Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Lubin - Piątek, 9 lutego 2018, godz. 20:30
Ekstraklasa - 22. kolejka
Herb Zagłębie Lubin Zagłębie Lubin
  • 46' Mares
  • 90+2' Mares (k)
2 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 16' Niezgoda
  • 67' Niezgoda
  • 90+7' Radović (k)
3 (1)

Sędzia: Mariusz Złotek
Widzów: 9655
Pełen raport

Ch... z zakazami, hej Legio jesteśmy z Wami!

W ostatnich latach przerwy zimowe nie są tak długie jak kiedyś. Mimo wszystko półtora miesiąca wystarczyło, by nieco zatęsknić za tą najwspanialszą ligą świata, a przede wszystkim, za wspieraniem naszego ukochanego klubu. Co prawda Komisja Ligi - organ Ekstraklasy SA - nałożył na nas zakaz wyjazdowy do końca sezonu zasadniczego, ale kolejny raz dzięki uprzejmości gospodarzy, mogliśmy pojawić się na trybunach.
Nasza podróż na Dolny Śląsk trwała około sześciu godzin. Podróżowaliśmy transportem kołowym. Przez korki na trasie na parking przy sektorze gości lubińskiego stadionu dotarliśmy nieco później niż pierwotnie zakładaliśmy. Na szczęście wejście na obiekt przebiegało super sprawnie - inne kluby mogłyby brać przykład z Zagłębia. Dzięki temu już kilkanaście minut po rozpoczęciu spotkania, cała nasza 500-osobowa grupa zajęła miejsca w sektorze gości. Dopiero wtedy, kiedy wszyscy legioniści weszli na trybuny, rozpoczęliśmy doping.



Zagłębie dopingowało od pierwszej minuty i wychodziło im to całkiem nieźle, ale tak naprawdę dopiero od momentu, kiedy sami ruszyliśmy ze śpiewem, zmobilizowali się podwójnie. Zagłębie wystawiło liczny jak na swoje możliwości młyn, w którym zasiedli fani zaprzyjaźnionych ekip - m.in. Polonii Bytom, Odry Opole, Falubazu Zielona Góra i bydgoskiego Zawiszy. Na "Przodku" gospodarze wywiesili transparent "Polonia nigdy nie zginie" - dotyczący ich bytomskiego zgodowicza. Ponadto mieli dwa nowe bębny, w akompaniamencie których uczyli się nowej pieśni. Frekwencja na trybunach na pewno na plus - w piątkowy, chłodny lutowy wieczór na stadionie zebrało się blisko 10 tysięcy kibiców. Wynik całkiem przyzwoity jak na Lubin.

Całe spotkanie prowadzone było bez obustronnych bluzgów. Fani obu ekip śpiewali wspólnie antypolicyjne pieśni. Gospodarze zarzucili również "Piłka nożna dla kibiców", za które nagrodzeni zostali oklaskami z sektora gości. "Ch... z zakazami, hej Legio jesteśmy z Wami" - niosło się parę razy z naszego sektora. Piłkarze tymczasem dość szybko wyszli na prowadzenie, a ich gra napawała optymizmem. Nasz doping stał na przeciętnym poziomie. Brak bębna tylko częściowo tłumaczy nasze wokalne zaangażowanie. W trakcie meczu skandowaliśmy nazwisko Janusza Walusia.



Kilka lepszych momentów mieliśmy po przerwie, ale z pewnością to nie był nasz najlepszy wyjazd pod względem śpiewu. Pod względem emocji na boisku było jednak wszystko. Stracone prowadzenie w pierwszej akcji po przerwie, której wiele osób nie zobaczyło. Później radość po drugim golu Niezgody, a następnie kontrowersyjna z naszej perspektywy decyzja po analizie VAR, po której gospodarzom przyznano rzut karny w ostatniej minucie spotkania. Po wyrównującej bramce wydawało się, że na własne życzenie straciliśmy dwa punkty... Tymczasem wierzyć trzeba do końca. Trochę niemrawo wychodziło nasze "Nie poddawaj się, ukochana ma...", jakby i z nas nieco zeszło powietrze. A tu... w ostatniej akcji meczu, sędzia nie wahał się nawet przez moment i podyktował rzut karny dla Legii. Ruch ręką, wskazujący na wapno wywołał olbrzymią radość. Trzeba jeszcze było celnie posłać piłkę z jedenastego metra.

Fani wspięli się na ogrodzenie, aby lepiej widzieć decydujące uderzenie. Zanim jednak do niego doszło, na murawie doszło do przepychanek pomiędzy graczami obu drużyn, podczas którego nie mogło zabraknąć tradycyjnego "Zaj... mu, zaj... mu". "Rado" zrobił to, co do niego należało i pewnym strzałem przy słupku zapewnił naszej drużynie zwycięstwo. Radość była nie do opisania! Po meczu podziękowaliśmy piłkarzom za zwycięstwo, pośpiewaliśmy jeszcze parę minut, a następnie po odczekaniu 25 minut udaliśmy się na parking, skąd po kolejnym kwadransie mogliśmy ruszyć w drogę powrotną. Pierwszy wyjazdowy mecz w 2018 roku zakończyliśmy po godzinie 4 nad ranem. Może i zmęczeni, ale na pewno szczęśliwi. Podziękowania dla Zagłębia za możliwość obejrzenia spotkania z trybun.

Przed nami pierwszy w tym roku mecz przy Łazienkowskiej. W najbliższy piątek o 20:30 legioniści podejmować będą Śląsk Wrocław. Kibice gości do stolicy przyjadą pociągiem specjalnym. Zachęcamy do licznego przybywania na nasz stadion.

P.S. W sektorze gości wywieszony został transparent "Młody Łosiu! Rośnij duży i zdrowy!".

Frekwencja: 9655
Kibiców gości: 500 (na zakazie)
Flagi gości: 0

Autor: Bodziach