Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 29 lipca 2017, godz. 18:00
Ekstraklasa - 3. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 71' Hämäläinen
  • 90+4' Kucharczyk
2 (0)
Herb Sandecja Nowy Sącz Sandecja Nowy Sącz
    0 (0)

    Sędzia: Tomasz Kwiatkowski
    Widzów: 14397
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jacek Magiera (trener Legii): To bardzo ważne zwycięstwo. Zrobiliśmy to, co do nas należało i to co sobie zakładaliśmy. Było dużo gry w ataku pozycyjnym, staraliśmy się budować dużo akcji oskrzydlających i środkiem boiska. Sandecja cofnęła się na własną połowę, a po czerwonej kartce zagęściła jeszcze grę defensywną.
    Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie tak wyglądał. Bardzo ważne było więc, żebyśmy strzelili gola i otworzyli wynik. To się udało w 70. minucie, a później drużyna starała się jeszcze podwyższyć wynik. To cenne zwycięstwo, wykonane jak należy, ale po trudnym meczu, jakiego się spodziewaliśmy.

    Chciałbym dodać jeszcze, że nie obrażam się za merytoryczną krytykę, ale ostatnio wiele zostało napisane nieprawdy, jakoby Artur Jędrzejczyk opuszczał treningi. Jeśli macie pytania - pytajcie. "Jędza" w ostatnim półroczu opuścił jeden trening, bo dostał ode mnie wolne. Takie pisanie nieprawdy bije w zawodnika, trenera i drużynę.

    Radosław Mroczkowski (trener Sandecji): Chciałbym pogratulować Jackowi zwycięstwa. Trzymam kciuki, żeby w środę się powiodło i Legia osiągnęła jak najlepszy wynik. Moja drużyna od początku dziś nie pękała, były dobre sytuacje. Wiadomo, że trudno jest grać w przewadze rywala, ale mój zespół dzielnie się spisał, także w defensywie. Mieliśmy sytuację, którą mogliśmy zamienić na bramkę.
    Jesteśmy źli i to na pewno słychać w moim głosie. Na pewno warto jeszcze raz na spokojnie obejrzeć różne fragmenty i detale tego meczu. Nie będę oceniał decyzji sędziego, bo co tu oceniać.

    Arkadiusz Malarz: W tym meczu nie było nam łatwo. Myślę, że odczuwaliśmy jeszcze podróż do Astany. Najważniejsze są jednak trzy punkty, cieszymy się ze zwycięstwa. Powiedzieliśmy sobie przed spotkaniem, że mamy zdobyć komplet oczek i udało nam się to zrealizować. Sandecja grała w dziesiątkę, ale przeszkadzała nam jak mogła. Długo graliśmy w przewadze, jednak musieliśmy się napracować, aby rozbić stworzony przez nią mur.

    Wiemy, że teraz przed nami bardzo ważne spotkanie. Jesteśmy w stanie odrobić zaliczkę. Nie ma nic piękniejszego dla piłkarza niż granie co trzy dni. Każdy się ze mną zgodzi, że każdy kolejny mecz napędza do dalszej pracy. Mamy szeroką kadrę i każdy musi się zgrywać. Czasami bywają sytuacje, że jeszcze nie potrafimy się zrozumieć, ale wszystko przyjdzie z czasem. Trenujemy po to, aby każdy czuł się w zespole jak najlepiej. Uważam, że każda drużyna w lidze podwójnie mobilizuje się na mistrza Polski. Tak było, jest i będzie. Musimy wkładać dwa razy więcej siły w to, aby w takich meczach zdobyć trzy punkty. Dobrze, że dzisiaj nam się to udało. Sandecja jest dobrą drużyną. Ma w swojej kadrze graczy z przeszłością w ekstraklasie. Początek ligi to trochę fantazja, ale uważam, że ten klub powinien poradzić sobie w lidze.

    Krzysztof Mączyński: Cieszymy się z wygranej, ale już o niej zapominamy. Teraz myślimy już tylko o meczu z Astaną. Po pierwszym spotkaniu z Kazachami każdy z nas miał poczucie, że zawalił. Będziemy chcieli pokazać, że tamta przegrana to był wypadek przy pracy. Z każdym dniem pracujemy nad tym, aby być w dobrej formie. Gramy co trzy dni, dlatego musimy odpowiednio się przygotowywać. To jednak powinno nas pobudzać i zachęcać do pracy. Każdy dzień spędzony w klubie tylko może pomóc nowemu zawodnikowi. Tak naprawdę mało jest czasu na wspólne treningi, ponieważ mamy napięty terminarz. Widać, że Cristian ma ułożoną stopę i potrafi zagrać niekonwencjonalnie. Musimy jednak cały czas się zgrywać.

    Dominik Nagy: Nie wiem dlaczego tak długo czekaliśmy na strzelenie bramki. To był dla nas trudny mecz, nie graliśmy dobrze. Kiedy wyszliśmy na prowadzenie, to gra nieco się uspokoiła. Wynikiem tego było nasze drugie trafienie. Astana to trudny rywal, ale wierzę w to, że przy wsparciu naszych kibiców uda nam się awansować do kolejnej rundy.

    Tomasz Brzyski (Sandecja): Legia nie miała stuprocentowych okazji. W 70. minucie sędzia popełnił błąd, ponieważ tuż przed bramką był faul na naszym zawodniku. Kiedy straciliśmy bramkę, to już było po meczu. Gdy gra się w dziesiątkę, to ciężko już na Łazienkowskiej coś zrobić. Nie chcę oceniać Legii. Każdy ma swoje problemy. Życzę im, żeby w środę przeszli do kolejnej rundy. Mam nadzieję, że w kolejnej kolejce uda nam się już strzelić pierwszego gola w tym sezonie. Do tej pory graliśmy z m.in. z Lechem i Legią, więc trudno przeciwko takim drużynom zdobyć bramkę. Dzisiaj moje serce biło trochę mocniej. Spędziłem na Legii bardzo dobry czas. Ten klub zawsze będzie wspominał bardzo miło, ponieważ dał mi wiele i za to jestem mu naprawdę wdzięczny.

    Grzegorz Baran (Sandecja): Żal straconych punktów. Dostałem czerwoną kartkę i potem Legii grało się już dużo łatwiej. Chwała dla kolegów, bo długo udawało im się bronić wyniku. Na pewno nie chciałem zrobić krzywdy Michałowi. To była głupia czerwona kartka, ale zasłużona. Całe szczęście, że nie spowodowałem kontuzji przeciwnikowi. Biorę na siebie porażkę, bo jestem jednym z najbardziej doświadczonych zawodników, a niepotrzebnie szybko osłabiłem swój zespół.