Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Wrocław - Niedziela, 27 listopada 2016, godz. 18:00
Ekstraklasa - 17. kolejka
Herb Śląsk Wrocław Śląsk Wrocław
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 1' Radović
    • 5' Goncalves (sam.)
    • 7' Prijović
    • 44' Prijović
    4 (4)

    Sędzia: Daniel Stefański
    Widzów: 22040
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jacek Magiera (trener Legii): Cieszymy się, bo zrealizowaliśmy cel, jaki mieliśmy przed meczem. Wygraliśmy. Chcieliśmy zacząć bardzo agresywnie, iść za ciosem po akcjach ofensywnych w meczu Ligi Mistrzów. To się udało. Po 7 minutach prowadziliśmy już 3-0. Te gole pozwoliły nam kontrolować grę, potem nie narzucaliśmy potem dużego tempa, graliśmy piłką.

    Były różne momenty, wiemy, że jest nad czym pracować. Zamykamy już temat tego meczu, jedziemy do Warszawy zregenerować się, bo za chwilę kolejne mecze. Many przed sobą cele i chcemy je realizować.

    Była dziś intensywność. Pierwszy gol padł już w 23 sekundzie, potem atakowaliśmy, zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie i poszliśmy za ciosem. To przyspieszenie spowodowało, że prowadziliśmy tak wysoko. Nie da się grać ciągle w jednostajnym tempie, bo to nie prowadzi do niczego. Nie spodziewałem się takiego składu Śląska, nawet przez moment nie myślałem, że tak zagra. Patrzymy jednak na siebie. Założenia na ten mecz były takie same, niezależnie od składu rywala - chcieliśmy grać agresywnie, być skoncentrowani w ataku i dać jakość, grając w piłkę.

    Mariusz Rumak (trener Śląska): Mecz rozpoczął się dla nas najgorzej, jak mógł - straciliśmy bramkę, za chwilę bramkę samobójczą. Na skutek wielu błędów w defensywie, mecz ułożył się dobrze dla Legii. Zastanawiam się, skąd taka nerwowość u moich piłkarzy. W dużej mierze przez nią przegraliśmy.
    Jak zmęczenie narastało, piłkarsko zaczęliśmy wyglądać lepiej. Druga połowa była trochę lepsza, ale nie było jakiegoś hurraoptymizmu. W ostatnich 10 minutach wyszło doświadczenie takiego przeciwnika, jakim jest Legia, i ona dominowała. Czasami trzeba żyć z porażką, ale najważniejsze jest to, co zrobi się następnego dnia. Czeka nas teraz okres, który musimy dobrze spożytkować. Przed nami 3 mecze, z czego 2 we Wrocławiu. Musimy szukać punktów.

    Wierzę, że jeżeli będziemy mocno pracować, to może te 20 000 ludzi przyjdzie zobaczyć mecz Śląska, a nie dlatego, że Śląsk gra z Legią.

    Aleksandar Prijović: Dominowaliśmy i zasłużyliśmy na zwycięstwo. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zdobycia trzech punktów. Chcemy wygrać wszystkie spotkania przed zimową przerwą. Nie myślę o tym, aby być najlepszym strzelcem w Legii w tym sezonie. Najważniejsza jest drużyna, a ja zawsze staram się wykorzystywać szanse, które dostaje.

    Myślę, że mamy najbardziej kompletną drużynę w lidze i dlatego musimy dominować w każdym pojedynku. Musimy czerpać naukę z gry w Lidze Mistrzów i starać się naśladować naszych europejskich rywali w ekstraklasie.

    Michał Pazdan: Weszliśmy bardzo dobrze w mecz, szybko graliśmy piłką. Spotkania w Lidze Mistrzów dodały nam sporo pewności siebie i widać było to na boisku. Przez 70 minut w pełni kontrolowaliśmy to, co dzieje się na murawie. Strzeliliśmy cztery bramki, a mogliśmy nawet więcej. Wydaje mi się, że był to bardzo dobry pojedynek w naszym wykonaniu. Naszym celem było po prostu zagrać dobrze. Nie skupialiśmy się na tym, aby mocno rozpocząć. Dążymy do tego, aby grać piłką jeszcze szybciej.

    Bartosz Bereszyński: Wiedzieliśmy przed meczem, że musimy dobrze go rozpocząć i to się udało. Dawno nie zaliczyliśmy tak udanego początku i nie zdołaliśmy tak szybko strzelić bramek. Dzisiaj wreszcie tego dokonaliśmy i jesteśmy z tego powodu bardzo dumni. W pewnym momencie w naszych szeregach nastąpiło lekkie rozkojarzenie i Śląsk stworzył sobie kilka sytuacji. Jednak udało się zagrać na zero z tyłu i to cieszy najbardziej. Nasza gra defensywna była dobra, a ofensywna jeszcze lepsza. W naszym głowach jest wielka motywacja. Stojąc w tunelu już wiedzieliśmy, że zdołamy wygrać to spotkanie, bo byliśmy bardzo zdeterminowani i skoncentrowani. Jeżeli przed każdym meczem będziemy tacy zmotywowani, to możemy pokonać każdego. My chcemy dobrze operować piłką i dzisiaj nam to się udało. Mogę stwierdzić, że nasze ostatnie wyjazdowe spotkania wyglądają bardzo dobrze. Strzelamy dużo goli i zdobywamy punkty, a to najważniejsze.

    Miroslav Radović: Każdy mecz traktujemy poważnie i dzisiaj zasłużyliśmy na zwycięstwo. Kontrolowaliśmy każdą minutę na boisku i to przyniosło zamierzone efekty. Jesteśmy profesjonalistami i każdy mecz musimy traktować tak samo. Nieważne czy gramy ze Śląskiem czy z Borussią, zawsze musimy dać z siebie wszystko. Do swojej pracy podchodzimy na 100 procent, a trener nas wspiera i motywuje.
    Po ciężkim spotkaniu w Dortmundzie potrafiliśmy się szybko zregenerować i wrócić na właściwe tory w ekstraklasie. Cały czas gonimy czołówkę. Jutro gra Lechia, a w tabeli robi się coraz ciekawiej. Szczerze mówiąc spodziewaliśmy się po Śląsku znacznie więcej, ale to my dzisiaj stawialiśmy warunki gry.
    Nie jestem zły na Goncalvesa, ponieważ przyszedł po meczu do naszej szatni i przeprosił mnie za ten brzydki faul. Szczerze mówiąc, chyba nie grałem jeszcze w takim spotkaniu, kiedy to po siedmiu minutach było 3-0. Nie uważam, że był to najlepszym mecz w naszym wykonaniu w tym sezonie. Wydaje mi się, że najlepiej zagraliśmy przeciwko Lechii Gdańsk. Każde zwycięstwo nas buduje, najpierw musimy pokonać Wisłę Płock, a następnie szykujemy się na Sporting. Jesteśmy zgraną drużyną i wszyscy razem ciągniemy ten sam wózek. Mamy duży potencjał, ale nadal jest nad czym pracować.

    Arkadiusz Malarz: Cieszy nas pewność w naszej grze. Wcześniej zdobywaliśmy punkty, ale gra nas nie zadowalała, teraz czerpiemy z niej radość. W dzisiejszym spotkaniu byliśmy nie do przejścia. W pierwszej połowie Śląsk tylko był groźny przy stałych fragmentach. Przez całe spotkanie byliśmy skoncentrowani i możemy się cieszyć z kolejnych trzech punktów. Z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Jeżeli chodzi o stratę bramek w Dortmundzie, to nie mi to oceniać. Jesteśmy drużyną na dobre i na złe. Borussia pokazała klasę, ale walczyliśmy. Nasza obecna dyspozycja jest zasługą trenera. Szkoleniowiec wszedł do naszej szatni, otworzył w niej okno i odświeżył nas zespół.

    Adam Kokoszka (Śląsk Wrocław): Ciężko mi coś powiedzieć. Straciliśmy trzy bramki w siedem minut i się posypało. Z Legią ciężko odrobić tak duże straty, próbowaliśmy coś stworzyć, ale zabrakło kropki nad i.