Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Poznań - Niedziela, 9 kwietnia 2017, godz. 18:00
Ekstraklasa - 28. kolejka
Herb Lech Poznań Lech Poznań
  • 82' Kędziora
1 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 87' Dąbrowski
  • 90+4' Hämäläinen
2 (0)

Sędzia: Daniel Stefański
Widzów: 41026
Pełen raport

Istny szał

Takie wygrane cieszą najbardziej. Szał radości po bramce w ostatniej akcji meczu w Poznaniu był trudny do opisania. W takich momentach wszystko inne odchodzi na bok - zapomina się o zmęczeniu wyjazdem, troskach w domu, czy pracy, nic innego nie ma znaczenia. Liczy się tylko gol dla ukochanego klubu, przez który kilkadziesiąt tysięcy pyrusów jeszcze bardziej będzie nas nienawidzić, my zaś jeszcze długo po meczu świętować wygraną w tak fantastycznych okolicznościach.

Po bardzo dobrym wyjeździe do Gdańska wyprawa do Poznania oczywiście cieszyła się olbrzymim zainteresowaniem i nie dla wszystkich chętnych wystarczyło biletów. W drogę do Wielkopolski legioniści ruszyli z dworca Warszawa Zachodnia dwoma pociągami specjalnymi, które w tym samym czasie dotarły na dworzec Palędzie. Stamtąd pod stadion wiozły nas podstawione autobusy, za które zapłaciło Stowarzyszenie Kibiców Lecha. Finansowanie przez lechitów przejazdu kibiców gości wzbudziło już przed meczem oburzenie wielu fanów "Kolejorza". Już wcześniej bowiem prezydent Poznania zapowiedział, że miasto nie będzie dokładało złotówki na przejazdy kibiców i mogą oni co najwyżej maszerować przez miasto na piechotę. Akurat z Palędzia byłoby to zadanie trudne, ze względu na odległość (ok. 13 km). Czas przejazdu mocno się wydłużył przez zawrotną prędkość autobusów, która przez większość trasy oscylowała wokół 10-20 km/h. Tym sposobem, ostatnia grupa legionistów dotarła pod stadion mocno spóźniona, a na sektor część z nas weszła już w trakcie meczu.



Sektor gości w Poznaniu jest wyjątkowo badziewny, poskładany z kilku części, co nie ułatwia koordynacji dopingu, jak i prezentacji bardziej skomplikowanych opraw. Płot ozdobiliśmy 19. flagami: Warriors, Legia Warszawa, Deyna, Jesteśmy waszą Stolicą, Teddy Boys, Bródno, Grochów, Zachodnia Koalicja, Tradycja Pokoleń, Kołobrzescy Legioniści, UZL, Ultras Radomiak, Wyszków, Pułtusk, Raszyn, Capital City, Szczecinek, Legionowo, czaszka. Zawisł także transparent "Janusz Waluś - czekamy. Szybkiego powrotu bracie", a imię i nazwisko Walusia fani z Łazienkowskiej kilka razy skandowali w pierwszej połowie spotkania.



Poznaniacy jak zwykle ze sporym wyprzedzeniem wykupili wszystkie bilety, wypełniając stadion w ponad 41 tysięcy osób. Pod względem dopingu obie strony mogły pokusić się o więcej, ale były momenty, że nasz śpiew całkiem nieźle niósł się po trybunach, a z pewnością najbliższe sektory dobrze słyszały co śpiewamy, raz po raz pokazując różne słowicze gesty. Wymiany uprzejmości zabraknąć nie mogło, ale obie ekipy skupiły się przede wszystkim na dopingu dla swoich drużyn. Poznaniacy wywiesili w Kotle "Lech 100% anty antifa". W trakcie meczu nie zaprezentowali żadnej oprawy, zapewne zbierając środki na oprawę finału Pucharu Polski oraz przejazdy kolejnych grup przyjezdnych ;)



Z naszej strony w końcówce spotkania nie zabrakło konkretnego racowiska. Zanim jednak ono nastąpiło, rozciągnięta została sektorówka - Wielki Herb, spod której wielu fanów nie zobaczyło ani bramki dla Lecha, ani gola wyrównującego. Kiedy flaga została zwinięta w górę poszło kilkaset dużych flag na kiju oraz zapłonęło kilkadziesiąt rac i stroboskopów. Całość wyszła idealnie, rozłożona po całym sektorze. Poznaniacy kilka minut przed końcem meczu świętowali bramkę, która jak zapewne liczyli, miała zapewnić im wygraną. Nasz śpiew "Nie poddawaj się, ukochana ma..." poniósł jednak piłkarzy z eLką na piersi do zwycięstwa. I to takiego, o jakim będzie się wspominało latami. Dokładnie w ostatniej akcji meczu, były zawodnik poznańskiego klubu, Hamalainen zdobył zwycięską bramkę, a to co działo się po niej możecie zobaczyć na poniższym filmie. SZAŁ!



Sędzia nie wznowił już spotkania, więc piłkarze od razu podbiegli pod nasz sektor i dobrych kilka minut wspólnie świętowaliśmy wyjazdową wygraną. Lechici szybko opuścili trybuny. Kilkanaście minut zabawa w sektorze trwała w najlepsze, a po kolejnych kilkunastu mogliśmy już opuścić stadion. Już dawno tak szybko po meczu nie dane nam było wybić się z sektora. Tym razem podstawione autobusy jechały na stację Palędzie w znacznie szybszym tempie. Ewidentnie policja chciała się nas jak najszybciej pozbyć. Atmosfera w pociągu była wyśmienita i mało kto zdołał zdrzemnąć się zanim dotarliśmy do Warszawy.

Przed nami mecz z Koroną w poniedziałek wielkanocny. Termin meczu na pewno nie jest zbyt szczęśliwy... ale zapraszamy wszystkich na Łazienkowską, by wspierać Legię w walce o kolejne mistrzostwo. Za dwa tygodnie czeka nas wyjazd na Cracovię, czym zakończymy sezon zasadniczy.

Frekwencja: 41 026
Kibiców gości: ok. 1800
Flagi gości: 19

Autor: Bodziach