|
Warszawa - Wtorek, 23 sierpnia 2016, godz. 20:45 Liga Mistrzów - 4. runda eliminacyjna |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Dundalk FC
| 1 (1) |
Sędzia: Svein Oddvar Moen (Norwegia) Widzów: 29066 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Besnik Hasi (trener Legii): Mecz zaczęliśmy źle. Ale trzeba powiedzieć, że tak naprawdę Dundalk nam nie zagrażał. Oczywiście poza akcją z golem. Ten mecz jest do szybkiego zapomnienia. Nie jest ważne w jaki sposób, ważne jest, że przechodzimy dalej. Tym bardziej, że wiemy, jak długo wszyscy czekali na Ligę Mistrzów. Dziś jestem szczęśliwy, ale nie tracę kontaktu z rzeczywistością, bo wiem, że nie wszystko było perfekcyjne.
W dwumeczu zasłużyliśmy na awans. Cieszę się, że drużyna pokazała charakter po czerwonej kartce. Wiem, że nie zagraliśmy dziś wielkiego spotkania. Pamiętajmy jednak, ze Dundalk ograł 3-0 BATE. W klubie wszyscy bardzo chcieli awansu od Ligi Mistrzów. Byliśmy bardzo nastawieni na ten awans. To dla klubu wielki zastrzyk pieniędzy. Ale oczywiście jako trener nie mogę się pogodzić z tym, że odpadliśmy z Pucharu Polski i przegrywamy w lidze. W drużynie trzeba zmienić niewiele. Cieszę się, że wrócił Guilherme. Że nasz skład jest coraz bardziej stabilny.
Czy zrozumiałem, co kibice krzyczeli do nas po ostatnim gwizdku? Niestety nic nie słyszałem, bo bardzo cieszyłem się w tym momencie z awansu do Ligi Mistrzów. Po 21 latach Warszawa ma Ligę Mistrzów i dziś będę rozmawiał tylko o tym.
Ciągle muszę odpowiadać na negatywne pytania. Nie rozumiem dlaczego tak jest. Polska piłka bardzo się rozwija. Legia po 21 latach gra w Lidze Mistrzów. Reprezentacja dobrze gra na Euro 2016. Ondrej Duda przechodzi do dobrego klubu w Bundeslidze. Dlaczego mało kto w Polsce widzi pozytywy? Dużo mówi się za to o negatywach. Mam nadzieję, że wszyscy są dumni z naszego awansu. Bo ja jestem bardzo dumny.
Miałem już okazję poznać smak Ligi Mistrzów. Wiadomo, że w większości grają tam kluby większe niż Legia. Trzeba się przygotować do walki z najlepszymi. Ale przecież tego chcieliśmy. Chcieliśmy mierzyć się z wielkimi klubami z wielkimi budżetami. Cieszmy się z naszego awansu.
Kogo chciałbym trafić w grupie Ligi Mistrzów. Od dziecka jestem fanem Realu Madryt. Nie miałbym nic przeciwko, żeby na nich trafić. Oczywiście o punkty nie będzie wówczas łatwo. Ale wolę Real Madryt niż Barcelonę.
Stephen Kenny (trener Dundalk FC): Trudno być zadowolonym po tym meczu. Jestem smuty, bo mieliśmy szansę na awans. Właśnie po awans przyjechaliśmy do Warszawy. Choć nie ukrywam, że przed meczem nasza sytuacja była trudna. Zaczęło się dobrze, bo szybko było 1-0 dla nas. Ale to nie wystarczyło. Jesteśmy rozczarowani.
W przerwie przekonywałem moich zawodników, że mamy szansę na awans. Skupialiśmy się na sobie, a nie na postawie Legii. Choć słyszeliśmy, że gospodarze są wygwizdywani. Uważam, że było nas stać na zdobycie więcej niż jednej bramki. Jesteśmy rozczarowani tym, że nie pokonaliśmy Legii. Ale awans przegraliśmy w Dublinie. Pamiętajmy o kontrowersyjnym karnym, który dał wówczas Legii prowadzenie. U siebie nie zasłużyliśmy na porażkę.
Dziś udało nam się częściowo podnieść po porażce 0-2. Pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Strzeliliśmy piękną bramkę. Zdobyliśmy bardzo duże doświadczenie w Europie. Po czerwonej kartce dla legionisty gospodarze zmienili styl gry i nastawili się na kontry. Muszę przyznać, że trochę nas to zaskoczyło.
Muszę wyjaśnić, że nie jesteśmy klubem półamatorskim. Wszyscy nasi gracze są profesjonalistami. Jesteśmy profesjonalni w każdym elemencie naszej gry. Nasi piłkarze są opłacani przez 40 tygodni w roku. Są więc profesjonalistami.
I na koniec słowo o kibicach Legii. Ich zachowanie było inspirujące. Trudno nie docenić takiego dopingu.
Arkadiusz Malarz: Daleko nam od optymizmu odnośnie naszej gry. Cel został jednak zrealizowany i z tego się cieszymy. Po ostatnim gwizdku zeszło z nas duże ciśnienie. Nie uspokoił nas wynik z pierwszego meczu. Oszołomiło nas za to trafienie Irlandczyków z pierwszej połowy. Po czerwonej kartce zrobiło się nieco nerwowo, ale poradziliśmy sobie w dziesięciu. Sami chcielibyśmy, żeby nasza gra wyglądała inaczej. Teraz nie ma już wymówek i musimy się koncentrować na grze w ekstraklasie.
Tomasz Jodłowiec: Nie było lekko, mecz nie układał się po naszej myśli. Byliśmy dobrze nastawieni ale boisko pokazało co innego. Musieliśmy wziąć się w garść i w dziesiątkę zagraliśmy lepiej niż w jedenastu. Po straconym golu trzeba było zachować spokój, ponieważ nerwy nie były dobrym doradcą. Potem nie pozwoliliśmy naszemu przeciwnikowi na zbyt wiele i czym dłużej tym lepiej to wszystko wyglądało. Pokazaliśmy charakter i cieszymy się z awansu, ponieważ w każdym meczu graliśmy konsekwentnie. Brakuje nam jeszcze trochę do pełni formy, ale nie ma co robić zamieszania. Musimy być razem jako drużyna. Michał dużo nam dał w końcówce. Wszyscy po czerwonej kartce musieliśmy więcej biegać.
Vadis Odjidja-Ofoe: Wszyscy jesteśmy szczęśliwi z awansu do Ligi Mistrzów. To był dla nas trudny mecz, ponieważ w pierwszej połowie nasi rywali tylko raz nam zagrozili i od razu zdobyli gola. Potem udało nam się zachować więcej koncentracji od naszych przeciwników i do wyrównania mogliśmy doprowadzić nawet wcześniej. Strzelony gol w końcówce dał nam wiele radości. Myślę, że niezadowolenie kibiców po takim spotkaniu bierze się również z naszej postawy w lidze. Ostatnio przegraliśmy, więc mogą czuć się nieco rozczarowani. Każdy, kto oglądał mecz może jednak powiedzieć, że mieliśmy przewagę nad Dundalk. Teraz możemy skupić się na rywalizacji w ekstraklasie i na tym, aby zbudować silną Legię.
Steeven Langil: Irlandczycy grali twardo, ale nie zamierzam szukać żadnych wymówek. Czuję się bardzo dobrze, wiedząc że awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. Nie ma co ukrywać, że na boisku muszę jeszcze lepiej poznać się z kolegami z drużyny. Nie miałem ostatnio dobrego przygotowania fizycznego, więc w tym meczu nie byłem w swojej najlepszej formie. W fazie grupowej chciałbym trafić na jak najmocniejszych przeciwników.
Michał Pazdan: Mecz od początku nie układał się po naszej myśli. Nasza gra w ataku pozycyjnym pozostawiała wiele do życzenia. Najważniejsze, że jest jednak awans. My i kibice chcemy, żeby Legia grała ładniej dla oka. Należy jednak pamiętać, że wszystko zaczyna się od obron, a w sześciu spotkaniach w pucharach straciliśmy tylko dwie bramki. To jest dobry wynik. Wiemy, że wszystko pójdzie do przodu. Przyszło do nas trzech nowych graczy, którzy od razu wskoczyli do pierwszego składu. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, aby się zgrać. Do przerwy Dundalk stworzył sobie jedną szansę i od razu zdobył gola. Wydawało się, że zepchniemy rywala do defensywy... Teraz trzeba się skupić na poprawie gry i myśleć o przyszłości. Ciężko powiedzieć, czy dzisiaj decydowała psychika. Po to się gra w piłkę, aby w takich meczach występować. Pamiętam Legię w Lidze Mistrzów sprzed 21 lat. Pamiętam, że spadł spory śnieg i trzeba było odśnieżać boisko dzień przed meczem. Zawsze kibicowałem polskim zespołom, które walczyły o awans do fazy grupowej LM. Gdy się występuje na boisku, to jest to zupełnie inne odczucie niż przed telewizorem.
Nemanja Nikolić: Mam jeszcze ważny kontrakt z Legią, więc na razie nigdzie się nie wybieram. Czytałem w prasie dużo spekulacji na mój temat i byłem zdziwiony informacjami, że to mój ostatni mecz w tej drużynie. Decyzję odnośnie mojej przyszłości podejmę wspólnie z klubem. Gra w Lidze Mistrzów to wielka motywacja dla każdego piłkarza. Mam jeszcze siedem dni do końca okna transferowego. Na razie jestem zrelaksowany i szczęśliwy z awansu. W fazie grupowej nie ma łatwych zespołów. Chcę zmierzyć się z najlepszymi, to byłoby dla nas wspaniałe doświadczenie. Musimy cieszyć się z tego, że awansowaliśmy do tych rozgrywek pod tak długim czasie. Dzisiaj nie zaprezentowaliśmy się zbyt dobrze, ale towarzyszyła nam ogromna presja. Brakowało nam wykończenia akcji w ataku. Dzięki Bogu udało się osiągnąć to, na czym nam zależało. Najważniejsze jest teraz, że Legia zagra w Lidze Mistrzów.
Igor Lewczuk: Fizycznie czuliśmy się dobrze, ale styl gry wyobrażaliśmy sobie inaczej. Zamierzaliśmy dominować, a to my pierwsi straciliśmy gola. Znów musieliśmy drżeć do końca o wynik. Niektórzy może śmiali się z naszych rywali, ale z każdym trzeba było wygrać. Zdawałem sobie sprawę, że po czerwonej kartce może zacząć się horror. Tak naprawdę to jednak nam pomogło. Wydaję mi się, że potem lepiej graliśmy i łatwiej utrzymywaliśmy się przy piłce. Mam nadzieję, że wreszcie uda nam się wskoczyć na właściwe tory. Teraz zejdzie z nas ciśnienie i będziemy grali tak, jak powinniśmy. Mogę powiedzieć, że chciałbym zagrać w fazie grupowej z Barceloną.