|
Warszawa - Sobota, 22 lipca 2017, godz. 20:30 Ekstraklasa - 2. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Korona Kielce
| 1 (0) |
Sędzia: Daniel Stefański Widzów: 15041 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Magiera (trener Legii): Dla nas najważniejszy był gol na 1-0 i zrobiliśmy to w 80. minucie. Ale nie wygra się meczu, gdy tak doświadczona drużyna daje łapać się na kontrę. To powinno być wcześniej przerwane faulem. Nakręcaliśmy Koronę stałymi fragmentami gry. Tak nie można grać, jak my w ostatnich minutach. Niech każdy piłkarz pomyśli o ostatnich minutach tego meczu. Teraz przed nami Kazachstan. Wiem, że nie da radę zawsze grać bezbłędnie. Arkadiusz Malarz grał dobrze, ale to jest jego zadanie. Ale my także mieliśmy swoje okazje. Nikt mi nie wmówi, że graliśmy słabo. Zabrakło nam trochę spokoju i dobrego dogrania do zdobycia gola.
Takie mecze niestety też będą. Boli jednak, że wychodzimy na prowadzenie pod koniec meczu i tracimy jeszcze gola po kontrze. O to mamy do siebie pretensje. Bo ta kontra w ogóle nie powinna mieć miejsca.
Mamy w składzie nowych graczy. Potrzeba jest czasu, żeby zrozumieli się z drużyną. Dlatego do każdego muszę podchodzić indywidualnie i wprowadzać do gry w odpowiednim momencie. Ale z tego powodu nie będę narzekał. Cieszę się, że mamy nowych zawodników i to jest dla mnie ważne.
Gino Lettieri (trener Korony): Przed meczem mówiliśmy, że przyjeżdżamy po wygraną. Gdybyśmy jako pierwsi strzelili gola, to mogło być jeszcze lepiej. Nie mam pretensji, że sędzia skończył mecz, gdy wychodziliśmy z kontrą. To był dobry mecz w wykonaniu arbitra i nie mam do niego uwag.
Jakub Czerwiński: Wróciłem do gry o stawkę, jednak nie był to wymarzony powrót. Naszym celem było zwycięstwo, a niestety zdobyliśmy tylko jeden punkt. W końcówce spotkania byliśmy w komfortowej sytuacji, bowiem prowadziliśmy 1-0, lecz zawodnicy Korony wykorzystali nasz błąd w ustawieniu i szybko zdobyli bramkę wyrównującą. Jesteśmy źli na siebie, ponieważ zbyt łatwo oddaliśmy prowadzenie. Dzisiejsze spotkanie było dla nas pierwszym w tym sezonie w roli gospodarza, lecz nie ułożyło się po naszej myśli. W kolejnych spotkaniach nie możemy gubić punktów, bo pamiętamy że w obecnym sezonie nie dojdzie do podziału punktów. Zdecydowanie musimy się koncentrować na każdym kolejnym spotkaniu i nie możemy dopuścić do sytuacji, która miała miejsce w ubiegłym sezonie, kiedy to odrabialiśmy dużą stratę do rywali. Zawodnicy Korony nie zaskoczyli nas swoim stylem gry, bowiem takiej gry naszych rywali się spodziewaliśmy. My nie do końca dobrze weszliśmy w drugą połowę, ale po golu Michała wydawało nam się, że wszystko mamy pod kontrolą. Jednak straciliśmy gola i punkty, co bardzo nas boli.
Łukasz Broź: Dobrze weszliśmy w to spotkanie. Staraliśmy utrzymywać się przy piłce i stwarzać sobie dogodne sytuacje. W pierwszej połowie nasi rywale głównie próbowali nas zaskoczyć ze stałych fragmentów gry, jednak skutecznie się broniliśmy. Nasze ustawienie w dzisiejszym spotkaniu było inne niż dotychczas, ale to w żaden sposób nas nie tłumaczy. Powinniśmy zwyciężyć, bowiem jest początek sezonu i trzeba zdobywać punkty, a tym bardziej na swoim stadionie. Prowadzaliśmy 1-0 i staraliśmy się dowieźć ten wynik do końca. Niestety nie udało nam się i jesteśmy z tego powodu bardzo zawiedzeni. Zarówno zmagania ligowe, jak i w eliminacjach do Ligi Mistrzów traktujemy tak samo. Czyli w każdym spotkaniu dajemy z siebie sto procent i nie ma żadnego odpuszczania.
Kasper Hamalainen: Jesteśmy rozczarowani, bo chcieliśmy zwyciężyć i dać radość sobie i naszym kibicom. Zdobyliśmy gola w końcówce i wydawało się, że obronimy ten wynik, jednak Korona wyprowadziła kontratak i wyrównała stan meczu. Teraz musimy zapomnieć o tej wpadce i skoncentrować się na Astanie. Stworzyliśmy sporo klarownych sytuacji, jednak zabrakło nam skuteczności. Nasi rywale także zagrali dobrze w dzisiejszym spotkaniu, ale to my powinniśmy zwyciężać u siebie. Tym bardziej, że zdobyliśmy gola w ostatnich dziesięciu minutach, a i tak schodzimy z murawy z jednym punktem. Po dwóch meczach nasza sytuacja w tabeli nie jest kolorowa i musimy to zmienić. Armando Sadiku dopiero do nas dołączył, ale zrobimy wszystko, żeby dostarczać mu jak najlepsze piłki, bo wiemy że potrafi zdobywać bramki.