Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Szczecin - Niedziela, 7 maja 2017, godz. 18:00
Ekstraklasa - 32. kolejka
Herb Pogoń Szczecin Pogoń Szczecin
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 49' Nagy
    • 68' Moulin
    2 (0)

    Sędzia: Szymon Marciniak
    Widzów: 9876
    Pełen raport

    Kamień z serca

    Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Pogoń Szczecin, dzięki czemu kontynuuje swoją serię wyjazdowych wygranych z rzędu. W niedzielę dwie bramki padły w drugiej połowie meczu. Najpierw na listę strzelców wpisał się Dominik Nagy, a potem wynik spotkania ustalił Thibault Moulin. Po tych trzech punktach spadł kibicom kamień z serca. Teraz nie ma już miejsca na żadne potknięcia.

    W 7. minucie po raz pierwszy gospodarze mieli szansę, aby wyjść na prowadzenie. Spas Delew omal nie wykorzystał błędu obrony, ale w sytuacji sam na sam dobrze zachował się Arkadiusz Malarz. Za moment "Wojskowi" powinni strzelić pierwszego gola. Z prawej strony płasko dośrodkował jeden z gości, a z kilku metrów niemal do pustej bramki nie trafił Vadis Odjidja-Ofoe. Z biegiem czasu podopieczni Jacka Magiery zaczęli częściej utrzymywać się przy piłce, ale nie wynikało z tego zbyt wiele pozytywów. Dopiero w 25. minucie bliski szczęścia był Artur Jędrzejczyk. Prawy defensor główkował nieznacznie obok słupka. Pogoń odpowiedziała dwa kwadranse po pierwszym gwizdku. Wówczas zza pola karnego mocno uderzył Ricardo Nunes, którego próba nie mogła zagrozić Arkadiuszowi Malarzowi. Niebawem gospodarze mogli skarcić słabo grającą Legię. Fatalny błąd w defensywie popełnił Michał Pazdan, tracąc piłkę na rzecz Spasa Delewa. Bułgar stanął oko w oko z golkiperem mistrzów Polski, jednak popełnił prosty błąd techniczny i na stadionie nadal utrzymywał się bezbramkowy remis. W doliczonym czasie pierwszej połowy kolejną stuprocentową okazję zmarnowali legioniści... Miroslav Radović z kilku metrów nie potrafił pokonać Jakub Słowika. Trafił wprost w rozpaczliwie interweniującego bramkarza.

    W 48. minucie legioniści wyszli na prowadzenie. Vadis Odjidja-Ofoe odważnie wbiegł w pole karne przeciwnika, wycofał piłkę do nadbiegającego Dominika Nagy'ego, a ten mocnym strzałem nie dał szans Jakubowi Słowikowi. W drugiej połowie mistrzowie Polski prezentowali się dużo lepiej. Wreszcie stwarzali sobie akcje i zamknęli Pogoń na jej połowie. Po godzinie gry arbiter podyktował rzut karny dla Legii za faul na Dominiku Nagym. Do wykonania jedenastki podszedł Miroslav Radović i wprawdzie pokonał Jakuba Słowika, ale sędzia uznał zagranie Serba za niesportowe, ponieważ ten zatrzymał się przed kopnięciem piłki. Z tego powodu gol nie został zaliczony, a "Rado" otrzymał żółtą kartkę. Takich sytuacji nie widuje się codziennie i jeżeli legioniści tego dnia nie zdobyliby trzech punktów, to wówczas mieliby pretensje głównie do swojego zawodnika. W 67. minucie Legia podwyższyła jednak prowadzenie! Najpierw z boiska za faul na Radoviciu został wyrzucony Jarosław Fojut, który powstrzymał przeciwnika wychodzącego na czystą pozycję. Za moment z rzutu wolnego w mur trafił Thibault Moulin, ale dobitka Belga była już bezbłędna. Od tego momentu przyjezdni mogli głębiej odetchnąć i pewnie zmierzać po kolejne wyjazdowe ligowe zwycięstwo. W 83. minucie Malarz zanotował pewną interwencję po strzale zza pola karnego Mateusza Matrasa. W doliczonym czasie gry w pole karne wbiegł Vadis Odjidja-Ofoe, lecz Jakub Słowik bez większych problemów wyłuskał mu futbolówkę.

    Autor: Wiśnia