✔ Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności. ROZUMIEM
Warszawa - Niedziela, 15 października 2017, godz. 18:00 Ekstraklasa - 12. kolejka
Legia Warszawa
8' Niezgoda
1 (1)
Lechia Gdańsk
0 (0)
Sędzia: Daniel Stefański Widzów: 18574 Pełen raport
Pierwszy krok w stronę normalności
Dłuższa przerwa od meczów przy Łazienkowskiej, a także przerwa na kadrę, pozwoliła trochę oczyścić atmosferę i zapomnieć o ostatnich dokonaniach naszych piłkarzy. Już kilka dni przed spotkaniem z Lechią SKLW oraz grupy kibicowskie zapowiedziały normalny doping. Ostatecznie na trybunach pojawiło się 18,5 tysiąca fanów. Lechiści nie przyjechali do stolicy z powodu zakazu wyjazdowego.
Przed meczem Nieznani Sprawcy prowadzili zbiórkę na oprawy kolejnych spotkań, zaś przy sklepie Żyleta odbywała się zbiórka książek w ramach akcji "Książki w pudle".
Pojawiające się w sobotę rewelacje internetowe dotyczące zakończenia zgody na linii Legia - Zagłębie, zostały rozwiane bardzo szybko, gdy cała Żyleta śpiewała "Legia i Zagłębie, Zagłębie i Legia", a pośród naszych flag wywieszony został transparent "Je...ć k... co chcą nas podzielić. Legia i Zagłębie!". Na płocie zadebiutowały dwie nowe flagi - Ostrołęki oraz Tradycji Pokoleń.
Nasz doping od początku spotkania prowadzony był na w miarę równym poziomie. Ze względu na brak przyjezdnych było wyjątkowo kulturalnie, nie licząc raptem kilku okrzyków pod adresem sędziego i właściciela serwisu Weszło. Pod jego adresem Żyleta skandowała "Stanowski ch... ci na imię", a na płocie wywieszone zostało płótno "Stanowski weszło ci już coś w dupę konfidencie".
Tym razem bardzo szybko piłkarze wyszli na prowadzenie, ale o wygraną można było drżeć do ostatniej minuty. Po końcowym gwizdku nie było jednak przesadnego świętowania wygranej, bo i sukces to żaden, szczególnie po mocno przeciętnej grze. Po meczu nie było też wzajemnych podziękowań, czy wspólnych śpiewów - fani od razu odwrócili się na pięcie i opuścili trybuny, a piłkarze widząc co się święci, wybrali najkrótszą drogę do szatni.
Za tydzień nie będziemy mieli możliwości jechać na wyjazd do Krakowa, ponieważ ciąży na nas zakaz za ostatni mecz z Wisłą przy Łazienkowskiej. Nie znaczy to jednak, że mamy wolny weekend. W niedzielę, 22 października o 14:30 swój mecz na Torwarze rozgrywać będą koszykarze, a w hali pojawi się zorganizowana grupa fanów Stali Ostrów. Sekcyjni Fanatycy zapowiedzieli oprawę, ale wyjdzie ona tylko w przypadku wypełnionej Żylety już przed rozpoczęciem meczu. Nie pozostaje nic innego jak kupowanie biletów i namawianie znajomych na to spotkanie. Temu też służyć miało kilka tysięcy ulotek rozdanych przy wejściu na Żyletę oraz transparent na trybunie Brychczego "Legia - Stal Ostrów / 22.10 / 14:30 / Torwar".
W kolejnym tygodniu czeka nas wyjazd do Bytowa, a w następny weekend mecz na Ł3 z Arką, przed którym kolejny raz odbędzie się mecz kosza na Torwarze.
P.S. Na płocie wywieszone zostały transparenty "Łysy trzymaj się bracie. PDW" oraz "Piotrek - włocławski legionisto nigdy się nie poddawałeś! Zawsze walcz do końca!".