|
Warszawa - Niedziela, 15 października 2017, godz. 18:00 Ekstraklasa - 12. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Lechia Gdańsk
| 0 (0) |
Sędzia: Daniel Stefański Widzów: 18574 Pełen raport |
|
|
Niezgoda za trzy punkty
Legia Warszawa skromnie 1-0 pokonała na własnym stadionie Lechię Gdańsk. Jedynego gola dla mistrzów Polski zdobył już w 8. minucie spotkania Jarosław Niezgoda. Legioniści zdecydowanie lepiej zagrali w pierwszej połowie, kiedy mogli zdobyć jeszcze przynajmniej dwie bramki. Po zmianie stron ich gra wyglądała już gorzej, lecz najważniejsze, że trzy punkty udało się dowieźć do końca.
Przed rozpoczęciem tego spotkania piłkarze Legii byli na cenzurowanym. Mistrzowie Polski musieli udowodnić, że po klęsce w Poznaniu przeszli piłkarskie katharsis i teraz formę będzie stopniowo do nich wracała. Ataki podopiecznych Romeo Jozaka przyniosły skutek w 8. minucie gry. Wówczas Dusan Kuciak na raty odbił uderzenie Michała Kucharczyka, a piłkę do pustej bramki z najbliższej odległości wepchnął Jarosław Niezgoda. Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem przewagi gospodarzy. Po tym czasie okazję stworzyli sobie już goście. Z dystansu huknął Flavio Paixao, ale dobrą interwencją popisał się Arkadiusz Malarz. Wkrótce kolejne dwie szanse na gola miał Jarosław Niezgoda. Napastnik najpierw przegrał pojedynek sam na sam z Kuciakiem, a za moment w dobrej sytuacji trafił wprost w dobrze ustawionego Słowaka. Potem brakowało już na murawie klarownych okazji i obydwie drużyny zeszły na przerwę przy jednobramkowym prowadzeniu Legii.
Po zmianie stron Marco Paixao powinien doprowadzić do remisu. Guilherme zanotował fatalną stratę, dlatego Portugalczyk popędził sam w kierunku Arkadiusza Malarza. Ostatecznie bramkarz Legii wygrał pojedynek z napastnikiem Lechii, ratując swoją drużynę przed stratą gola. Wkrótce znowu z dobrej strony pokazał się aktywny tego wieczoru Jarosław Niezgoda. Tym razem napastnik poradził sobie z jednym z obrońców, lecz dał dogonić się wracającemu we własne pole karne Danielowi Łukasikowi. W 71. minucie z dystansu mocno piłkę kopnął Joao Nunes. Bardzo pewnie na linii bramkowej zachował się jednak Arkadiusz Malarz. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry bliski szczęścia był Rafał Wolski, który huknął zza pola karnego i nieznacznie chybił obok prawego słupka. Za moment odpowiedzieli legioniści. Michał Kucharczyk pobiegł na skrzydle z szybką kontrą, dośrodkował do Thibaulta Moulina, a jego głowę w ekwilibrystycznym stylu odbił Dusan Kuciak.
Autor: Wiśnia