Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Puławy - Wtorek, 8 sierpnia 2017, godz. 18:00
Puchar Polski - 1/16 finału
Herb Wisła Puławy Wisła Puławy
  • 90' Hirsz
1 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 9' Mączyński
  • 11' Sedlewski (sam.)
  • 64' Nagy
  • 90+1' Sadiku
4 (2)

Sędzia: Bartosz Frankowski
Widzów: 3930
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jacek Magiera (trener Legii): Zaczęliśmy tak, jak chcieliśmy - od wysokiego C, czyli strzelenia goli. Zakładaliśmy, żeby od początku ruszyć szybko, strzelić gole, a po bramce na 2-0 staraliśmy się utrzymywać przy piłce. Takie było założenie, żeby starać się grać do przodu, zmieniać strony gry. Bardzo dużym minusem jest kontuzja Jakuba Czerwińskiego w końcówce pierwszej połowy.
Niestety, nie mamy jeszcze diagnozy, więc nie wiadomo, jak długo potrwa jego przerwa. Jeszcze dzisiaj przejdzie prześwietlenie, a jutro usg. Ta sytuacja nieco ograniczyła nam zmiany, bo miałem inny plan na drugą połowę. Strzeliliśmy jednak gole i graliśmy do końca. Z biegiem czasu mecz był coraz bardziej otwarty, obie drużyny grały radośnie. Najważniejsze, że zrealizowaliśmy cel i awansowaliśmy do kolejnej rundy.

Hildeberto Pereira starał się, szukał pozycji, starał się rozumieć z kolegami. Miał jedną sytuację, ale zabrakło precyzji w polu karnym. Widać, że potrafi grać w piłkę, ale jego problemem jest to, że nie jest gotowy, żeby grać na pełnej intensywności przez cały mecz. Wszedł w drugiej połowie, kiedy gra była wolniejsza. Daniel Chima Chukwu miał zagrać w meczu o Superpuchar z Arką, ale złapał kontuzję. Jego pobyt w Legii to pasmo walki o skład, a kiedy już był blisko, doznawał urazu. Zrobił to, co do niego należało, jestem zadowolony z jego występu. Zabrakło gola, bo miał sytuacje. Widać, że piłka go szuka. Wierzę, że się obudzi i udowodni, że przyszedł tu dobrze grać. Ostatnie miesiące w jego wykonaniu to sinusoida, właśnie mija 8 miesięcy odkąd przyszedł, a dopiero zadebiutował w pierwszym składzie. To o czymś świadczy.

Miałem w planie wystawić dziś Radovicia i Jodłowca, ale wszystko wskazuje, że Rado będzie musiał przejść zabieg. Z kolei Jodłowiec odczuwał na treningu dyskomfort i nie chcieliśmy brać na mecz kontuzjowanego zawodnika. Mam nadzieję, że za kilka dni będzie gotowy do gry.

Z kolei Jarosław Niezgoda doznał urazu stawu skokowego na treningu przed meczem w Finlandii. Miał 3,5 tygodnia przerwy, już wrócił do treningów, ale po takiej przerwie zawodnik traci pewność siebie i traci jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne. Musi na treningach udowodnić, że warto na niego stawiać. Grał w Ruchu, ale trzeba pamiętać, że to zupełnie inna gra niż w Legii.

Adam Buczek (trener Wisły): Skończyła się nasza przygoda z Pucharem. Piękny sen, piękny mecz, który wywołał wiele emocji w Puławach. Wielu ludzi go obejrzało. Mieliśmy plan, żeby mieć radość z tego spotkania, że możemy zagrać z Legią. Szczególnie druga połowa pokazała, że potrafimy grać. Zasłużenie przegraliśmy 1-4.
Wiemy, w jaki sposób straciliśmy bramki i że mogliśmy ich uniknąć. Sami też zdobyliśmy gola, mieliśmy kilka sytuacji. Wracamy do rzeczywistości - brutalnej, bo drugoligowej. Ten mecz otworzył nam oczy, że trzeba takiej determinacji i takiej gry, żeby wygrywać w lidze, bo ostatnio było słabo. Dziękuję piłkarzom za ten mecz, dziękuję kibicom, którzy wypełnili stadion, bo fajnie się słuchało dopingu. Dziękuję także organizatorom, bo wykonali ciężką pracę.

Daniel Chima Chukwu: Fizycznie czuję się dobrze. Miałem długi okres przerwy i cieszę się, że w końcu udało mi się wrócić do gry. Liczyłem na występy po przedsezonowych sparingach, ale przytrafił mi się uraz. Jestem zadowolony z naszej wygranej i z tego, że zaliczyłem dwie asysty. Szkoda jednak, że sam zmarnowałem okazje do zdobycia bramki.

Radosław Cierzniak: Ostatnimi czasu jesteśmy w trudnej, ale nie tragicznej sytuacji. Znamy swoją wartość i zrobimy wszystko, aby wygrać najbliższy mecz z Piastem Gliwice. Dzisiaj pozytywem było to, że zdobyliśmy cztery bramki. Ponadto stworzyliśmy sobie wiele okazji do zdobycia goli. Oczywiście w naszej grze było sporo mankamentów. Malkontent powie, że graliśmy z drugoligowym klubem, ale to właśnie takie spotkania gra się najtrudniej. Takie zespoły zawsze wkładają w mecz sporo serca. Jeśli chodzi o ekstraklasę, to ona jest jeszcze długa i w każdym kolejnym starciu trzeba od siebie dawać sto procent.

Łukasz Moneta: Nie można nikogo lekceważyć, bo rozgrywki pucharowe rządzą się swoimi prawami. Od początku meczu chcieliśmy narzucić swój styl gry i zdobyć szybko bramki. Potrzebowaliśmy spotkania, kiedy mogliśmy rozgrywać dłużej piłkę i czuć się pewniej na boisku. Teraz skupiamy się już tylko na piątkowym meczu z Piastem.

Krzysztof Mączyński: Cieszy mnie strzelona bramka. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będę strzelał jeszcze więcej. Mecze z takimi zespołami nie należą do łatwych. Każdy gra jak najlepiej i chce się pokazać. Celem było szybkie strzelenie bramki i to się udało. Wiemy, że ostatnio w lidze trochę zawiedliśmy. Dlatego teraz będziemy chcieli zrehabilitować się w starciu z Piastem. To co jest w środku zespołu, to zostaje między nami. Wiemy jakie zrobiliśmy błędy ostatnio w meczach w ekstraklasie i co należy poprawić. Nie widziałem dokładnie kontuzji Jakuba Czerwińskiego. Boisko było grząskie i być może to było powodem jego urazu. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego.