|
Kraków - Piątek, 23 września 2016, godz. 20:30 Ekstraklasa - 10. kolejka |
|
Wisła Kraków
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Paweł Gil Widzów: 19477 Pełen raport |
|
|
Znów bez wygranej
Legia Warszawa zaledwie bezbramkowo zremisowała w piątek z ostatnią w tabeli Wisłą Kraków. Goście, prowadzeni po raz pierwszy przez Aleksandara Vukovicia, prezentowali się od swoich przeciwników zdecydowanie gorzej i mogą mówić o szczęśliwym podziale punktów. Jedno "oczko" uratował "Wojskowym" Arkadiusz Malarz, broniąc w końcówce rzut karny wykonywany przez Denisa Popovicia.
Już w 2. minucie gry do pierwszej interwencji został zmuszony Arkadiusz Malarz. Bramkarz stołecznej drużyny poza linię końcową odbił uderzenie z rzutu wolnego Adama Mójty. Początkowo gospodarze grali bardzo wysoko pressingiem, przez co "Wojskowi" mieli kłopoty z wyprowadzaniem składnych akcji. Niebawem ponownie z dobrej strony pokazał się Mójta, który nieco niecelnie huknął z lewego skrzydła. Przez pierwsze kilkanaście minut legioniści ani raz nie zagrozili Michałowi Miśkiewiczowi. Dopiero dwa kwadranse po pierwszym gwizdku świetną szansę miał Aleksandar Prijović. Napastnik Legii dostał podanie za plecy obrońców, lecz zdołali go zablokować obrońcy rywala. Tuż przed końcem pierwszej połowy skuteczną obroną popisał się golkiper z Warszawy. Malarz pewnie złapał piłkę po strzale z powietrza Zdenka Ondraska. Do szatni obydwie drużyny zeszły przy bezbramkowym wyniku, chociaż trzeba przyznać że lepiej na murawie prezentowali się gospodarze.
W 52. minucie zobaczyliśmy dotychczas najlepszą okazję dla Legii. Z rzutu wolnego dośrodkował Thibault Moulin, a uderzenie głową Michała Pazdana z najwyższym trudem obronił Michał Miśkiewicz. Za chwilę golkipera przeciwników chciał pokonać Guilherme. Brazylijczyk mocno strzelił w krótki róg, lecz legioniści zyskali tylko rzut rożny. Z biegiem czasu ofensywne zapędy podopiecznych Aleksandara Vukovicia straciły na mocy. Kontrolę nad meczem przejęła Wisła i to ona dyktowała warunki gry. W 78. minucie podanie przed polem karnym dostał Krzysztof Mączyński. Reprezentant Polski mocno kopnął z woleja i piłki nieznacznie minęła lewy słupek. Pięć minut potem wiślacy dostali od sędziego rzut karny za zagranie piłki ręką jednego z defensorów. Do wykonania jedenastki podszedł Denis Popović, który przegrał pojedynek z Arkadiuszem Malarzem. W samej końcówce znów zerwali się legioniści. Michaił Aleksandrow główkował po wrzutce z prawego skrzydła, ale trafił wprost w Michała Miśkiewicza. Za moment jeszcze bliżej szczęścia był Jakub Czerwiński. Wiślaków uratował Boban Jović, wybijając piłkę z linii bramkowej.
Autor: Wiśnia