Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 7 grudnia 2016, godz. 20:45
Liga Mistrzów - 6. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 30' Guilherme
1 (1)
Herb Sporting Clube de Portugal Sporting Clube de Portugal
    0 (0)

    Sędzia: Gianluca Rocchi (Włochy)
    Widzów: 28232
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jacek Magiera (trener Legii): Gratuluję drużynie, ponieważ zagrała bardzo dobry mecz. Uważam, że to sukces całej polskiej piłki. W grupie konfrontowaliśmy się z wymagającymi rywalami, ale wywalczyliśmy awans i gramy dalej w Europie. Chciałem pochwalić drużynę za konsekwencję. Zaprezentowali się tak, jak to sobie wymarzyli. Przed nami jednak jeszcze sporo pracy. Nie można się zdrzemnąć, tylko nadal poprawiać swoje umiejętności.

    Wszystko zbudowaliśmy metodą małych kroków. Najpierw trzeba się nauczyć robić małe rzeczy, żeby potem robić te wielkie. Staraliśmy się budować właśnie w ten sposób zespół. Graliśmy w Lidze Mistrzów odważnie, aby zawodnicy uwierzyli, że można grać z takimi przeciwnikami jak równy z równym. Wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich pojedynków. Dzisiaj każdy zrealizował postawione przed nim zadania. Należy pochwalić każdego zawodnika, który biegał po murawie oraz tych, którzy siedzieli na ławce, ponieważ to dzięki nim jest w kadrze odpowiednia rywalizacja. Chcemy niebawem wrócić do Ligi Mistrzów, ale teraz przed nami walka w Lidze Europy.

    Po meczach w Lidze Mistrzów można wyciągnąć wiele wniosków. W Europie trzeba grać na sto procent w ofensywie i defensywie. Czasami w ekstraklasie zdarza się, że ktoś za wolno wraca do obrony. Musimy przenieść intensywność z Ligi Mistrzów do pojedynków w lidze. Mam nadzieję, że byłoby to z pożytkiem dla całej ligi. Chciałbym, aby w fazie grupowej Ligi Mistrzów pojawiły się wkrótce inne polskie kluby.

    Jeżeli w coś się wierzy, to jest to łatwiej zrealizować. Nie interesowało nas to, kiedy strzelimy gola. Znakomitą sprawą jest, że to właśnie Guilherme wpisał się na listę strzelców. Wierzyliśmy, że możemy prowadzić do przerwy. Wszystko jest zasługą drużyny. Można osiągnąć wiele, dzięki determinacji i wierze w siebie.

    Był taki moment, że Sporting nas nacisnął, ale dla mnie to był sygnał, że w ofensywie będziemy mieli jeszcze więcej miejsca. Mecz mogliśmy rozstrzygnąć wcześniej, ale nie można o tym myśleć. Byliśmy dzisiaj ustawieni tak, żeby być zawsze ułamek sekundy przed piłkarzami Sportingu. Każdy grał bardzo ofiarnie i dzięki temu udało się wybronić korzystny wynik. Cieszy to, że mieliśmy szanse, aby zwyciężyć wyżej.

    Jesteśmy trochę poobijani, ale to normalne po takim meczu. Nie wiem jeszcze jak groźnego urazu doznał Guilherme. Thibault Moulin na pewno nie jest poważnie kontuzjowany. Zobaczymy dopiero rano, jak wyglądamy pod względem zdrowotnym. Myślę, że przed spotkaniem z Piastem będę musiał zrobić kilka roszad w składzie.

    Jorge Jesus (trener Sportingu): Nie jest dla mnie niespodzianką to, jak ten mecz wyglądał. Wiadomo było, że potrzebny nam jest remis - dążyliśmy do tego, aby ten rezultat osiągnąć. Spodziewaliśmy się, że Legia zagra bardziej ofensywnie oraz momentami będzie wychodziła kontrami. W pierwszej połowie gospodarze nie stworzyli dużego zagrożenia. To my dominowaliśmy. Nie powinniśmy stracić gola w ten sposób. Po wyjściu na prowadzenie nasi rywale zagrali tak, żeby utrzymać korzystny wynik.

    Dodatkowo sytuację skomplikowała nam czerwona kartka. Cóż... Stało się tak, jak się stało.

    Musimy teraz przygotować się do derbowego meczu z Benfiką. Nie mamy na to zbyt wiele czasu. Aktualnie najważniejsza jest dla nas liga. Musimy zająć w niej wysokie miejsce, aby grać w Europie w przyszłym sezonie.

    Chciałem pochwalić Legię, że potrafiła wyczekać na swoją szansę. Zepchnęliśmy naszych rywali do obrony, lecz wykorzystali okazję, aby wyjść na prowadzenie. Nasi przeciwnicy mają duży potencjał w ofensywie. Nie każdy potrafili strzelić trzy gole Realowi oraz cztery Borussii. Musimy pogodzić się z wynikiem. Raz się wygrywa, a raz przegrywa.

    Legia okazała się trudnym przeciwnikiem. Potrafiła utrzymać korzystny wynik i ostatecznie wywalczyć trzecie miejsce w grupie Ligi Mistrzów.

    Vadis Odjidja-Ofoe: Mieliśmy dobry plan na ten mecz i dobrze go realizowaliśmy. Nasi rywale nie stworzyli sobie zbyt wielu okazji, a my w końcówce mieliśmy szanse by podwyższyć na 2-0. Jednak 1-0 też wystarczyło do awansu, więc jesteśmy zadowoleni z wygranej. Najważniejsze było utrzymywanie piłki. Przez 15 minut w drugiej połowie byliśmy bardzo naciskani przez rywali, więc jak mieliśmy piłkę, to ważne było aby ją przetrzymywać jak najdłużej. Każdy dobrze wykonał swoją pracę, byliśmy skupieni i wiedzieliśmy co mamy robić. Legia od 21 lat nie grała w Lidze Mistrzów. Pierwszy mecz z Borussią był dla nas wszystkich trudny, ale dużo po nim się nauczyliśmy. Teraz dorośliśmy i jesteśmy bardziej doświadczeni. Było to widać w meczu ze Sportingiem. Niewiele osób dawało nam szanse na awans, ale pokazaliśmy na co nas stać i zgramy w Lidze Europy. Jesteśmy bardzo dobrą drużyną.

    Michał Kopczyński: Pół roku temu nikt łącznie ze mną nie spodziewał się, że w takim wymiarze czasowym w Lidze Mistrzów będę pojawiał się na boisku. Mam nadzieję, że moja ciężka praca przyniosła rezultaty. Moim zadaniem jest asekurowanie obrońców i staram się z nich wywiązywać jak najlepiej. Mecz ze Sportingiem kosztował nas sporo sił, ale każdy trzymał swoją pozycję i dawaliśmy sobie radę. Końcówka była nerwowa, bo mogliśmy wcześniej zamknąć ten mecz, ale nie będziemy narzekać, bo skończyło się dobrze. Styl, który wprowadził Jacek Magiera, to chęć grania piłką jak najwięcej. Jak się gra z Vadisem? Pan piłkarz - naprawdę pokazuje w tym sezonie wielką klasę. To wielka przyjemność grania z takim zawodnikiem. Ja wykonuję czarną robotę i cieszę się, że mu tak świetnie idzie z przodu. Z kim chcemy zagrać w Lidze Europy? Chcemy trafiać na jak najlepsze zespoły. Na przykład taki Manchester United byłby wymarzony. Zlatan kontra "Zlatan" - takie żarty już w szatni na ten temat były ;).

    Aleksandar Prijović: Będziemy grali w Europie również na wiosnę. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ w Lidze Mistrzów rywalizowaliśmy w trudnej grupie. Zasłużyliśmy sobie na ten awans. Przed spotkaniem powiedziałem, że każdy z nas będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. Myślę, że dzisiaj wszyscy zostawiliśmy na boisku swoje serca. Dobre drużyny potrafią utrzymać skromne prowadzenie przez większość część meczu. Miałem dwie dobre sytuacje na zdobycia gola. Za pierwszym razem sędzia odgwizdał spalonego, lecz nie wiem jeszcze czy słusznie. Potem mogłem poczuć się rozczarowany, kiedy trafiłem tylko w boczną siatkę. Ale teraz nie jest to najważniejsze, ponieważ zanotowałem ważną asystę przy golu Guilherme, chociaż na pierwszym miejscu zawsze będzie drużyna. Bardzo ważne było dla nas pierwsze kilkanaście minut drugiej połowy. Chcieliśmy nie stracić w tym okresie bramki. Potem mieliśmy kilka dobrych okazji, aby przesądzić losy spotkania. Finalnie myślę, że zasłużyliśmy na wygraną nad Sportingiem. Portugalczycy byli faworytami, ale my się nie przestraszyliśmy i graliśmy swoją grę. Prezentując taki poziom możemy pokonać każdego.

    Guilherme: Dla mnie to bardzo szczególny dzień. Na meczu byli moi dwaj bracia, którzy przyjechali zobaczyć "na żywo" spotkanie ze Sportingiem. Zdobyłem bramkę, która dla mnie jest bardzo ważna. Legia zasłużyła na zwycięstwo. Graliśmy jako jedność i stworzyliśmy sobie wiele klarownych okazji do podwyższenia prowadzenia. Ostatni tydzień był dla mnie trudny, ponieważ nie ćwiczyłem zbyt często. Powiedziałem jednak, że chcę zagrać ze Sportingiem, ponieważ był to ważny pojedynek dla nas wszystkich. W Lidze Mistrzów rywalizowaliśmy w bardzo trudnej grupie. Każdy z naszych rywali dysponował o wiele większym budżetem. Pokazaliśmy jednak, że marzenia mogą się spełniać. Zdobycie gola w Lidze Mistrzów to dla każdego wielkie marzenie. Jestem szczęśliwy, że udało mi się je spełnić. Zawsze wierzyłem, że zaczniemy dobrze grać w Lidze Mistrzów. Od pewnego czasu wszystko zaczęło się zmieniać. Mam świadomość, że mamy w drużynie odpowiednich piłkarzy, aby wreszcie zacząć odnosić sukcesy. Trudno teraz powiedzieć, czy jesteśmy lepszym klubem od Sportingu. Nie chcę tutaj za bardzo porównywać, ale jeżeli spojrzymy na kwestie finansowe, to widać między nami dużą różnicę. Dlatego właśnie piłka nożna to piękny sport. Każdy ma swoją szansę na zwycięstwo.