|
Warszawa - Piątek, 2 grudnia 2016, godz. 20:30 Ekstraklasa - 18. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 10' Nikolić
- 56' Hamalainen
|
2 (1) |
|
Wisła Płock
- 63' Furman
- 78' Sylwestrzak
| 2 (0) |
Sędzia: Jarosław Przybył Widzów: 21821 Pełen raport |
|
|
Rozdali prezenty
Prowadzili już 2-0, ale ostatecznie podzieli się z Wisłą Płock punktami. Wydawało się, że tego dnia Legia sięgnie po niezwykle ważne trzy punkty, lecz wypuściła pozwoliła tegorocznemu beniaminkowi na odrobienie strat. Mistrzowie Polski prowadzili po bramkach Nemanji Nikolicia i Kaspera Hamalainena. Potem gola zdobył Dominik Furman, a do remisu doprowadził po błędzie Arkadiusza Malarza Kamil Sylwestrzak.
Bramkarz Wisły Płock po raz pierwszy do interwencji został zmuszony już w 5. minucie gry. Vadis Odjidja-Ofoe wpadł w pole karne przeciwnika i z jego strzałem spokojnie poradził sobie Seweryn Kiełpin. Chwilę potem swoich sił spróbował Michał Kucharczyk. Uderzenie pomocnika Legii było jednak zdecydowanie zbyt lekkie. Niebawem napór legionistów, którzy zdecydowanie narzucili przeciwnikom swój styl gry, przyniósł wreszcie efekt. Z lewego skrzydła dośrodkował Łukasz Broź, a dokładną główką gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Nemanja Nikolić. Przez kolejne minuty przyjezdni skupiali się głównie na obronie na własnej połowie. Jakiekolwiek ich ataki były szybko powstrzymywane przez defensorów z Warszawy. W 26. minucie po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Nemanja Nikolić. Reprezentant Węgier przymierzył z dystansu, jednak Kiełpin na raty interweniował na linii. Dwa kwadranse po pierwszym gwizdku stuprocentowej okazji nie wykorzystał Jose Kante. Napastnik Wisły stanął oko w oko z Arkadiuszem Malarzem, z którym przegrał pojedynek. Trzeba przyznać, że z biegiem czasu gra Wisły wyglądała coraz lepiej. Po stracie gola płocczanie nie załamali się, tylko stale dążyli do wyrównania. Tuż przed przerwą powinno być mimo wszystko już 2-0. Nemanja Nikolić ruszył prawym skrzydłem podał przed bramkę do wbiegającego Kaspera Hamalainena, ale ten nie trafił w futbolówkę. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem nieznacznej przewagi gospodarzy, którzy jednak po objęciu prowadzenia nieco spuścili z tonu.
Legioniści postanowili rozpocząć drugą połowę podobnie do pierwszej. Mocno przycisnęli swoich rywali i dążyli do podwyższenia prowadzenia. W 51. minucie dobrą okazję miał Michał Pazdan, lecz główkując po wrzutce z rzutu wolnego był niedokładny. Za dosłownie kilka chwil swego dopiął wreszcie Kasper Hamalainen. Fin świetnie zamknął podanie od Bartosza Bereszyńskiego, pokonując Kiełpina z najbliższej odległości. Wydawało się, że to trafienie na dobre zakończy emocji, lecz... tylko jeszcze bardziej zmotywowało przyjezdnych. Po godzinie gry Dominik Furman huknął z dystansu i bezradny Arkadiusz Malarz musiał skapitulować. W 70. minucie indywidualnym rajdem popisał się Vadis Odjidja-Ofoe. Tuż przed szesnastką dograł do Aleksandara Prijovicia, a ten zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji. Chwilę potem "Prijo" zmarnował jeszcze lepszą szansę. Z łatwością wyprzedził jednego z obrońców, jednak kopnął piłkę zdecydowanie zbyt lekko. Te niewykorzystane szanse zemściły się na gospodarzach w 78. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Dominik Furman, błąd popełnił Arkadiusz Malarz, wybijając wprost w Kamila Sylwestrzaka, który doprowadził do remisu. Do końca wynik nie uległ już zmianie. Szkoda...
Autor: Wiśnia