|
Warszawa - Sobota, 1 października 2016, godz. 20:30 Ekstraklasa - 11. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 49' Guilherme
- 58' Guilherme
- 70' Nikolić
|
3 (0) |
|
Lechia Gdańsk
| 0 (0) |
Sędzia: Szymon Marciniak Widzów: 18941 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Magiera (trener Legii): To dla nas bardzo dobry wieczór. Cieszymy się ze zwycięstwa. Gratuluję zawodnikom, bo zagrali świetne zawody. Od początku byli stroną dominującą i tą, która wie, czego chce i po co wychodzi na boisko. Stwarzaliśmy sytuacje i jedyna rzecz, o którą można mieć pretensje to, że nie strzeliliśmy bramki w pierwszej połowie. Wiedzieliśmy, że musimy dalej podkręcać tempo od początku drugiej połowy i grać swoje.
Strzeliliśmy trzy gole, byliśmy zespołem aktywnym, walczącym, odbierającym piłki i wygraliśmy zasłużenie. Jutro mamy wolne, ale od poniedziałku wracamy do kieratu, bo dużo pracy przed nami.
Rozmawialiśmy o stałych fragmentach gry, zmieniliśmy taktykę ich bronienia i poskutkowało. Najważniejsze w takich elementach to skuteczność i pilnowanie stref. Każdy zrobił to, co miał robić, Arek Malarz też.
Miło mi, że kibice skandowali moje nazwisko, ale musimy dalej pracować. Chciałbym, żeby kibice skoncentrowali się na dopingu dla zawodników, bo jest im to potrzebne. Dziś czuli wsparcie od -pierwszej do ostatniej minuty. Chciałbym też, żeby gra porywała kibiców do dopingu.
Odjidja-Ofoe ma grać tak, jak dziś zagrał. Takie dostał założenia. Nie będę się wypowiadał o tym, co było wcześniej. Jako trener Zagłębia oglądałem mecze Legii jako rozrywkę, nie notowałem i nie analizowałem. Staram się rozmawiać z piłkarzami i wydobywać z nich to, co najlepsze. Oni czują moje wsparcie, a ja oczekuję, że będą biegać i walczyć, bo wynik zawsze może się zmienić. Ważne, żebyśmy wrócili do ofensywnej gry. Chcieliśmy strzelić trzy bramki, żeby mieć dodatni bilans. Mam już sporo wniosków na temat zespołu. Cieszymy się dzisiaj, ale wiemy, że wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę. Drużyna ma wyglądać tak, jak dzisiaj, a jeśli nie, to znaczy, że gra poniżej możliwości. Potwierdziliśmy, że da się grać kombinacyjnie i ofensywnie, a jednocześnie skutecznie w obronie. Widać dziś było wolę walki i chęci.
Piotr Nowak (trener Lechii): Uważam, że do pierwszej bramki nie było najgorzej. Legia miała swoje sytuacje w pierwszej połowie, a już w drugiej jej części zagraliśmy lepiej. Nie mam koncepcji, dlaczego zagraliśmy tak bojaźliwie w pierwszych dwudziestu minutach i na początku drugiej połowy. Graliśmy bez wiary.
Intensywność ze strony Legii była dużo wyższa. Mieliśmy jeszcze swoje sytuacje po trzech bramkach, ale szkoda, że nasza intensywność gry nie była tak duża. Po meczach z Puszczą i Ruchem widać, że ostatnie 20 minut było sygnałem, że coś jest nie tak. Przeanalizujemy to z zespołem i mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski. Rozmawialiśmy i przestrzegałem, że gra Legii może się zmienić i zobaczymy inny zespół niż ostatnio. Dzisiaj widzieliśmy Legię, jakiej kibice i ekstraklasa potrzebują. Było wiele sytuacji stykowych, jeden na jeden. Dużo z nich przegraliśmy, co napędzało Legię. Patrząc na wyniki w tej kolejce i tabelę, można powiedzieć, że liga będzie ciekawsza.
Bartosz Bereszyński: Przede wszystkim brakowało nam zwycięstwa, a szczególnie po takiej grze. Tym bardziej, że Lechia jest jednym z zespołów, który wymienia się w kontekście mistrzostwa Polski. Mam nadzieję, że po takim spotkaniu wybiliśmy im to z głowy. Od początku do końca była z naszej strony pełna dominacja.
Oczywiście to nie oznacza, że dzisiejsze zawody sobie lekko wybiegaliśmy. Gdańszczanie są bardzo dobrym zespołem i musieliśmy być w pełni skoncentrowani. Jednak mimo zmęczenia po wyjeździe do Lizbony i krótszego czasu na regenerację od rywali, pokazaliśmy charakter i zasłużenie sięgnęliśmy po trzy punkty.
Nowy trener z reguły wprowadza swoje nowe metody i tym razem przyniosło to pozytywne efekty. To co cieszy, to jedność w drużynie, która po prostu była. Radość w szatni... tego nam brakowało.