Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 7 lipca 2017, godz. 20:30
Superpuchar Polski - Finał
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 27' Moulin
1 (1)
Herb Arka Gdynia Arka Gdynia
  • 20' Pazdan (sam.)
1 (1)

Sędzia: Szymon Marciniak
Widzów: 26756
Pełen raport

Klątwa trwa

Legia Warszawa nie zdobyła pierwszego trofeum w sezonie 2017/18... W piątek "Wojskowi" przegrali z Arką Gdynia w Superpucharze Polski w rzutach karnych. W regulaminowym czasie gry padł remis 1-1. Najpierw samobójcze trafienie zaliczył Michał Pazdan, a niebawem do wyrównania doprowadził pięknym uderzeniem Thibault Moulin. Jedenastek nie trafili Moulin oraz Kopczyński.

Od początku spotkania Arka nie zamierzała skupiać się tylko na obronie. Goście odgryzali się na ataki legionistów, ale nasi defensorzy umiejętnie oddalali grę od własnego pola karnego. W 11. minucie mogło być 1-0 dla "Wojskowych", kiedy po dośrodkowaniu Thibaulta Moulina i główce Artura Jędrzejczyka piłkę z linii bramkowej wybił jeden z arkowców. Niebawem niespodziewanie to gdynianie wyszli na prowadzenie. Na lewej stronie z akcją popędził jeden z przyjezdnych, a jego dośrodkowanie bardzo niefortunnie zablokował Michał Pazdan, czym zaskoczył kompletnie zdezorientowanego Arkadiusza Malarza. Zaraz potem mogło paść wyrównanie. Moulin ponownie do Jędrzejczyka i tym razem świetną interwencją popisał się Steinbors, wybijając futbolówkę poza linię końcową. Po rzucie rożnym kolejna szansa! Najpierw bramkarz Arki uratował swój zespół po uderzeniu z... rzutu rożnego, a potem Michał Marcjanik, będąc na linii bramkowej, instynktownie odbił próbę Artura Jędrzejczyka.
W 27. minucie wreszcie mieliśmy remis. Thibault Moulin wywalczył sobie trochę miejsca w polu karnym i pokonał Steinborsa ładnym strzałem w górny róg bramki. Dwa kwadranse po rozpoczęciu gry okazję miał Jarosław Niezgoda. Napastnik gospodarzy uderzył z pierwszej piłki, ale zabrakło mu szczęścia. Chwilę przed przerwą ten sam piłkarz ponownie stanął przed szansą. Tym razem główkował po wrzutce od Artura Jędrzejczyka, lecz wyraźnie zabrakło mu opanowania i precyzji.

Siedem minut po zmianie stron mocny strzał jednego z rywali odbił Arkadiusz Malarz. Za moment szczęścia spróbował Grzegorz Piesio, ale piłka przez niego kopnięta minęła lewy słupek. Po godzinie gry dwa ładne strzały legionistów. Najpierw niecelnie Thibault Moulin, a za moment Steinbors pewnie złapał piłkę kopniętą przez Michała Kopczyńskiego. W 68. minucie wprowadzony Sebastian Szymański zbiegł ze skrzydła, lecz z jego próbą spokojnie poradził sobie golkiper Arki. W 76. minucie znów pokazał się Moulin. Francuz strzelił sprzed szesnastki i futbolówka nie trafiła w światło bramki. Legia nadal napierała, ale niewiele z tego wynikało. W drugiej połowie tempo pojedynku spadło i widać było, że piłkarze dopiero wchodzą w ligowy sezon. Do końca regulaminowego czasu gry nic się nie zmieniło i musieliśmy oglądać konkurs rzutów karnych. Te lepiej strzelali zawodnicy Arki, którzy wykorzystali wszystkie jedenastki. W Legii pomylili się Thibault Moulin i Michał Kopczyński.

Autor: Wiśnia