|
Warszawa - Sobota, 7 kwietnia 2018, godz. 18:00 Ekstraklasa - 30. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 26' Hamalainen
- 48' Niezgoda
- 71' Szymański
|
3 (1) |
|
Pogoń Szczecin
| 0 (0) |
Sędzia: Mariusz Złotek Widzów: 18683 Pełen raport |
|
|
Kontrolowana wygrana
Legia Warszawa zajmuje trzecie miejsce po rundzie zasadniczej. W sobotę pokonała 3-0 Pogoń Szczecin w ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej. Mistrzowie Polski wykorzystali wszystkie słabości przeciwnika, chociaż w pierwszej połowie mieli problemy w przeprowadzaniu akcji ofensywnych. Gole dla gospodarzy zdobyli Kasper Hamalainen, Jarosław Niezgoda i Sebastian Szymański.
Spotkanie rozpoczęło się z 16 minutowym opóźnieniem. Kibice przez ponad kwadrans obrzucali boisko serpentynami, a wszystko miało związek z akcją "Ostatni gwizdek", o której jest ostatnio głośno w środowisku kibicowskim. Już podczas starcia pierwszą szansę miała Pogoń, gdy z rzutu wolnego dobrze dośrodkował jeden z graczy gości i piłka nieznacznie minęła lewy słupek bramki Arkadiusza Malarza.
Potem z boiska wiało nudą. Legioniści nie mogli przeprowadzić żadnej akcji w ofensywie, ale z kolei Pogoni zdecydowanie brakowało wykończenia. Wreszcie nadeszła 26 minuta. Kasper Hamalainen mocno kopnął piłkę wybitą z pola karnego i pokonał bezradnego Łukasza Załuskę. Fin miał jednak nieco szczęścia, ponieważ futbolówka odbiłą się jeszcze od obrońcy, czym kompletnie zaskoczyła golkipera. Niebawem przyjezdni mogli doprowadzić do remisu. Malarz w świetnym stylu obronił jednak strzał z rzutu wolnego.
W 36. minucie doświadczony bramkarz znów stanął na wysokości zadania. Jakub Piotrowski wpadł w szesnastkę, dograł do Adama Frączczaka, którego płaską próbę Malarz zdołał odbić przed siebie. Tuż przed przerwą z kontrą ruszyli gracze Romeo Jozaka. Domagoj Antolić podał do Sebastiana Szymańskiego, a młody pomocnik wyraźnie przestrzelił.
Legioniści rozpoczęli drugą połowę w najlepszy z możliwych sposobów. Jarosław Niezgoda przeprowadził indywidualną akcję, którą zwieńczył strzałem obok prawego słupka. Powtórki pokazały, że futbolówka odbiła się od jednego z rywali, co jeszcze bardziej utrudniło interwencję Załusce. Za chwilę odpowiedzieli "Portowcy" i na posterunku nie po raz pierwszy był Malarz. Legioniści nie zwalniali jednak tempa i pomimo dwubramkowego prowadzenia, chcieli zdobywać kolejne gole. Niezgoda huknął z półwoleja, lecz trafił tylko w boczną siatkę. W 67. minucie jeszcze bliżej był Domagoj Antolić, którego strzał odbił się od poprzeczki.
Goście musieli się otworzyć, czym narażali się na kontrataki. W 72. minucie nadziali się na jeden z nich, który został przeprowadzony we wzorowy sposób. Wprowadzony niedawno Michał Kucharczyk popędził lewą stroną, dograł do środka, gdzie już na piłkę czekał Sebastian Szymański. Piłkarzowi nie pozostało nic innego, jak skierować ją do pustej bramki. Do końca spotkania legioniści mieli przewagę, ale nie pokonali już Łukasza Załuski. Bliski tego był m.in. Kucharczyk, którego uderzenie z dystansu do boku odbił bramkarz ze Szczecina.
Autor: Wiśnia