiła przed pole karne do Adama Marciniaka, a ten mocnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce warszawskiej drużyny. Druga bramka nie zmieniła zbytnio obrazu gry. Co więcej, goście radzili sobie coraz pewniej i ani myśleli bronić korzystnego wyniku. W 24. minucie przeprowadzili składną akcję, którą mocnym strzałem zakończył Miroslav Bożok. Arkadiusz Malarz był dobrze ustawiony i nie dał się zaskoczyć. Niebawem golkiper Legii znów uratował swoich kolegów. Prawą flanką pobiegł Marcus Da Silva, Brazylijczyk mocno kopnął w kierunku bramki gospodarzy i legionista tym razem nie dał się pokonać. Pięć minut potem okazję z rzutu wolnego miał Stojan Vranjes. Uderzenie pomocnika można pozostawić bez komentarza. Do szatni piłkarze z Warszawy zeszli przy akompaniamencie gwizdów i okrzyków motywujących do lepszej gry.
Kilku minut po zmianie stron znów zagroziła Arka. Po rzucie rożnym główkował jeden z obrońców i piłka nieznacznie minęła słupek. Chwilę potem w bliźniaczej akcji uderzał Mateusz Wieteska i pewnie interweniował Konrad Jałocha. Po godzinie gry kolejny gol dla gości. Standardowo wrzutka z rzutu rożnego, w polu karnym najwyższej wyskoczył piłkarz rywali - Adam Marciniak - i był już 0-3. Za moment honor Legii starał się ratować Kasper Hamalainen. Fin wykończył dośrodkowanie od Guilherme i z bliska pokonał Konrada Jałochę. Po zdobyciu bramki gracze Besnika Hasiego ruszyli do odrabiania strat. Aleksandar Prijović wbiegł w szesnastkę Arki i jego próba nieznacznie minęła słupek. Niebawem napastnikowi ponownie zabrakło precyzji, gdy główkował po podaniu od Kaspera Hamalainena. Niestety, potem było już klasyczne bicie głową w mur. Legia niby chciała, ale nic z tego nie wynikało. Arka spokojnie grała w defensywie i nie czuła się nawet przez moment zagrożona.
Autor: Wiśnia