|
Białystok - Niedziela, 21 maja 2017, godz. 18:00 Ekstraklasa - 35. kolejka |
|
Jagiellonia Białystok
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Bartosz Frankowski Widzów: 22394 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Magiera (trener Legii): Moja ocena meczu jest krótka: mało gry w piłkę, dużo kopaniny i dużo prowokacji. Mało sytuacji, pojedynek remisowy i tyle - nic pięknego nie obejrzeliśmy. Nic by się nie stało jakby Góralski i Vadis razem wylecieli z boiska. Odjidja jest na tyle doświadczonym, że mógł to inaczej rozegrać, ale nie ma co do tego wracać - Żółte kartki były prawidłowe. Jagiellonia nie stworzyła zbyt wiele sytuacji z gry. Czy jesteśmy zadowoleni z remisu? Sytuacja w tabeli się nie zmieniła. Wszystkie cztery drużyny wywalczyły po punkcie, ale nadal jesteśmy na 1. miejscu tabeli. Niech więc każdy sobie odpowie na pytanie czy jesteśmy zadowoleni...
Wynik Lecha nie miał wpływu na naszą taktykę i naszą grę. Walka toczy się dalej. Gdyby Lech wygrał? Nie lubię gdybać. Nie ma co się nad tym zastanawiać. To już jest historia. Drużyna która będzie najlepiej przygotowana do dwóch ostatnich kolejek zdobędzie mistrzostwo Polski.
Michał Probierz (trener Jagiellonii): Żałujemy, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Wiedzieliśmy jak chcemy zagrać z Legią i tak tak zagraliśmy. Zabrakło jedynie skuteczności i cwaniactwa w niektórych momentach. Zneutralizowaliśmy to, co jest atutem Legii czyi Odjidję, Radovicia i Guilherme. Staraliśmy się grać blisko siebie i to robiliśmy. Trochę chłopakom brakuje doświadczenia. Po czerwonej kartce było spokojnie. Cieszymy się, bo dalej jesteśmy w grze o mistrzostwo. Korona na pewno zrobi wszystko by ograć Legię. Walka będzie pasjonująca do końca. Fajnie, że walczą aż cztery drużyny. Wierzę, że to my będziemy się cieszyć. Dziś sędzia się nie mylił, sędziował bardzo dobrze, a miał trudne zawody.
Miroslav Radović: Nie był to ładny mecz. Dostosowaliśmy się do tego co Jagiellonia najbardziej lubi, czyli dużo ostrej gry, dużo fauli. Jednak należy się cieszyć z tego punktu. Dopóki wszystko od nas zależy, to jest w porządku. Wiedzieliśmy, że Lech zremisował z Lechią i na pewno szkoda, że nasz mecz tak się potoczył. Zabrakło więcej ruchu oraz kreatywności w grze. Pozostaje przygotować się należycie do potyczki z Koroną. Kalkulacje zostawiamy na boku. W obu kolejkach będziemy walczyć, musimy po prostu wygrać. W Kielcach mamy zamiar rozegrać zdecydowanie lepsze spotkanie i cieszyć się z kompletu punktów.
Arkadiusz Malarz: Ten punkt dzisiejszy, to widowisko, które nikogo nie mogło porwać, ten bezbramkowy remis da nam mistrzostwo Polski. Zatem należy szanować ten wynik i szykować się na wyjazd do Kielc. Na pewno cieszy, że nie straciliśmy bramki. To dla mnie, jako bramkarza, jest szczególnie ważne. Może nasza gra nie wyglądała tak jak sobie byśmy tego życzyli, ale zostawiliśmy trochę zdrowia na murawie.
Nie było dziś zbyt wiele futbolu. Jagiellonia prostymi środkami chciała przedostać się pod pole karne. Dalekie zagranie na najwyższego gracza i walka w powietrzu. Zresztą my wcale nie byliśmy lepsi. Nie kreowaliśmy tylu okazji, jak w poprzednich potyczkach. Czasami tak bywa.
Vadis wyróżnia się w naszej lidze i nie ma co ukrywać, że niektórzy sobie z nim nie radzą. W związku z tym starają się najprościej jak umieją wyeliminować go z gry. W efekcie mamy trochę aktorzenia, co jest słabe, ale niektórzy sędziowie się na to łapią. Cóż, trzeba z tym żyć i grać dalej.