Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Dortmund - Wtorek, 22 listopada 2016, godz. 20:45
Liga Mistrzów - 5. kolejka
Herb Borussia Dortmund Borussia Dortmund
  • 17' Kagawa
  • 18' Kagawa
  • 21' Sahin
  • 29' Dembele
  • 32' Reus
  • 52' Reus
  • 81' Passlack
  • 90+3' Rzeźniczak (sam.)
8 (5)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 10' Prijović
  • 24' Prijović
  • 57' Kucharczyk
  • 83' Nikolić
4 (2)

Sędzia: Martin Stroembergsson (Szwecja)
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jacek Magiera (trener Legii): Doświadczenie, jakie zbieramy w Lidze Mistrzów, jest ogromne. Nie da się tego opisać. Jestem przekonany, że lekcje te nie pójdą na marne, wręcz przeciwnie - wrócimy silniejsi. Za jakiś czas będziemy z takimi przeciwnikami grać jak równy z równym i zdobywać punkty. Przez większość meczu graliśmy odważnie, bo czemu nie. A że przegramy? Nie takie zespoły jak my tu przegrywały. Nakazałem zawodnikom grać piłką, wyprowadzać piłkę od obrony i bramkarza, żeby się czegoś nauczyli.
Tak jak dziecko, które ma roczek i stara się chodzić. Jeśli się przewróci i zacznie zastanawiać, czy warto wstawać i próbować, nigdy się nie nauczy. W takich meczach decydują detale - szybkość rozegrania piłki, przerwanie akcji lub nie. Dla mnie Borussia to jeden z najlepszych zespołów w Europie jeśli chodzi o atak. Wiedzieliśmy, że będą tak grali, ale robią to perfekcyjnie i to się podoba. Duże brawa dziś dla nich. A my chcemy tu wrócić, ale by tak się stało, musimy wygrać ligę. To jest nasz cel. Ostatnie spotkanie w Lidze Mistrzów ze Sportingiem może spowodować, że dalej będziemy zbierać doświadczenie w Lidze Europy. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało.

Zmiana w bramce była zaplanowana, nie była wymuszona. Radek zasłużył, żeby dostać szansę gry w Lidze Mistrzów tym, jak pracuje na co dzień, wspiera kolegów i zachowuje się na ławce. Te mecze to dla nas nauka, trzeba grać, a nie tylko obserwować. Jest bardzo dobry i nie zmieni mojego zdania to, że puścił 8 bramek. Dla niego to bardzo trudny wieczór, ale ja będę go wspierał i ma moje pełne poparcie.

W szatni powiedziałem chłopakom, że jeszcze tu wrócimy, ale żeby tak się stało, musimy wygrać ligę. Musimy wyjść z szatni z podniesioną głową, przyjąć na klatę ten wynik, liczbę straconych goli, ale też strzelonych, bo nie ma zbyt wielu zespołów, które tu strzeliły 4 bramki. Wiele osób może się śmiać z tego wyniku, ale my dążymy do tego, żeby się jak najwięcej nauczyć od najlepszych i przenieść to na boiska ekstraklasy.

Thomas Tuchel (trener Borussii): Jestem bardzo zaskoczony przebiegiem meczu, nie strzelono do tej pory tylu bramek w Lidze Mistrzów. To surrealistyczny wynik. W każdej fazie meczu byliśmy dominującą drużyną, wiedzieliśmy, że wygramy. Byłem tego pewny, ale też byłem pewny, że Legia nie strzeli czterech bramek. W meczu z Realem udowodniła, że potrafi zdobywać gole.
To pokazuje, że nie należy lekceważyć przeciwnika. Od razu po meczu nie da się przeprowadzić szczegółowej analizy, zwłaszcza, że padło tyle bramek.

Myślę, że nasz bramkarz jest zdenerwowany i słusznie. Straciliśmy dziś 4 bramki i tyle dzieli nas od sukcesu. Jest doświadczonym i profesjonalnym zawodnikiem, nie potrzebuje pocieszenia. Na pewno w sobotę będzie w stanie zagrać profesjonalnie i dobrze się zaprezentuje. Liczę, że zagramy na 0 z tyłu.

Marco Reus zagrał na wysokim poziomie pod względem fizycznym. Nie należało oczekiwać, że w pierwszym meczu zrobi to co zrobił, czyli strzeli trzy bramki i do tego w spotkaniu Ligi Mistrzów. To niewiarygodne osiągniecie i podkreśla jego jakość piłkarską.

Radosław Cierzniak: Patrząc z perspektywy mojej pozycji, czyli bramkarza to jest bardzo ciężki wynik. Jednak nie ma czasu na płacz i użalanie się nad sobą. Trzeba dalej ciężko pracować, bo już w niedzielę czeka nas kolejny ważny mecz. Szkoda, że w debiucie w Lidze Mistrzów wpuściłem osiem goli, ale mimo tego uważam, że możemy iść do przodu z podniesionymi głowami. Oczywiście graliśmy dzisiaj z topowym zespołem, ale nie przestraszyliśmy się Borussii i graliśmy swoje. Stworzyliśmy sobie wiele ciekawych akcji i możemy wyciągnąć z tego spotkania wiele pozytywów.

Przy trzeciej bramce popełniłem wielki błąd. Powinienem złapać piłkę po dośrodkowaniu, a zdecydowałem się na piąstkowanie. Źle oceniłem tę sytuację, ale takie wpadki w piłce się zdarzają. Do Dortmundu przyjechaliśmy walczyć i grać w piłkę. Trener Magiera zmienił naszą mentalność oraz odmienił nasz styl gry. Piłkarze Borussii dali nam lekcję futbolu, ale takie lekcje są potrzebne, ponieważ dodają siły i motywują do jeszcze cięższej pracy.Przed spotkaniem byłem bardzo szczęśliwy, że zagram. Każdy młody chłopak, każdy piłkarz marzy o grze w Lidze Mistrzów. Ja dzisiaj w tych rozgrywkach zagrałem, być może pierwszy a zarazem ostatni raz, ale tego nie wiem. Utrata ośmiu bramek boli, ale ten zapamiętam do końca życia. Teraz pora na regenerację i przygotowania do spotkania ze Śląskiem.

Mateusz Wieteska: Jako drużyna pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z najlepszymi istrzelać im gole. Zmieniłem napastnika i zająłem pozycję na prawej obronie. Przed wejściem na murawę trener powiedział mi, żebym się nie stresował i dał z siebie wszystko. Mam nadzieje, że wypadłem dobrze. Oczywiście było kilka prostych strat, ale jak to mówią "pierwsze koty za płoty" i mam nadzieje, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej.

Jakub Rzeźniczak: Bardzo w tym spotkaniu się otworzyliśmy i poszliśmy z Borussia na wymianę ciosów, a świadczy o tym końcowy wynik. Jednak pokazaliśmy ofensywny styl gry i wykonaliśmy kilka ciekawych zagrań. Uważam, że po dzisiejszym spotkaniu nie mamy się czego wstydzić. Szkoda, że Prijo nie strzelił bramki dającej nam remis, ale taki jest futbol. Borussia odskoczyła nam na dwie bramki i zaczęła grać bardzo ostrożnie. Został nam mecz o awans do Ligi Europy ze Sportingiem. W tym spotkaniu damy z siebie wszystko, bowiem Sporting jest w naszym zasięgu, a nasza forma cały czas rośnie. Postaramy się dać naszym kibicom powody do radości i chcemy dobrze zakończyć rok w europejskich pucharach.

Michał Kucharczyk: Jestem zadowolony z postawy zespołu, a także ze swojej postawy w dzisiejszym spotkaniu. Staraliśmy się dobrze operować piłką i nie stawialiśmy jedynie na defensywę. Strzeliliśmy cztery bramki na bardzo ciężkim terenie. To spotkanie kosztowało nas bardzo wiele sił. Mam nadzieje, że wyciągniemy odpowiednie wnioski z tego spotkania i ze Sportingiem zagramy jeszcze lepiej.

Bartosz Bereszyński: Na początku spotkania nasza gra układała się dobrze, czego efektem była fantastyczna bramka Prijo. Później nastąpiły te trzy minuty, które wstrząsnęły nami i naszą grą. Jednak szybko potrafiliśmy się podnieść i zdobyliśmy bramkę kontaktową, a mogliśmy nawet doprowadzić do wyrównania. Po dzisiejszym spotkaniu możemy być zadowoleni z gry ofensywnej, ale nasza gra w obronie pozostawiała wiele do życzenia. Cieszę się, że Real zdołał wygrać ze Sportingiem. Dzięki temu zwycięstwu, zagramy z Portugalczykami o awans i damy z siebie wszystko, bo naszym celem są dalsze występy w europejskich pucharach.