|
Nieciecza - Sobota, 5 sierpnia 2017, godz. 20:30 Ekstraklasa - 4. kolejka |
|
Bruk-Bet Termalica Nieciecza
|
1 (0) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Mariusz Złotek Widzów: 4561 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Magiera (trener Legii): Nie wygrywa się, jak się ma dogodne sytuacje i oddaje strzały, a ich nie wykorzystuje - tak było w pierwszej części. Spodziewaliśmy się, że gra będzie tak wyglądać, że będziemy dłużej przy piłce, a Termalica nastawi się na kontry. Byliśmy 2-3 razy przed bramką przeciwnika i zabrakło oddania strzału w decydującym momencie.
Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że trzeba strzelać. Mieliśmy kilka sytuacji, pierwsze minuty drugiej połowy były w naszym wykonaniu bardzo dobre, zepchnęliśmy Termalikę do defensywy. Był strzał Czerwińskiego w poprzeczkę, a potem prosty gol, który nie miał prawa się przydarzyć. Aut został zagrany w sposób niedopuszczalny. Po stracie bramki staraliśmy się atakować, było kilka dogodnych sytuacji - Sadiku, Guilherme, Hamalainena, ale ich nie wykorzystaliśmy. Gratulacje dla Mariusza Rumaka za wygrany mecz.
Był dziś brak zmienności rytmu podczas gry piłką, ale na pewno nie gramy wolniej niż przeciwnik. Inaczej się gra konstruując akcje w ataku pozycyjnym, a inaczej z kontry. Za dużo było dziś podań wszerz, za mało do przodu. Jako jedyni zagraliśmy 9 meczów w 30 dni - to nie usprawiedliwienie, tylko fakt. Damy sobie z tym radę, ale drużyna musi bardziej reagować na wydarzenia na boisku. Tak naprawdę to nie mamy kiedy trenować - zaraz po powrocie do Warszawy czekają nas zajęcia regeneracyjne, w poniedziałek jedziemy już na mecz Pucharu Polski, a potem to samo. Staramy się robić różne zajęcia - trening regeneracyjny, trening mentalny czy zwykłe rozmowy z piłkarzami. Wszyscy trenerzy wiedzą, że lipiec i sierpień to najgorsze miesiące dla polskich drużyn, a jednocześnie najważniejsze ze względu na mecze w europejskich pucharach. Wrzesień, październik i listopad już będą wyglądać zupełnie inaczej.
Mariusz Rumak (trener Termaliki): Ten sezon nie rozpoczął się dla nas w euforii, bo przegraliśmy dwa mecze, a potem był szczęśliwy remis z Zagłębiem. To dzisiejsze spotkanie było więc dla mojej drużyny dużym obciążeniem mentalnym, zwłaszcza, że przyjechał mistrz Polski. Wszyscy dzisiaj dołożyliśmy starań, żeby wygrać - i sztab, i klub, i zawodnicy.
Stworzyliśmy dziś wielką rodzinę na boisku, niektórzy piłkarze zostawili naprawdę dużo zdrowia na boisku, żeby mecz się skończył takim wynikiem. Stwarzaliśmy sobie wreszcie sytuacje i to mnie cieszy. Przy odrobinie szczęścia wybroniliśmy się i trzy punkty zostały w Niecieczy. Teraz chcemy dobrze się przygotować do wtorkowego meczu Pucharu Polski. Dołożymy wszelkich starań, żeby takich radosnych chwil było więcej.
Arkadiusz Malarz: Nie wiem co się dzieje. Wstyd i tyle. Nie ma co owijać w bawełnę i mówić innych słów. Kolejny raz Nieciecza się z nas śmieje. Nie potrafimy strzelić gola, oni wychodzą z kontrą i tracimy bramkę. We wcześniejszych starciach także nie graliśmy dobrze. To jest kopiuj-wklej z tamtego roku. Trzeba się jak najszybciej ogarnąć. Musimy sobie porozmawiać w szatni.
Powtarzamy sobie, że w tym sezonie już nie ma podziału punktów. Potem może być trudno odrobić większą stratę. Czas najwyższy, żeby się wziąć w garść. Trzeba usiąść i porozmawiać. Wierzę w to, że zaczniemy lepiej funkcjonować. Zastanawiam się, gdzie jest przyczyna, że powtarzamy błędy z poprzedniego roku. W drugiej połowie mieliśmy kilka szans na doprowadzenie do wyrównania. Nie strzeliliśmy jednak, a takie mecze trzeba wygrywać. Z całym szacunkiem do zespołu z Niecieczy, ale musimy tutaj przyjeżdżać jak po swoje i wracać z kompletem punktów. Takie mecze decydują o mistrzostwie.
Mamy pewność siebie, ale... nie wiem. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Dochodzimy do sytuacji, lecz cały czas czegoś brakuje. Nie wiem dlaczego nikt za przeproszeniem nie wepchnął piłki do bramki jajami. Nie mieliśmy szczęścia, a Termalica miała. To jest takie wkurwiające. Nie będziemy teraz płakać i się załamywać. Jak najszybciej trzeba się ogarnąć.
Nie dziwię się kibicom ich reakcji. Jeżdżą razem z nami i też chcieliby być zadowoleni po wyjazdach. Przed nam trudne mecze. Musimy awansować do Ligi Europy. Trzeba poprawić skuteczność, bo z tym nie jest dobrze.