|
Warszawa - Sobota, 1 kwietnia 2017, godz. 20:30 Ekstraklasa - 27. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 63' Kucharczyk
- 77' Odjidja-Ofoe
|
2 (0) |
|
Pogoń Szczecin
| 0 (0) |
Sędzia: Adrien Jaccottet (Szwajcaria) Widzów: 22210 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Magiera (trener Legii): Wykonaliśmy zadanie, które sobie założyliśmy przed meczem. Wiedzieliśmy, że będzie to dla nas trudny pojedynek. Pogoń robiła wszystko, żebyśmy nie rozwinęli skrzydeł. Mieliśmy swoje sytuacje, jednak czasami brakowało nam dosłownie centymetrów. Będziemy pracować nad tym, aby w decydujących momentach być jeszcze bardziej skoncentrowanym.
To była zasłużona wygrana. Bardzo pomogli nam kibice, którzy jak zawsze fantastycznie dopingowali, aby zawodnicy dążyli jeszcze z większym animuszem do zdobycia bramki. Cieszę się z gola Vadisa, ponieważ ostatnio trenowaliśmy strzały z dystansu. Od poniedziałku skupiamy się już na kolejnym spotkaniu.
Przez ostatnie dwa tygodnie ciężko trenowaliśmy. Cały czas jedziemy zgodnie z planem. To nie jest tak, że budzimy się rano i myślimy, co będziemy tego dnia robić. Mocno trenujemy, ponieważ chcemy grać na jak najwyższych obrotach. W przyszłości chcemy grać co trzy dni, zasmakowaliśmy już Ligi Mistrzów, dlatego musimy mocno pracować. Chcemy, aby nasza przewaga nad przeciwnikiem była w ostatnich minutach jak największa.
Jakub Rzeźniczak zagrał dzisiaj pewnie. Miał sporo momentów, kiedy wyprowadzał piłkę do przednich formacji. Popełnił jeden błąd, który nie skończył się stratą bramki. Ogólnie zagrał dobrze, jak zresztą cała drużyna. Kuba nie grał w żadnym sparingu z powodu z kontuzji, ale wiedziałem, że da sobie dzisiaj radę. Zobaczymy co będzie z Michałem Pazdanem. Mam nadzieję, że nie jest to poważny uraz. Mamy jeszcze tydzień, aby wrócił do zdrowia.
Kazimierz Moskal (trener Pogoni): Do momentu straty bramki graliśmy nieźle i mieliśmy swoje sytuacje. Kluczowy moment meczu to sytuacja z drugiej połowy, kiedy nie wykorzystaliśmy stuprocentowej okazji do zdobycia gola. Za chwilę Legia przeprowadziła akcję, po której wyszła na prowadzenie. Od tej pory na boisku było trochę bałaganu. Trochę szkoda, ponieważ zostawiliśmy na boisku sporo zdrowia i mogliśmy pokusić się o lepszy wynik. W najważniejszych momentach zabrakło nam spokoju.
Vadis Odjidja-Ofoe: Zwycięstwo na własnym stadionie było dla nas bardzo ważne. Za tydzień mamy istotny mecz z Lechem, więc chcieliśmy być w dobrej pozycji wyjściowej przed tym starciem. Byliśmy lepszym zespołem niż Pogoń. Musieliśmy być cierpliwi i skupić się na tym, aby ostatnie podanie było dokładne. Właśnie na tym skoncentrowaliśmy się w drugiej połowie. Najważniejsze, żebyśmy byli pierwsi na koniec sezonu. Cieszmy mnie jednak ta lokata, ponieważ jakiś czas temu byliśmy daleko za czołówką.
Jakub Rzeźniczak: Chcieliśmy narzucić rywalowi swój styl gry i myślę, że to nam się udało. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i zagraliśmy na zero z tyłu. Jesteśmy zadowoleni, ponieważ wykorzystaliśmy potknięcie Lecha. Priorytetem jest dla nas, aby być liderem przed podziałem punktów. Ostatni mecz rozegrałem chyba 18 grudnia i brakowało mi gry. Musiałem trochę pocierpieć, ponieważ po tak długiej przerwie brakuje trochę zgrania i zrozumienia z partnerami. Często mecze układają się tak, że ktoś wykorzysta błąd rywala i zdobędzie gola. Właśnie to zrobiliśmy dzisiaj. Trochę boli mnie głowa, ponieważ przy jednej sytuacji dostałem piłką w twarz. Kiedy się jednak wygrywa, to ból jest mniejszy.
Michał Kopczyński: Celem na dzisiejsze spotkanie było zwycięstwo i ten cel zrealizowaliśmy. Po raz pierwszy w tym sezonie znajdujemy się w ligowej tabeli na pozycji lidera i mamy nadzieję, że nie będzie to chwilowa sytuacja. W pierwszej połowie nie zdominowaliśmy zawodników Pogoni i dzięki temu stworzyli sobie oni kilka klarownych sytuacji. Dobrze w bramce spisywał się Arek Malarz i uratował nas od straty gola. Z kolei w drugiej połowie graliśmy już o wiele lepiej i zdobyliśmy dwie bardzo ważne bramki. Mogę śmiało stwierdzić, że to był nasz najlepszy występ w na swoim stadionie w tym roku.
Na pewno brakuje nam Prijo i Niko, ale w tym momencie mamy nominalnego napastnika, którym jest Kuchy (śmiech). Pokazaliśmy, że potrafimy radzić sobie bez typowej „dziewiątki”. Zarówno „Kuchy”, jak i „Rado” grają dobrze na tej pozycji , czego efektem są ich bramki.
Maciej Dąbrowski: Najważniejsze są trzy punkty, bo taki był nasz cel. Pogoń stworzyła kilka sytuacji, ale to my mieliśmy ich więcej. Kontrolowaliśmy to spotkanie od początku do końca i zasłużenie wygraliśmy. Przede wszystkim musimy patrzeć na swoje poczynania, a nie na poczynania rywali. Do rozegrania są jeszcze cztery kolejki i wydaje mi się, ze rywale pogubią punkty. Oczywiście my nie możemy tych punktów pogubić i musimy zwyciężać. Jak będziemy odnosić zwycięstwa, to nasze głowy będą spokojne. Oczywiście rundę zasadniczą chcemy skończyć na pierwszym miejscu, bo to daje możliwość gry przed swoją publicznością.
Dawid Kort (Pogoń Szczecin): Szkoda, że Mateusz Matras nie zdołał zdobyć gola, który dałby nam prowadzenie. Po chwili to jednak Legia wykorzystała nasz błąd w ustawieniu i cieszyła się z gola. Mieliśmy w tym spotkaniu swoje sytuacje i postawiliśmy Legii twarde warunki gry. Nie stawialiśmy jedynie na defensywę, ale próbowaliśmy zdobyć gola. Niestety się nie udało i wielka szkoda, bo gdybyśmy pierwsi strzelili, to spotkanie mogłoby się zakończyć zupełnie inaczej. Jesteśmy źli na siebie za ten błąd w ustawieniu przy pierwszej bramce, ale Legia to klasowy zespół, który potrafi wykorzystać najmniejszy błąd przeciwnika.
Adam Frączczak: (Pogoń Szczecin): Niestety Mateusz Matras nie wykorzystał dogodnej sytuacji i wtedy się wszystko posypało. Walczymy dalej o pierwszą ósemkę, bo cały czas jest w naszym zasięgu. W sobotę mamy mecz z Arką i zrobimy wszystko, żeby go wygrać. Legia zagrała dobre spotkanie. Przede wszystkim gospodarze byli bardzo dobrze przygotowani pod względem fizycznym. Cały czas atakowali i napierali na naszą bramkę do ostatniej minuty. My jednak do utraty gola graliśmy bardzo poprawnie i przede wszystkim realizowaliśmy swój plan.