Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 2 listopada 2016, godz. 20:45
Liga Mistrzów - 4. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 40' Odjidja-Ofoe
  • 58' Radović
  • 83' Moulin
3 (1)
Herb Real Madryt Real Madryt
  • 1' Bale
  • 35' Benzema
  • 86' Kovacić
3 (2)

Sędzia: Pavel Kralovec (Czechy)
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jacek Magiera (trener Legii): Z jednej strony, stojąc przy linii po końcowym gwizdku, czułem niedosyt, ale po krótkim przemyśleniu, cieszę się z tego punktu. Niedosyt jest, bo prowadzić 5 minut przed końcem z Realem 3-2 to wielka sztuka. Wielkie brawa składam wszystkim moim zawodnikom - tym, którzy grali od początku, tym co weszli z ławki i tym, co na niej siedzieli. Jestem dumny z chłopaków - dziś pokazali, jak ważna jest dla nich Legia Warszawa.

Real odpuścił? A czyj to problem?, bo na pewno nie mój. Mogli grać na 100%. My nie pozwoliliśmy im rozwinąć skrzydeł, przerywaliśmy ich akcje, walczyliśmy, atakowaliśmy i zagraliśmy znakomity mecz. Przegrywaliśmy 0-2, ale podnieśliśmy się i ja cieszę się z tego remisu, niezależnie od jakiejkolwiek opinii. Ten punkt ma być drużynotwórczy i ma on dla nas ogromne znaczenie. Dziś rano nikt nie dawał nam szans, a teraz okazuje się, że mecz ze Sportingiem w grudniu może być o wszystko.

Na tym poziomie decydują detale. Różnica między naszymi pierwszymi meczami a tym polegała na tym, że przewidywaliśmy. Wczoraj po kolacji mieliśmy tylko trzyminutową odprawę, dziś trwała ona siedem minut. Na boisku zrealizowaliśmy wszystkie nasze założenia - brawa dla całej drużyny, że wykonała swoje zadanie w 100%. Po golu w 1. minucie nie myślałem negatywnie. Przypomniałem sobie, że w tym sezonie też prowadziłem drużynę w takiej sytuacji - w barwach Zagłębia straciłem bramkę z Podbeskidziem w identycznej sytuacji, a potem wygraliśmy 5-4. Pomyślałem sobie dzisiaj: warto powtórzyć ten wynik. I mówię całkiem poważnie.

Na odprawie przed meczem narysowałem zupełnie inny spodziewany skład - nie myślałem, że Real zagra tak ofensywnie. Zobaczyłem jednak, że za takim atakiem kryją się luki w pomocy, które wykorzystywaliśmy sprytnymi zagraniami. Nie ja zatrzymałem Real - zrobili to zawodnicy. Mi tylko udało się wyciągnąć ich prawdziwy potencjał. Niezmiernie brakowało nam kibiców - taki remis przy aplauzie fanów byłby przepięknym zwieńczeniem stulecia klubu. Przykro, że przez grupę nieodpowiedzialnych ludzi wszyscy kibice nie mogli uczestniczyć w tym widowisku. Musimy zrobić coś, by ani w Polsce, ani gdzie indziej stadiony już nigdy nie świeciły pustkami z takich powodów.

Zinedine Zidane (trener Realu): Normalnie gdy strzelamy 2 gole na wyjeździe, możemy już liczyć na zwycięstwo, ale dzisiaj zabrakło nam jakości. Pozwoliliśmy warszawiakom na zbyt wiele i w efekcie nie możemy cieszyć się ze zwycięstwa, ale z tego, że w ogóle zdobyliśmy punkt. Zamiany były nam potrzebne - zdjąłem obrońcę i wstawiłem napastnika, bo wynik 2-2 mnie nie interesował. Okazało się, że z powodu braku zabezpieczenia tyłów straciliśmy jeszcze gola. Na szczęście udało się nam przynajmniej wyrównać.

Na wczorajszej konferencji prasowej pytaliście mnie, czy nie niepokoi mnie duża liczba straconych bramek. Nie martwię się tym zbytnio, jednak musimy jeszcze wiele popracować. Stracone bramki nie są wyłącznie winą obrońców - musimy o tym pamiętać. Zagraliśmy 4-4-2, z dwoma napastnikami, pierwszą połowę zaliczam do udanych, lecz potem coś zaczęło szwankować.

Mecz w wykonaniu moich piłkarzy był bardzo dziwny. Zagrali tak, jakby brakowało im motywacji i chęci do gry. Być może wpłynęły na to puste trybuny, ale nie może być to żadnym usprawiedliwieniem. Legia zagrała świetny mecz, ale nie było to jej najlepsze spotkanie w sezonie.

Gareth Bale (Real): Musimy cały czas pracować nad dyspozycją, ponieważ mamy swoje problemy. Dobrze, że ostatecznie udało nam się wywalczyć remis. Nie powinniśmy stracić tylu goli, ale takie rzeczy się zdarzają. Będziemy musieli przeanalizować stracone bramki, aby unikać tego typu sytuacji w przyszłości. Dzisiaj grało nam się nieco inaczej przy pustych trybunach, jednak absolutnie nie jest to dla nas żadne wytłumaczenie. Na pewno stać nas na lepszą grę. Dzisiaj dostaliśmy bardzo cenną lekcję, z której wyciągniemy wnioski.

Michał Pazdan: Dobrze się złożyło, że zdążyłem wyleczyć kontuzję na mecz z Realem. Ciężko pracowałem, aby powrócić na boisko. Musimy szanować to, że zmierzyliśmy się z takim klubem. Należy wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Najważniejsze jest to, że graliśmy w piłkę, co na pewno było widać przez długie okresy czasu. Prowadziliśmy co prawda 3-2, ale i tak remis jest bardzo cenny. Nie chodzi tylko o wynik, lecz również o to, iż zaprezentowaliśmy się z naprawdę dobrej strony. Tego się od nas wymaga i bardzo się z tego cieszę. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę.

Nemanja Nikolić: W takich spotkaniach musisz cieszyć się grą i być zadowolonym, że jest ci dane w ogóle w nim wystąpić. Mieliśmy zaprezentować się tak samo jak w Madrycie. Nie baliśmy się naszych rywali, chociaż graliśmy przeciwko znakomitym piłkarzom, którzy potrafią w jednej chwili zaprezentować niekonwencjonalne zagranie. Dzisiaj chcieliśmy pokazać się z bardzo dobrej strony. Paradoksalnie być może otoczka całego meczu, puste trybuny, wpłynęły na nas pozytywnie. Byliśmy bardziej zrelaksowani. Piłkarze z Madrytu to również ludzie tacy jak my. Jutro obudzę się bardzo dumny.

Michał Kopczyński: Kilka dni temu kompletnie nie myślałem o tym, że mogę wystąpić w pierwszym składzie przeciwko Realowi Madryt. Trener bardzo mnie zaskoczył i dał mi szansę i bardzo się z tego cieszę. Wielka szkoda, że kibice nie mogli obejrzeć tego spotkania, ponieważ był to bardzo ofensywny mecz i obfitujący w wielkie emocje. Naszym dzisiejszym zadaniem było zagrać tak, jak najlepiej potrafimy. Brak kibiców na trybunach był dla nas odczuwalny, ale paradoksalnie dzięki grze przy pustych trybunach mogliśmy się lepiej komunikować na boisku. Oczywiście każdy z nas wolałby jednak grać w innych warunkach... Zdajemy sobie sprawę jaką drużyna jest Real Madryt i czego dzisiaj dokonaliśmy. Wynik 3-3 bardzo szanujemy i na pewno będziemy go długo wspominać. Gdzieś jednak pozostał mały niedosyt, bo przecież to my pod koniec prowadziliśmy, ale również mogliśmy przegrać to spotkanie. Szczerze mogę wyznać, że jest to jeden z niewielu remisów, po którym możemy cieszyć się w szatni. To prawda, że tracimy szybko bramki, a później musimy gonić. Fajnie, że ostatnio potrafimy odrabiać straty i odwracać losy meczu, ale oczywiście lepiej by było gdybyśmy kontrolowali grę i przebieg spotkania. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach to my będziemy mieli inicjatywę od początku do końca.