Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 14 września 2016, godz. 20:45
Liga Mistrzów - 1. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)
    Herb Borussia Dortmund Borussia Dortmund
    • 7' Goetze
    • 15' Papastathopoulos
    • 18' Bartra
    • 51' Guerreiro
    • 76' Castro
    • 86' Aubameyang
    6 (3)

    Sędzia: Siergiej Karasiow (Rosja)
    Widzów: 27304
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Besnik Hasi (trener Legii): To była katastrofa. Tak wyglądało nasze zetknięcie się z wielką piłką. Zostawialiśmy rywalom tyle miejsca, że musieli strzelać bramki. Dużo rozmawialiśmy o obronie, o dobrym zaczęciu meczu, ale na boisku nie było tego widać. Staraliśmy się sami coś strzelić, ale rywale nas bardzo karcili. To jest nieakceptowalne, żeby tak wyglądała nasza obrona, ale taka jest rzeczywistość. Brakowało nam Michała Pazdana.

    Borussia była zdecydowanie lepsza od nas. Teraz koncentrujemy się na niedzielnym meczu. To będzie nasz poziom.

    Musiałem dziś eksperymentować ze składem. Wysłałem do gry Czerwińskiego i Dąbrowskiego, bo nikogo innego nie miałem do dyspozycji. To są nasi zawodnicy i powinni być gotowi do gry. Pojawiają się pytania, dlaczego na lewej obronie zagrał Guilherme. Przypominam, że Adam Hlousek pauzował za kartki. Przecież nie wystawię tam bramkarza.

    Widoczne jest, że mamy problemy z komunikacją. Szczególnie w obronie. To było dobrze widoczne przy golu na 2-0. Gol padł po rzucie wolnym i źle ustawionej pułapce ofsajdowej. To bolesne tym bardziej, że Borussia nie ma wcale wysokich graczy. W takiej sytuacji po 17 minutach było praktycznie po meczu.

    To bardzo niedobrze, przegrać u siebie 0-6. Pamiętajmy jednak, że celem Borussii jest finał Ligi Mistrzów. Sporting Lizbona pokazał dziś w Madrycie, że też nie będzie łatwym przeciwnikiem. Chyba nie możemy się łudzić, że nam uda się wyjść z tej grupy. Czeka nas jeszcze pięć podobnych meczów. Musimy grać realistycznie i starać się przeciwstawiać lepszym rywalom. Dziś miałem wrażenie, że zawodnicy byli zaskoczeni tempem, które narzucili rywale.

    Thomas Tuchel (trener Borussii): Trzeba przyznać, że wynik może wskazywać na łatwą wygraną. Ale za tym kryje się nasza ciężka praca. Legia miała bardzo trudne pierwszych 30 minut. Ale to nasza zasługa, bo zagraliśmy bardzo dobrze i szybko strzeliliśmy gole. Nie wiem czy to Legia była tak słaba, czy my tacy dobrzy. Mnie interesuje nasza postawa.

    Dziś dominowaliśmy. Mieliśmy wiele okazji do zdobycia goli. Musimy ten mecz przeanalizować i wyciągnąć z niego wnioski. Wynik 6-0 w Lidze Mistrzów może robić wrażenie. Ale dla nas to dopiero początek ciężkiej pracy.

    Michaił Aleksandrow: Musimy uczciwie przyznać, że w spotkaniu z Borussią stworzyliśmy sobie tylko jedną dogodną sytuację. Ten rezultat, tak jak nasza gra, wygląda bardzo słabo. Nie możemy zrzucać winy na obrońców. Obroną jest tylko obroną, gramy jako cały zespół, atakujemy całym zespołem i bronimy się całym zespołem. Przeciwko Borussii ciężko nam było zdobyć gola, ale myślę, że w kolejnych spotkaniach możemy zdobyć bramki.

    Jakub Czerwiński: Bardzo bolesne zderzenie z Ligą Mistrzów. Wynik 0-6 mówi sam za siebie. Jesteśmy na siebie źli oraz wiemy, że bardzo zawiedliśmy. Musimy się otrząsnąć i skupić na lidze, w której prezentujemy się słabo. W ekstraklasie potrzebna jest nam seria zwycięstw, bo nasze miejsce w tabeli musi szybko ulec poprawie. Nie będę oceniał swojej współpracy z Maciejem Dąbrowskim, bo wynik jest bardzo wymowny. Zawiedliśmy na całej linii, począwszy od przygotowania taktycznego, a skończywszy na przygotowaniu mentalnym. Borussia była od nas lepsza pod każdym aspektem. W drugiej połowie mieliśmy wyjść wyżej do przeciwnika i szukać bramki kontaktowej, ale nadzialiśmy się na kontrę i straciliśmy czwartą bramkę. Znowu zabrakło nam koncentracji przy stałych fragmentach gry. W dzisiejszym spotkaniu zrobiliśmy tyle na ile było nas stać, charakteru i waleczności z naszej strony nie zabrakło.

    Nemanja Nikolić: Na tym poziomie taka obrona przy stałych fragmentach jest niedopuszczalna. Pierwszego gola strzela nam najniższy zawodnik na murawie, drugą bramkę również tracimy po stałym fragmencie gry. Graliśmy przeciwko bardzo dobrym zawodnikom, którzy bardzo dobrze grają w powietrzu i to się potwierdziło. Nasze dzisiejsze błędy mogą nas wiele nauczyć, jednak musimy się ich wystrzegać w ekstraklasie. W tym momencie ekstraklasa jest dla nas najważniejsza, nadal potrzebujemy wsparcia od kibiców i mamy nadzieję, że będziemy grać lepiej niż dzisiaj. Byłem bardzo rozczarowany, że zacząłem mecz na ławce. Moje miejsce jest na murawie i staram się to udowodniać w każdym spotkaniu. Przed spotkaniem rozmawiałem z trenerem o jego decyzji. Trener stwierdził, że przez 60 minut powinniśmy skupić się na defensywnie, a następnie otrzymam szansę i spróbujemy gry z kontrataku. Niestety ten plan upadł już po 15 minutach gry, kiedy to straciliśmy trzy bramki. Zdajemy sobie sprawę, że rozgrywki w Lidze Mistrzów są dla nas bardzo trudne. Będziemy walczyć, bo chcielibyśmy zagrać w Lidze Europy, wiemy że dla kibiców i klubu brak gry w europejskich pucharach będzie problemem, ale nadal pamiętamy o ekstraklasie, w której idzie nam słabo. Podczas dzisiejszego spotkania atmosfera była fantastyczna, niestety wynik i nasza gra była katastrofalna. W Lidze Mistrzów nikt na nas nie stawia, ale w ekstraklasie zawsze jesteśmy stawiani w roli faworytów i powinniśmy się z tej roli wywiązywać. Spotkania z Realem i Sportingiem będą dla nas trudne, bo to drużyny ze światowej czołówki. W tych spotkaniach damy z siebie wszystko, ale teraz skupiamy się na ligowych rozgrywkach.

    Łukasz Piszczek: Bardzo cieszę się z dzisiejszego zwycięstwa, a szczególnie z tego, że w pierwszych 20 minutach udało nam się strzelić trzy bramki i ustawić całe spotkanie. W szatni postanowiliśmy sobie, że również chcemy wygrać drugą połowę i tę obietnicę spełniliśmy. Głównym naszym celem było utrzymanie przy piłce, ponieważ w naszym zespole mamy nowych zawodników, którzy muszą nauczyć się z nami współpracować. Takie zwycięstwo dodało nam skrzydeł, ale daliśmy z siebie wszystko i to przyniosło efekty.