Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 19 lipca 2017, godz. 20:45
Liga Mistrzów - 2. runda eliminacyjna
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 6' Guilherme
  • 38' Kojola (sam.)
  • 40' Kucharczyk
  • 54' Kucharczyk (k)
  • 80' Szymański
  • 81' Michalak
6 (3)
Herb IFK Mariehamn IFK Mariehamn
    0 (0)

    Sędzia: Tiago Martins (Portugalia)
    Widzów: 15829
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jacek Magiera (trener Legii): Cieszymy się z tego, że awansowaliśmy do kolejnej rundy - cel został osiągnięty. Drużyna wyglądała dużo lepiej niż w Finlandii i w Zabrzu. Pod tym kątem zrobiliśmy krok do przodu. Stworzyliśmy sobie dużo więcej sytuacji niż w poprzednich meczach, a także odebraliśmy wiele piłek i to cieszy. Przed nami jednak jeszcze dużo pracy, bo ciągle musimy podnosić swoje umiejętności.

    Jestem zadowolony z postawy młodzieży. Chłopaki bardzo starali się, i z każdą minutą czuli się na boisku coraz pewniej. Mączyński, Guilherme, Pazdan, Dąbrowski i Jędrzejczyk zrobili dużo, by im w tym pomóc. Natomiast wejście Hamalainena pokazało jego wielkość. Robił co mógł, by podawać młodym piłki, żeby mieli swoje okazje do strzelenia goli. Nie spoczniemy na laurach, to dopiero początek.

    Peter Lundberg (trener IFK Mariehamn): Gratuluję Legii awansu. Zasłużyli na to, bo byli lepszym zespołem. Myślę, że nauczyliśmy się wiele w tym dwumeczu. Mieliśmy okazję grać w wysokim tempie, które wymagało od nas szybkiego podejmowania decyzji. To może pomóc nam w meczach ligowych. Ogólnie uważam, że mecz był podobny do tego w Finlandii.
    Mieliśmy swoja szansę na początku, ale potem Legia srogo nas ukarała, bo pokazywała dużą jakość. W drugiej połowie awans był rozstrzygnięty, więc obie drużyny zostawiły mniej sił na boisku. Wynik ostatecznie jest zły, ale atmosfera na stadionie była fantastyczna i to było duże doświadczenie dla nas.

    Sebasian Szymański: Każde spotkanie w seniorskiej piłce daje bardzo dużo doświadczenia. Możemy cieszyć się z tego, że zbieramy je w meczu z mistrzem innego kraju. Osiągnęliśmy fajny wynik, ale wiemy, że dużo pracy przed nami. Organizacja gry jest najważniejsza i wtedy gra się łatwiej. Tak było w meczu z Mariehamn - zagraliśmy dobre spotkanie i gramy dalej. To fajne uczucie strzelić prawidłowego gola na Łazienkowskiej, wcześniej miałem tylko trafienie ze spalonego. Dostałem dobra piłkę od Kaspera Hamalainena, nie miałem przeciwników obok siebie, więc strzelenie było tylko formalnością.
    Na każdej pozycji czuję się dobrze, bo jestem wszechstronnym zawodnikiem. Wiadomo, że warunki fizyczne są ważne, ale jak gra jest szybka, to jest mi łatwiej. Pierwszą połowę zagrałem na prawym skrzydle, a drugą na dziesiątce. Jak drużyna gra dobrze, to każdemu zawodnikowi się gra dobrze.

    Konrad Michalak: Cieszy mnie strzelona bramka, ale nie zadowalam się tym - chcę więcej. W meczu z Finami każdy z nas chciał się pokazać i wygrać. Wygraliśmy wysoko i pokazaliśmy, że jesteśmy dużo lepszą drużyną. Trenerzy uczulali przed meczem, żeby nie popełniać pewnych błędów i poprawić te elementy, które szwankowały w poprzednich meczach. Udało nam się zrealizować te założenia taktyczne i zasłużenie wygraliśmy.

    Łukasz Moneta: Częściowo jestem zadowolony ze swojego występu, bo zagrałem 90 minut i wywalczyłem rzut karny. Z drugiej strony, zmarnowałem dwie stuprocentowe okazje, ale dla mnie to bodziec do dalszej pracy. Będę robił wszystko by w następnych spotkaniach wykorzystać takie sytuacje. Ciężko pracuję i cierpliwie czekam na swoją szansę. Decyzja należy do trenera - co będzie, to będzie.
    Nie spodziewaliśmy się tak wysokiego zwycięstwa z Finami. Po prostu staraliśmy się wykonywać założenia nakreślone przez trenerów. Mieliśmy grać blisko siebie i jak najczęściej atakować. Cieszymy się, że wysoko wygraliśmy i na dodatek na zero z tyłu.

    Nie ma nic lepszego dla piłkarza niż szybka rehabilitacja po porażce. W sobotę musimy zrobić wszystko, by zacząć punktować w lidze. Nie chcemy powtórki z ubiegłego roku, gdy czołówka nam odjechała i trzeba było gonić.

    Jeszcze nie rozmawialiśmy o kolejnej rundzie Ligi Mistrzów. Teraz skupiamy się na Koronie, a później będziemy analizować Astanę i przygotowywać się do tego meczu. W Europie trzeba liczyć się z każdym. W Kazachstanie na pewno nie będzie łatwych warunków, ale musimy być gotowi fizycznie i psychicznie, by zagrać tam jak najlepiej.