|
Warszawa - Niedziela, 18 grudnia 2016, godz. 18:00 Ekstraklasa - 20. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 5' Nikolić
- 20' Radović
- 57' Nikolić
- 76' Nikolić
- 90+2' Hämäläinen
|
5 (2) |
|
Górnik Łęczna
| 0 (0) |
Sędzia: Daniel Stefański Widzów: 21901 Pełen raport |
|
|
Królewskie pożegnanie!
Legia Warszawa udanie zakończyła rozgrywki ligowe w 2016 roku. Mistrzowie Polski ograli na własnym stadionie Górnika Łęczna, dzięki czemu odrobili stratę do Jagiellonii Białystok oraz Lechii Gdańsk. Trzy gole dla gospodarzy zdobył Nemanja Nikolić, który w fantastycznym stylu pożegnał się ze swoimi kibicami. Jedno trafienie dołożyli Miroslav Radović i Kasper Hamalainen Na zakończenie roku Legia ma w tabeli 35 punktów i znajduje się na najniższym stopniu podium.
Już od pierwszych chwil widać było, kto na boisku walczy o mistrzostwo kraju a kto o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Legioniści dominowali na placu gry, a pierwsze skrzypce znowu grał Vadis Odjidja-Ofoe. W 5. minucie gry Belg świetnym podaniem uruchomił Walerego Kazaiszwilego, Gruzin wpadł w pole karne i obsłużył niepilnowanego Nemanję Nikolicia, który z najbliższej odległości pokonał bramkarza Górnika Łęczna. Niebawem mogło już być 2-0, ale po wrzutce od Odjidja-Ofoe ani Bartosz Bereszyński ani Thibault Moulin nie trafili w lecącą piłkę. Górnik mógł zdobyć wyrównują bramkę dosłownie za kilka chwil. Grzegorz Piesio z łatwością zwiódł Bartosza Bereszyńskiego i minimalnie chybił obok lewego słupka. Pełną kontrolę nad meczem miała jednak Legia i wydawało się, że kolejne gole dla gospodarzy będą tylko kwestią czasu.
W 20. minucie Vadis Odjidja-Ofoe idealnie podał do Miroslava Radovicia, który był idealnie na linii z obrońcami gości. Serb opanował futbolówkę i strzałem lewą nogą podwyższył prowadzenie mistrzów Polski. Potem podopieczni Jacka Magiery wyraźnie spuścili z tonu. Dopiero dziesięć minut przed końcem Waleri Kazaiszwili przymierzył tuż sprzed pola karnego, lecz piłka poturlała się nieznacznie obok celu. Do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie stworzyła już sobie dogodnej okazji do strzelenia gola i piłkarze zeszli na przerwę przy dwubramkowym prowadzeniu gospodarzy.
Cztery minuty po zmianie stron do interwencji został zmuszony Arkadiusz Malarz. Bramkarz gospodarzy wygrał pojedynek z Bartoszem Śpiączką, który chciał go zaskoczyć mocnym strzałem w krótki róg. Przez kolejne minuty Legia spokojnie wymieniała podania w środku pola. Po godzinie gry Nikolić po raz drugi wpisał się tego dnia na listę strzelców. Najlepszy strzelec Legii doskonale wybiegł do podania z głębi pola od Miroslava Radovicia i bez problemów pokonał Wojciecha Małeckiego. Niebawem odgryźli się łęcznianie. Zza pola karnego huknął Aleksander Komor, jednak trafił tylko w słupek. Dobitka jednego z gości została z kolei wybroniona przez Arkadiusza Malarza. W 73. minucie znów było groźnie, kiedy bramkarz sparował mocny strzał Łukasza Bogusławskiego. Za moment po raz kolejny na ustach wszystkich byli Vadis Odjidja-Ofoe oraz Nemanja Nikolić. Ten pierwszy poprowadził indywidualny rajd, a w kluczowym momencie podał do Nemanji Nikolicia. Reprezentant Węgier płasko strzelił po ziemi i po raz trzeci tego wieczoru trafił do siatki. Po jego zejściu z murawy "Wojskowi" nie spuszczali z tonu. W 84. minucie Miroslav Radović przymierzył z 20 metra i futbolówka niestety otarła się tylko o słupek. W ostatniej akcji tego spotkania rezultat ustalił po błędzie obrońców Kasper Hamalainen.
Autor: Wiśnia