Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Kraków - Sobota, 24 lutego 2018, godz. 20:30
Ekstraklasa - 24. kolejka
Herb Cracovia Cracovia
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
      0 (0)

      Sędzia: Bartosz Frankowski
      Widzów: 2152
      Pełen raport

      Zimny remis

      Przy siarczystym mrozie Legia bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Cracovią. Mistrzowie Polski z lepszej strony pokazali się w pierwszej połowie, gdy wyraźnie przeważali nad rywalami. Po zmianie stron było dużo gorzej i to gospodarze byli bliżej wywalczenia trzech punktów. Spotkanie na pewno nie rozgrzało i trzeba było zrobić wiele, aby na trybunie nie zamarznąć. Legia tym samym straciła pozycję lidera.

      Już w 2. minucie gry znakomitą szansę miała Legia. Po błędzie defensywy Cracovii w polu karnym znalazł się Jarosław Niezgoda, odegrał do nadbiegającego Kaspera Hamalainena, a ten trafił w boczną część słupka. Mistrzowie Polski mieli przewagę w posiadaniu piłki i nie dopuszczali gospodarzy do własnego pola karnego. Wkrótce okazję miał Artur Jędrzejczyk, lecz po główce z rzutu rożnego futbolówka wylądowała tylko na górnej siatce. Gracze Michała Probierza skupili się głównie na przeszkadzaniu przeciwnikom - czego zresztą można się było spodziewać.

      Po 20 minutach kolejne dwie dobre szanse. Najpierw niecelnie zza pola karnego piłkę kopnął Sebastian Szymański, a za moment również nieco niedokładny był Niezgoda. Legionistom brakowało przede wszystkim precyzji oraz koncepcji na rozegranie akcji. Cracovia dobrze ustawiała się w obronie i trudno było sformować ich defensywę. Niewiele przed przerwą "Wojskowi" ruszyli z szybką kontrą. Niezgoda dograł do Marko Vesovicia, ten zakręcił obrońcą, jednak przegrał pojedynek z Michalem Peskoviciem. To była najlepsza szansa Legii w pierwszej połowie.

      Niecałe dziesięć minut po zmianie stron Cracovia powinna otworzyć wynik spotkania. W środka pola piłkę stracił Szymański, co było początkiem kontry rywali. Ostatecznie piłka dotarła do Krzysztofa Piątka, który trafił wprost w Arkadiusza Malarza. W 63. minucie Szymański dostał podanie od Hamalainena, sam na sam z bramkarzem z Krakowa, strzela i... piłkę z linii bramkowej zdołał wybić Michał Helik. Potem zdecydowaną przewagę osiągneli zawodnicy Cracovii. Przyjezdni mieli nawet problemy, aby wymienić kilka podań i znaleźć się pod szesnastką rywala. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry wreszcie celny strzał oddał Hamalainen. Z łatwością wyłapał go jednak Pesković.

      W samej końcówce po rzucie rożnym główkował Michał Pazdan. Zabrakło bardzo niewiele, aby zmieścił piłkę obok słupka.

      Autor: Wiśnia