|
Płock - Niedziela, 20 sierpnia 2017, godz. 15:30 Ekstraklasa - 6. kolejka |
|
Wisła Płock
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Daniel Stefański Widzów: 9718 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Magiera (trener Legii): Wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie ten ważny dla nas mecz. Graliśmy mądrze, wiedzieliśmy, że jeśli zrealizujemy założenia przedmeczowe, stworzymy sobie kilka sytuacji po kontrach do strzelenia gola. W pierwszej połowie mieliśmy 2-3 sytuacje i jedną udało się wykorzystać po strzale Jarka Niezgody.
W drugiej części spotkania sytuacja była podobna - Berto miał dwie znakomite sytuacje. Konsekwentnie graliśmy w obronie, gra była wyrachowana, zdecydowana i o to chodziło.
Wiele zmian było dziś w składzie. Ci, którzy pojawili się na boisku, w większości nie grali od dłuższego czasu w podstawowym składzie. Tym bardziej cieszę się, że zrealizowaliśmy założenia. Zmiany to normalna sytuacja. Nie jesteśmy rekordzistą w tej kwestii - Olympiakos ostatnio dokonał 11 zmian w składzie, Karabach 10, a my tylko 7. Ci zawodnicy wcześniej nie mogli grać. Zmiany były podyktowane analizą gry, badaniami markera zmęczenia oraz tym, w jakim wymiarze będziemy na nich liczyć w czwartek. Niezgoda nie został zgłoszony do gry w czwartek, ale zostanie zgłoszony na fazę grupową.
Jerzy Brzęczek (trener Wisły): Na pewno nie jestem zadowolony z pierwszych 45 minut, kiedy w zbyt prosty, naiwny wręcz sposób straciliśmy bramkę. Przede wszystkim jednak graliśmy zbyt wolno. Była możliwość wyjścia po przechwycie z szybkimi akcjami, a my niepotrzebnie zwalnialiśmy tempo. W drugiej połowie było już zdecydowanie lepiej, graliśmy szybciej, byliśmy bliżsi zdobycia wyrównującej bramki.
Nie widziałem dokładnie sytuacji, w której podobno była ręka, ale słyszałem, że powinien być rzut karny dla nas. Patrząc na to, ile podyktowano spornych rzutów karnych przeciwko nam, Wisła też zasłużyła na karnego. Gratuluję Legii zwycięstwa.
Łukasz Broź: Jednym z założeń było, żeby dać Wiśle pograć nieco na naszej połowie. Podobała mi się nasza gra w defensywie, gdzie byliśmy blisko siebie, gdzie była wzajemna asekuracja. Tak to powinno wyglądać. Inaki jest doświadczonym zawodnikiem i na pewno zna drużynę, więc nie było obaw o jego postawę. W trakcie meczu dzielił się spostrzeżeniami, dużo mówił, podpowiadał, to było cenne.
Zresztą Astiz nie był jedyną nową twarzą w jedenastce, bo tych zmian było aż osiem. Jednak mimo tak znaczących roszad pokazaliśmy charakter, pokazaliśmy walkę i widać było, że jeden za drugiego się poświęcał. Sam zastanawiałem się jak to będzie funkcjonować, ale jednocześnie wierzyłem w to, że jesteśmy dobrym zespołem i potrafimy dobrze się zaprezentować nawet w takiej sytuacji.
Przed nami najważniejszy mecz w tym momencie. Gramy dla siebie, dla klubu, dla kibiców, żeby była namiastka zagranicznego futbolu także w Polsce.
Jarosław Niezgoda: Mój pobyt w Legii do dnia dzisiejszego był ciężki. Kontuzja, wypożyczenie... Dzisiaj wreszcie zagraliśmy dobrze jako drużyna i wygraliśmy. Mam nadzieję, że ta bramka doda mi skrzydeł i teraz będzie już tylko lepiej. Fizycznie czuję się dobrze, chociaż nie jestem jeszcze przygotowany na pełne 90 minut. W końcówce sygnalizowałem trenerowi, że jestem gotowy do zmiany, lecz on zdecydował się mnie trzymać do końca i wytrzymałem to.
Nie byłem zaskoczony, że rozpocząłem ten mecz w pierwszym składzie. Byłem w osiemnastce i można się było tego spodziewać. Długo trwał okres od mojego ostatniego gola. Ostatni raz w lidze trafiłem w marcu. Ten strzelony gol z Wisłą musi mi pomóc w przyszłości. Nie jestem zgłoszony na Ligę Europy, jednak nie wiem czy jeszcze można mnie dowołać. Chciałbym polecieć do Mołdawii. Trzeba tam wygrać, bo naszym celem jest gra w fazie grupowej europejskich pucharów - mówi napastnik. - Myślę, że mam szansę zastąpić sprzedanych zawodników. Liczę na kolejne okazje do gry w przyszłości. Trudno mi powiedzieć, czy to jedna z najważniejszych bramek w mojej karierze. Czas pokaże.
Chcieliśmy dzisiaj zagrać nieco bardziej defensywnie. Naszym celem nie było zdominowanie rywala. Być może optycznie Wisła Płock wyglądała lepiej, ale taki był nasz plan. Naszym zamiarem było wyprowadzanie szybkich kontr. W grze jeszcze mamy sporo do poprawy. Czy to koniec naszej zadyszki? Myślę, że na to pytanie poznamy odpowiedź w czwartek. Trzeba zrobić wszystko, aby z Tiraspola wrócić w dobrych nastrojach.