|
Warszawa - Środa, 17 maja 2017, godz. 20:30 Ekstraklasa - 34. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 7' Odjidja-Ofoe
- 83' Kucharczyk
|
2 (1) |
|
Lech Poznań
| 0 (0) |
Sędzia: Daniel Stefański Widzów: 28820 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Magiera (trener Legii): Zagraliśmy dobry mecz i bardzo się z tego cieszymy. Wygraliśmy zasłużenie, od początku staraliśmy się narzucić swój styl gry i zrealizować to o czym rozmawialiśmy na odprawie. Gola strzeliliśmy najpierw po pięknej akcji, potem Michał Kucharczyk po kapitalnym podaniu Tomka Jodłowca strzelił gola na 2-0. Bardzo długo czekaliśmy na to by być na pierwszym miejscu w tabeli i dalszą pracą chcemy to miejsce utrzymać. Jestem dzisiaj zadowolony ze wszystkiego. Nie dzielimy meczów na mniej ważnej i bardziej ważne, chcąc zdobyć Mistrzostwo Polski trzeba tak samo traktować każde spotkanie, by móc potem cieszyć się ze zwycięstwa w nich.
Zupełnie mnie nie interesowało kto wyjdzie w ataku Lecha. Zawsze patrzymy na siebie. Kiedy gra Robak czy Kownacki nasi obrońcy muszą być skoncentrowani na 100%, bo obaj są bardzo dobrymi piłkarzami, Robak jest na pewno bardziej doświadczony. W pewnym momencie meczu obaj byli przecież na boisku, a my daliśmy radę się wybronić, co na pewno bardzo cieszy.
Robimy wszystko żeby Vadis został w drużynie. On czuje się tutaj bardzo dobrze, gra świetnie, dzisiaj także wystąpił na doskonałym poziomie. To jest bardzo pozytywnie nastawiony człowiek, od którego wielu zawodników uczy się zachowania na boisku jak i poza nim. Strzelił dziś kapitalną bramkę, od jutra jednak trzeba pracować znowu. Teraz nie będziemy rozmawiać na temat jego kontraktu, na to przyjdzie czas po 4 czerwca. W ostatnim czasie było bardzo wiele plotek. Przychodzę na konferencje gdzie nikt mnie o nic nie pyta, a potem w internecie czyta się różne bzdury. Nie chcę sobie tym zaprzątać głowy i tracić czasu i energii aby to prostować. Na razie gramy, po sezonie będziemy się zastanawiać.
Nenad Bjelica (trener Lecha): - Gratuję Legii zwycięstwa. Zagrała lepiej, miała więcej szans i w pełni zasłużyła na to zwycięstwo. Przegrywamy z nią po raz kolejny, ale dziś warszawiacy zdominowali nas najbardziej. To był pierwszy mecz za mojej kadencji, kiedy przegrywamy będąc zdecydowanie słabszą stroną. My nie składamy jednak broni, mamy 3 mecze do rozegrania i będziemy walczyć do końca. Legia ma zawodnika, który nie pasuje do Ekstraklasy. To Odjidja-Ofoe, on nadaje się do innej ligi, tutaj jest perfekcyjny. Dziś robił niesamowitą różnicę i nie potrafiliśmy sobie z nim poradzić.
Marcin Robak miał pewne problemy dlatego nie pojawił się na boisku od początku meczu. Wszedł na boisko i grał razem z Dawidem, niestety obaj nie dali rady przebić się przez obronę Legii.
Przegraliśmy kilka spotkań, ale pokazaliśmy po nich charakter. Po poprzedniej porażce z Legią wygraliśmy 5 spotkań, także po przegranej z Arką zgarnialiśmy w lidze komplet punktów. Mamy jednak dobrą drużynę, kadra jest mocna i jestem pewny, że będzie jeszcze mocniejsza.
Michał Kucharczyk: Chłopaki żartowali ze mnie w szatni, że sam sobie asystowałem: Kucharczyk strzela gola po swoim podaniu (śmiech). Oczywiście trzeba podkreślić świetną asystę Tomka Jodłowca. To "Jodła" mnie wypatrzył i posłał świetną piłkę za obrońców, a ja musiałem tylko wykończyć tę akcję. Z Tomkiem rozumiemy się bardzo dobrze na boisku i to dzisiaj zaprocentowało. - Cieszę się z tego, że znajdujemy się na pozycji lidera w tabeli, ale najważniejszy jest fakt, żebyśmy byli na jej czele po 37. kolejce spotkań. To fakt, że długo goniliśmy czołówkę, ale wreszcie dotarliśmy na pierwsze miejsce. Musimy jednak pamiętać, że do końca sezonu pozostały trzy kolejki.
Takie owacje od kibiców dodają mi skrzydeł i bardzo im za to dziękuję. Kibice w dzisiejszym spotkaniu odwalili kawał dobrej roboty, byli naszym 12 zawodnikiem. Tak, jak trener mówił na przedmeczowej konferencji, że kibice mogą strzelić bramkę w tym spotkaniu, to ja uważam, że oni tego dzisiaj dokonali.
Nie chcę rozmawiać o postawie Lecha w dzisiejszym spotkaniu. My ustaliliśmy sobie, że chcemy dominować w tym starciu od pierwszej do ostatniej minuty, ponieważ chcemy zdobyć mistrzostwo Polski. Tak też zrobiliśmy, bo nasza przewaga była widoczna. Ciężko stwierdzić czy dwa punktu przewagi to dużo czy mało. Do zdobycia jest jeszcze dziewięć oczek, a czekają nas trudne spotkania. W niedzielę jedziemy do Białegostoku i wiemy, że czeka nas tam trudna przeprawa. Od początku sezonu jesteśmy pewni swoich umiejętności, ponieważ wiemy jaki klub reprezentujemy i jakie są oczekiwania wobec nas. Naszym celem jest mistrzostwo, a następnie powrót do Ligi Mistrzów.
Maciej Dąbrowski: Cieszymy się, bo wygraliśmy ważny mecz. Teraz czeka nas regeneracja, ponieważ przed nami ostatnie trzy spotkania. Oczywiście jestem zadowolony ze swojej asysty, ale jeszcze bardziej cieszy mnie zdobycie trzech punktów z trudnym przeciwnikiem. Dzisiaj jest czas na radość, ale od jutra ciężko pracujemy przed spotkaniem z Jagiellonią. Aktualnie znajdujemy się na pozycji lidera i teraz wszystko jest w naszym rękach i nogach. Naszym celem jest zdobycie kompletu punktów w ostatnich meczach i obrona mistrzostwa. Wiedzieliśmy, że Lech gra bardzo wysoko. Wejście "Kuchego" dało nam możliwość zagrywania górnych piłek w jego kierunku. Jedno podanie się powiodło i zakończyło ładną bramką. Cieszymy się, że Michał wrócił po kontuzji i zdobył gola. Jeżeli chodzi o Vadisa, to co tu dużo mówić: Vadis to klasa sama w sobie. Fenomenalnie zabrał się z piłką i jeszcze lepiej uderzył.
Z każdym kolejnym meczem czuję się coraz pewniej i wydaje mi się, że z meczu na mecz to widać. Dzisiaj nie straciliśmy gola dzięki pracy całego zespołu. Cała drużyna pracowała w obronie i dzięki temu Lech oddał tylko jeden strzał w pierwszej połowie. W spotkaniu z Lechem w pełni zrealizowaliśmy nasze założenia taktyczne. Pierwsze miejsce w tabeli daje nam dużą pewność siebie. Teraz to drużyny, które są niżej od nas muszą się martwić, a nie my. Czy dostanę powołanie do reprezentacji? Proszę pytać trenera kadry (śmiech). Ja skupiam się na zdobyciu mistrzostwa Polski z Legią.
Vadis Odjidja-Ofoe: Jestem zadowolony ze zdobycia ważnych trzech punktów. Po raz pierwszy w sezonie jesteśmy na czele tabeli, ale przed nami trzy ostatnie spotkania. Te starcia musimy wygrać, ponieważ tylko wtedy to zwycięstwo z Lechem będzie istotne. Miło mi słyszeć pochlebne słowa od trenera Lecha, jednak to cały nasz zasłużył na pochwały. Bez pomocy kolegów na boisku nie osiągnąłbym takich statystyk. Na treningach Maciej Dąbrowski próbował takich górnych zagrań w moim kierunku, jednak nie wychodziło nam to (śmiech). Najważniejsze, że wyszło w meczu z Lechem i udało mi się zdobyć gola.
Przyjemnie znajdować się na pozycji lidera, jednak musimy do końca sezonu utrzymać tę lokatę, ponieważ naszym celem jest zdobycie tytułu mistrzowskiego. W niedzielę czeka nas kolejne ważne spotkanie. Gramy z Jagiellonią i musimy jak najlepiej się przygotować do tego starcia. Zdawaliśmy sobie sprawę, że prawdziwa rywalizacja zacznie się w rundzie finałowej. Jesteśmy zadowoleni z dzisiejszej postawy na boisku i chcemy podziękować kibicom za świetny doping, bowiem dołożyli cegiełkę do tego sukcesu.
Trener Magiera bardzo mnie docenia, ale to on prowadzi naszą drużynę do sukcesów. Trener wniósł w naszą szatnię świeżość i dzięki temu gramy o wiele lepiej. Wszyscy się dogadujemy i potrafimy ze sobą współpracować. Musimy trzymać tak dalej i osiągniemy wspólny sukces.
Maciej Wilusz: Dzisiaj wygrał zespół lepszy. Nie byliśmy sobą i zaprezentowaliśmy się słabo. Szybko stracona bramka o niczym nie przesądziła, ponieważ mieliśmy dużo czasu na odrobienie strat. Nie potrafiliśmy jednak stwarzać sobie okazji w ofensywie. Przy 2-0 wiedzieliśmy już, że będzie nam bardzo ciężko. Vadis to zawodnik dużej klasy i o wielkich umiejętnościach. Trudno mi jednak oceniać go dokładniej. Rywale zagrali dobrze, a my słabo. Zabrakło nam tempa gry i agresywności. To były główne przyczyny naszej porażki. W lidze cały czas musimy patrzeć na siebie i w każdym meczu walczyć o zwycięstwo.
Dawid Kownacki: Legia wygrała dzisiaj zasłużenie, nie ma co się oszukiwać. My nie zagraliśmy dobrego meczu. Nie stworzyliśmy sobie żadnej groźnej sytuacji. Musimy z tego wyciągnąć wnioski, ponieważ przed nami jeszcze trzy ważne spotkania. Cały czas wierzymy, że jesteśmy w grze o mistrza. Jeszcze wszystko może się zdarzyć. Akcje ofensywne nie skupiały się tylko na mnie, lecz ogólnie jako drużyna w ataku zagraliśmy bardzo słabo. Kilka pojedynków z Maciejem Dąbrowski wygrałem, więc nie uważam, żebym został zdominowany przez defensorów Legii. Piłki były grane do mnie górą, musiałem się temu dostosować i walczyć.
Maciej Makuszewski: W pewnych momentach graliśmy nieźle, ale potem brakowało nam ostatniego podania. Przed nami trzy kolejki i moim zdaniem wszystko jest jeszcze możliwe. Wystarczy jedna porażka Legii i wszystko może się zmienić. Walka o mistrzostwo będzie trwała do ostatniej kolejki. Nie zastanawiałem się jaki wynik jest w meczu Lechii z Jagiellonią. To nie było dla mnie aż tak istotne. Teraz przed nami jednak spotkanie właśnie z Lechią i będziemy walczyć o trzy punkty.
Łukasz Trałka: Przegraliśmy, ponieważ Legia była dzisiaj lepsza. Stworzyła więcej sytuacji i była bardziej konkretna w swoich atakach. Nie kryłem Vadisa indywidualnie, więc nie winię siebie za stratę bramki. Szybko stracony gol ustawił ten mecz. Nie mam piętnastu lat, więc nie przejmuję się tym, co krzyczą kibice na stadionie, chociaż słyszałem, co było kierowane pod moim adresem.