|
Wrocław - Sobota, 9 września 2017, godz. 18:00 Ekstraklasa - 8. kolejka |
|
Śląsk Wrocław
|
2 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Jarosław Przybył Widzów: 24086 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jacek Magiera (trener Legii): Prowadziliśmy do przerwy 1-0 po stałym fragmencie gry. Śląsk miał optyczną przewagę, my kilka razy groźnie kontratakowaliśmy. Druga połowa wyglądała podobnie. 6 minut zdecydowało o wygranej Śląska. Pierwszy ich gol padł po rzucie karnym po ręce Hlouska, której sędzia boczny nie widział, tylko zgadywał. Jestem o tym przekonany. Drugi gol padł po bardzo ładnej akcji Śląska.
Przegraliśmy mecz, gratuluję Śląskowi trzech punktów.
Czy nie obawiam się zwolnienia? Pracuję najlepiej jak potrafię, niezależnie od tego, co się wydarzy. Właściciel klubu decyduje, kto jest trenerem, może zwolnić trenera, który jest na pierwszym miejscu, 8 czy 16. Prezes wie, jak ja pracuję i na co zwracam uwagę. Chcę budować drużynę, podobnie jak Michał Żewłakow. Szukam rozwiązań, wolę próbować i być krytykowany, niż nic nie robić i krytykować innych. Do pewnego czasu eksperyment z ustawieniem bez skrzydłowych był udany, ale nie wszystko "hulało", bo na to potrzeba pracy. Wczoraj na treningu wypadł nam nominalny skrzydłowy Michał Kucharczyk, który ma silne stłuczenie. Wcześniej straciliśmy dwóch skrzydłowych, musimy więc szukać innych rozwiązań. Nie boję się krytyki, bo każdy ma do tego prawo.
W końcówce meczu przeszliśmy na 3 obrońców, bo tylu wystarczyło. Mieliśmy Sadiku i Niezgodę na ataku, skrzydła to Nagy i Szymański, Moulin na 10 - miał kreatywnie rozgrywać piłkę z Jodłowcem. Gdyby na ławce był inny napastnik, byśmy go wprowadzili na boisko. Wszedł Mączyński, bo ma duże doświadczenie. Już po jego pierwszym kontakcie z piłką mógł paść gol, ale Sadiku był na spalonym. Nie pomogłem drużynie tą zmianą.
Wiele czynników złożyło się na porażkę - brak koncentracji, brak doskoku do przeciwnika i wygrywania pojedynków, proste błędy techniczne.
Jan Urban (trener Śląska): W pierwszej połowie graliśmy dobrze w piłkę. W ogóle zagraliśmy kompletny mecz i dojrzałą piłkę. Nie chcieliśmy dopuścić do tego, by Legia weszła spokojnie w mecz. Staraliśmy się, by Malarz wykopywał długie piłki, by rywale musieli o nią walczyć. W pierwszej połowie nie mieliśmy zbyt wiele sytuacji. Na dodatek straciliśmy gola po stałym fragmencie gry i to chyba ze spalonego. Trzeba było jednak grać konsekwentnie i tak się stało.
Chcieliśmy spychać akcje Legii jak najbardziej do boku. Wówczas jeden z dwóch napastników odcinał zwrotne podanie do stoperów, a drugi zajmował się defensywnym pomocnikiem. Gdyby tak nie było, to Legia miałaby przewagę w środku boiska i by nas zdominowała. Z mojej perspektywy była ręka, ale po meczu nie oglądałem tej sytuacji.
Cieszę się z wygranej, nie tylko nie tylko z tego powodu, że wygraliśmy z mistrzem Polski, ale dlatego, że kibice zobaczyli fajny ciekawy mecz.
Inaki Astiz: W pierwszej połowie staraliśmy się odbierać piłkę w środku pola i grać z kontry. Mieliśmy parę sytuacji, ale brakowało nam spokoju w ostatnim podaniu. Kilkukrotnie mieliśmy sporo miejsca w środku pola. Pierwsza bramka była kontrowersyjna, a przy drugiej to ja nie najlepiej się zachowałem. Niepotrzebnie zrobiłem jeden krok do przodu. Na gorąco trudno powiedzieć, dlaczego przegraliśmy. Nie jesteśmy zadowoleni po takim meczu.
Na razie musimy pracować, żeby w następnym spotkaniu było lepiej. Myślę, że nieprawdą jest iż podeszliśmy do tego meczu zbyt pewnie. W każdym starciu naszym celem jest wygrana.
Jakub Wrąbel (Śląsk Wrocław): Zagraliśmy dobry mecz i dominowaliśmy przez całe spotkanie. Wydaję mi się, że po tym pojedynku nie musimy sobie pluć w brodę, iż nie zwyciężyliśmy wyżej. Mam nadzieję, że w następnych starciach nasza skuteczność będzie lepsza. Gra z Legią to sama motywacja. Wiedzieliśmy, jak grają mistrzowie Polski i skutecznie się im przeciwstawialiśmy.
Łukasz Madej (Śląsk Wrocław): Trenujemy schematy dośrodkowań i cieszy, że pokazaliśmy jakiś poziom poniżej, którego nie schodzimy. Można tylko się cieszyć, że znowu udało mi się zanotować asystę. Do przerwy przegrywaliśmy, ale to my prowadziliśmy grę. Chcemy grać szybko piłką i to nam wychodzi. Chwała nam za wygraną z Legią, bo to nieważne czy on jest w kryzysie czy nie, to takie zwycięstwa zawsze cieszą. Wyszliśmy na grę bardzo ofensywie i wygraliśmy.