|
Warszawa - Poniedziałek, 17 kwietnia 2017, godz. 15:30 Ekstraklasa - 29. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
0 (0) |
|
Korona Kielce
| 0 (0) |
Sędzia: Bartosz Frankowski Widzów: 17962 Pełen raport |
|
|
Kubeł zimnej wody
Legia Warszawa zaledwie bezbramkowo zremisowała na własnym stadionie z Koroną Kielce w wielkanocny poniedziałek. Mistrzowie Polski stracili tym samym szansę na zajęcie pozycji lidera tabeli ekstraklasy. Kielczanie przerwali w poniedziałek swoją passę wyjazdowych porażek. Był to dla nich pierwszy zdobyty punkty poza swoim stadionem od listopada zeszłego roku.
Pierwszą groźną akcję stworzyła sobie Korona Kielce. Miguel Palanca dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a uderzenie głową Serhija Pyłypczuka minimalnie przeleciało obok prawej słupka. Niebawem dwukrotnie zagrozili legioniści. Najpierw Kasper Hamalainen, będąc w polu karnym, nie opanował podania od Vadisa Odjiji-Ofoe, a za moment Fin z kilku metrów posłał futbolówkę ponad poprzeczką. Z biegiem czasu to przyjezdni zaczęli osiągać coraz większą przewagę. W 28. minucie z dystansu huknął Jakub Kiełb i Arkadiusz Malarz z najwyższym trudem odbił piłkę przed siebie. Niewiele przed przerwą główkował Maciej Dąbrowski. Środowy obrońca nie zdołał jednak trafić chociażby w światło bramki. Po bezbarwnej pierwszej połowie utrzymał się wynik bezbramkowy, który był jak najbardziej sprawiedliwy.
W drugich 45 minutach nie działo się zbyt wiele. Ataki Legii nadal nie stanowiły żadnego zagrożenia dla przeciwnika. Koroniarze z kolei skupiali się na groźnych kontrach. Kilkukrotnie Arkadiusz Malarz był zmuszany do ofiarnych interwencji, a najlepiej zachował się blisko kwadrans przed końcowym gwizdkiem, kiedy odbił mocną próbę Nabila Aankoura. W 82. minucie golkiper ze stolicy z jeszcze lepszej strony zaprezentował się przy strzale Jakuba Kiełba, który sparował do boku.
Autor: Wiśnia