|
Płock - Niedziela, 20 sierpnia 2017, godz. 15:30 Ekstraklasa - 6. kolejka |
|
Wisła Płock
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Daniel Stefański Widzów: 9718 Pełen raport |
|
|
Zmiennicy dali radę
Legia Warszawa pokonała w niedzielne popołudnie Wisłę Płock po bramce Jarosława Niezgody z 40. minuty spotkania. Dla młodego napastnika było to pierwsze trafienie w stołecznych barwach. Podopieczni Jacka Magiery dużo lepiej zaprezentowali się w pierwszej połowie, kiedy stworzyli sobie kilka okazji do zdobycia gola. Po zmianie stron ich gra nie była już tak efektywna, chociaż oczywiście najważniejsze jest zdobycie kompletu punktów.
Przez pierwsze kilkanaście minut na boisku nie działo się zbyt wiele. Wydawało się, że eksperymentalny skład potrzebuje jeszcze czasu, aby się poznać. Niebawem jednak legioniści zmarnowali pierwszą kapitalną okazję do wyjścia na prowadzenie. Jarosław Niezgoda wypuścił Cristiana Pasquato, który fatalnie chybił w sytuacji sam na sam. Chwilę potem na groźne uderzenie zdecydował się Tomasz Jodłowiec, lecz pewną interwencją popisał się Seweryn Kiełpin. Ten sam zawodnik w 21. minucie znów okazał się lepszy od piłkarza mistrzów Polski. Dziesięć minut przed przerwą zagrozili wiślacy. Najpierw z daleka szczęścia spróbował Giorgi Merebaszwili, a za moment po rzucie rożnym strzelał Igor Łasicki. W pierwszym wypadku dobrze zachował się Radosław Cierzniak, a w drugim piłkarz gospodarzy minimalnie chybił. Wreszcie w 40. minucie Legia objęła prowadzenie. Indywidualnym rajdem popisał się Jarosław Niezgoda, a wpadając w pole karne zaskoczył Kiełpina mocnym uderzeniem po ziemi.
Po zmianie stron dwie okazje miał Berto. Portugalczyk najpierw po dobrym rajdzie przegrał pojedynek sam na sam z Kiełpinem, a za moment z ostrego kąta przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Wcześniej okazję miał jeszcze Pasquato. Włoch mocno kopnął piłkę z dystansu, ale Kiełpin na raty dał sobie radę. Po godzinie gry Wisła oddała drugi celny strzał. Zza pola karnego huknął wprowadzony Nico Varela i na posterunku był Radosław Cierzniak. Do końca spotkania nie działo się już zbyt wiele. Legioniści zanotowali ważne trzy punkty, chociaż do ich gry można mieć jeszcze nieco zastrzeżeń. Warto jednak pamiętać, że mistrzowie Polski zagrali w mocno zmienionym składzie.
Autor: Wiśnia