|
Warszawa - Sobota, 22 października 2016, godz. 20:30 Ekstraklasa - 13. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 64' Nikolić
- 90+3' Hamalainen
|
2 (0) |
|
Lech Poznań
| 1 (0) |
Sędzia: Szymon Marciniak Widzów: 28842 Pełen raport |
|
|
Ach, co to był za mecz!
Co to był za mecz! Legia Warszawa wygrała z Lechem Poznań w meczu 13. kolejki ekstraklasy, chociaż przeżyła prawdziwą drogę z piekła do nieba. Legioniści stracili gola na 1-1 w doliczonym czasie gry po rzucie karnym wykorzystanym przez Marcina Robaka, ale w samej końcówce zwycięstwo załatwił gospodarzom Kasper Hamalainen! Wcześniej na listę strzelców wpisał się Nemanja Nikolić.
Początek był zachowawczy z obydwu stron. Przez kilkanaście minut nikt nie potrafił stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika. Dopiero w 13. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Maciej Makuszewski, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Za chwilę szczęścia spróbował z kolei Szymon Pawłowski. I tym razem piłkarz Lecha okazał się mało precyzyjny. Wkrótce wreszcie z dobrej strony pokazali się gospodarze. Nemanja Nikolić dostał podanie w środku pola, obrócił się w kierunku bramki, aby za moment oddać mocne i nieco niecelne uderzenie. Potem z boiska wiało nudą. Akcje toczył się głównie w środku pola i sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Dopiero niedługo przed przerwą wynik meczu powinien otworzyć Nemanja Nikolić. Reprezentant Węgier dostał przypadkowe podanie ze środka pola, w sytuacji sam na sam poradził sobie z Matusem Putnockim, lecz zbyt dużym wyczynem było już dla niego trafienie pomiędzy słupki.
Legia mogła fantastycznie rozpocząć drugą część pojedynku. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z najbliższego odległości strzelał Tomasz Jodłowiec, jednak Matus Putnocky był dobrze ustawiony i uchronił swój zespół przed startą gola. Lech odpowiedział kilka minut potem, kiedy mocnym uderzeniem z dystansu popisał się Maciej Makuszewski. Po godzinie gry kolejną szansę tego wieczoru miał Nemanja Nikolić. Napastnik "Wojskowych" wygrał pojedynek główkowy po wrzutce od Miroslava Radovicia, ale spokojnie z interwencją poradził sobie bramkarz Lecha. Niebawem indywidualną akcje zakończoną strzałem zaprezentował Miroslav Radović, a za moment z bliska szczęścia próbował Nemanja Nikolić. Ponownie górą w obydwu starciach był Matus Putnocky.
W 64. minucie "Niko" wreszcie się przełamał. Doszedł do trzeciej stuprocentowej szansy, którą wreszcie udało mu się wykorzystać. Tym razem pobiegł z piłką przez środek pola przez kilkadziesiąt metrów, stanął oko w oko z golkiperem z Poznania i w końcu znalazł na niego sposób. Lech starał się jak najszybciej odrobić straty. Nenad Bjelica zdecydował się na wprowadzenie do ataku Marcina Robaka, który miał odpowiadać za wygrywanie pojedynków główkowych. W 80. minucie z rzutu wolnego ładnie zakręcił Guilherme i Putnocky musiał ratować się wybić poza linię końcową. Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry rezultat mógł podwyższyć Thibault Moulin. Francuz mocno i niedokładnie strzelił zza linii szesnastego metra. Kiedy wydawało się, że gospodarze zgarną trzy oczka sędzia podyktował dla gości rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Marcin Robak, chociaż bramkarz stołecznej ekipy był bardzo bliski uratowania swoich kolegów. Ale to wcale nie był koniec! Kilkadziesiąt sekund później i kolejne trafienie! Kasper Hamalainen z najbliższej odległości i na prowadzeniu znowu Legia! Co to było za spotkanie!
Autor: Wiśnia